Radni swoich diet nie zmniejszyli, ale mają być pieniądze na badania pracowników oświaty
Rada Miejska Łomży większością 12 głosów „przeciw” odrzuciła projekt uchwały obniżającej o 90% diety radnych miejskich. W związku z pandemią koronawirusa przedstawiali ją radni z klubu „Przyjazna Łomża”. Dariusz Domasiewicz wskazywał, że pozwoli to na zaoszczędzenie ok. 25 tys. zł miesięcznie. Chwilę wcześniej Rada, taką samą większością, przyjęła uchwałę wprowadzającą zmiany w budżecie m.in. ograniczające dochody bieżące przez koronawirusa o ponad 2 mln zł i zwiększające limity możliwego zadłużenia Łomży w ciągu 3 lat o kolejne 19 mln zł, do ponad 173,5 mln zł w 2021 r.. Radni zabrali także 50 tys. zł z dotacji na zabytki, które teraz mają być wydane na badania wykrywające przeciwciała koronawirusa u pracowników oświaty i pomocy społecznej.
To była kolejna już, podejmowana przez radnych z opozycji, próba obniżenia diet miejskich radnych. Pierwszy wniosek był składany latem ubiegło roku, gdy w Radzie Miejskiej, po przejściu radnego Mariusza Tarki z klubu PiS na stronę prezydencką, rozpadła się „wieka koalicja wszystkich”. Wówczas wszystkie funkcje w Radzie, za których pełnienie są wyższe diety, przejęła koalicja radnych Mariusza Chrzanowskiego i Platformy Obywatelskiej, którzy wraz z Tarką mają 12 głosów. Kolejne składane przez opozycyjnych radnych wnioski o obniżenie diet, były przez tą większość skutecznie torpedowane. Podobnie stało się także pomysłem opozycji obniżenia diet w związku z pandemią koronawirusa, i wprowadzonym w kraju stanem epidemii, którzy ograniczył działalność wielu sfer życia społecznego i gospodarczego.
- Właściciele firm w celu utrzymania miejsc pracy obniżają wymiar czasu pracy, obniżają wynagrodzenia. Wszystkie te działania, w żaden sposób nie zawinione przez tych, którzy będą odczuwali ich skutki, będą powodowały niższe wpływy do budżetu miasta - napisali we wniosku radni z klubu Przyjazna Łomża wyliczając, że proponowane przez nich zmiany pozwolą na oszczędności ok. 25 tys. zł miesięcznie.
Radni proponowali, aby zmniejszenie diet o 90% na stałe powiązać z wprowadzanymi przez Rząd w Polsce stanami nadzwyczajnymi, czy stanem epidemii, który jest obecnie. Domasiewicz przekonywał, że ich propozycja to także „gest solidarności z osobami, które odczuwają skutki epidemii”.
Podczas sesji nad przedstawionym wnioskiem nie było większej dyskusji. Głos zabrał jedynie radny Zbigniew Prosiński wskazując, że w ten sposób nie trzeba będzie nikomu zabierać pieniędzy. W głosowaniu „prezydencką” większością 12 „przeciw” do 10 „za” uchwała została odrzucona.
Będą badania w szkołach
Radny Prosiński nawiązywał do uchwalonych chwilę wcześniej zmian w budżecie miasta na 2020 rok. Wśród zaproponowanych przez prezydenta zmian było m.in. zwiększenie limitu zadłużenia na ten rok o 5 mln zł (do 161 mln zł) oraz zmniejszenie o 2 mln zł planowanych dochodów bieżących miasta. To obniżenie dochodów – jak uzasadniono – jest związane z pandemią wirusa SARS-CoV-2, co skutkuje zmniejszeniem m.in. o 610 tys. zł planowanych wpływów z podatku od firm, o 500 tys. zł z biletów MPK, o 330 tys. zł z opłaty komunikacyjnej i o 330 tys. zł z usług MOSiR.
Wśród proponowanych przez prezydenta zmian w budżecie był także przyjęty prezydencką autopoprawką wniosek radnych PO, aby kwotę 50 tys. zł zapisaną w budżecie na dotacje do remontów zabytków w Łomży, przenieść na wykonanie testów dla pracowników oświaty i pomocy społecznej na koronawirusa. Już w poniedziałek prezydent odwołał ogłoszony w lutym konkurs na dotacje na zabytki.
W środę podczas sesji Rady Miejskiej odpowiedzialny za edukację wiceprezydent Andrzej Stypułkowski mówił, że od przeprowadzenia takich badań wielu rodziców ma uzależniać decyzję o posłaniu dzieci do szkoły. Przekonywał, że z rozeznania runku jakie zrobiono wynika, że badanie na wykrycie przeciwciał koronawirusa kosztuje ok. 200 zł. Mówił, że wnioskowane do przesunięcia 50 tys. zł, ma być tylko częścią kwoty, która będzie na to wydatkowana. Z jego słów wynikało, że badaniami mają zostać objęci wszyscy, mających bezpośredni kontakt z uczniami, pracownicy oświaty, oraz pracownicy pomocy społecznej kontaktujący się z petentami.
- Tysiąc takich badań spokojnie możemy przeprowadzić – mówił wiceprezydent odpowiadając na pytania radnego Prosińskiego.
- Na tak ważną kwestię, jak testy dla pracowników oświaty, miasto pieniądze znajdzie – zapewniał prezydent Mariusz Chrzanowski przekonując, że pomimo pandemii i zwiększania limitów zadłużenia sytuacja finansowa Łomży jest stabilna.