Pierwsza płyta łomżyńskiego Vincenta
Pochodzący z Łomży wokalista Marcin Wincenciak, nagrywający pod pseudonimem Vincent, przygotowuje na lato debiutancki minialbum z pięcioma utworami. Zapowiadają go sukcesywnie publikowane w sieci single, z których najnowszy to „Mój dom”, zaśpiewany w duecie z Jagodą Kudlińską z folkowego zespołu Lor. 26-letni absolwent Akademii Muzycznej w Gdańsku na wydziale Wokalistyki Jazzowej zapowiada też na wiosnę przyszłego roku pierwszy album. – Mam już w zanadrzu pierwsze utwory, są też zarysy i szkice kolejnych, bo komponuję cały czas – mówi Marcin Wincenciak, zachęcając do głosowania na piosenkę „Mój dom”, jedną z propozycji na listę przebojów Polskiego Radia Białystok.
Muzyka w życiu Marcina Wincenciaka była obecna niemal od zawsze. Już jako 7-latek zaczął uczyć się grać na fortepianie w Państwowej Szkole Muzycznej, co w roku 2008 dało efekty w postaci ukończenia szkoły I stopnia. Śpiewał już wtedy od trzech lat w Studio Piosenki Pop Art Miejskiego Domu Kultury-Domu Środowisk Twórczych, gdzie pod kierunkiem nieocenionego Bernarda Karwowskiego zdobywał pierwsze wokalne szlify i nagrody – nie tylko jako solista, ale też członek kwartetu czy w duecie z Weroniką Chaberek. Kolejnym etapem były studia na Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku: początkowo zaoczne, ale kiedy zdołał przenieść się na dzienne okazał się jednym z najbardziej utalentowanych absolwentów wydziału jazzu, zdobywając dyplom w roku 2018. Spory potencjał i niebagatelne już umiejętności pokazał jesienią tego samego roku w konkursie łomżyńskiego Novum Jazz Festival, ale już wtedy myślał o autorskim materiale, utrzymanym w stylistyce ambitnego, alternatywnego popu.
– Ten rodzaj muzyki jest mi najbliższy – wyjaśnia Marcin Wincenciak. – Świetnie odnajduję się w takich dźwiękach: minimalistycznych tekstowo i muzycznie, oszczędnie zaaranżowanych, opartych na harmoniach wokalnych i powtarzalnych, hipnotycznych, motywach. To działanie celowe, żeby słuchacz mógł skupić się na treści, a nie przytłaczających ją, rozbudowanych sekwencjach.
Potwierdzają to kompozycje młodego wokalisty, z jego muzyką i po części również tekstami – tu wspierają go Dorota Theisebach i Karolina Arczewska: opatrzony fabularyzowanym teledyskiem „Awakening” z lata ubiegłego roku, opublikowany jesienią „Mary's Smile” z animowanym klipem i najnowszy, najbardziej z nich dopracowany i świadczący o ciągłym rozwoju „Mój dom”, z animowanym teledyskiem Oli Kotarskiej i dla odmiany polskim tekstem.
– Minialbum miał być zaśpiewany w całości po angielsku, ale stwierdziłem, że fajnie byłoby też pokazać się słuchaczom w naszym języku, sprawdzić się również w takiej wersji – mówi Marcin Wincenciak. – Ta krótka płytka, z trzema singlowymi utworami, intro i outro, ukaże się pewnie w czasie wakacji albo tuż po nich. Będzie to niezbyt duży, limitowany nakład. Na album trzeba będzie poczekać do wiosny przyszłego roku, bo cały czas pracuję nad tym materiałem – na tę chwilę wiem już, że „Mój dom” ukaże się również na tej płycie i większość tekstów będzie po polsku, może poza jednym utworem.
Klimatyczną, urokliwą piosenkę „Mój dom” wzbogaciły gościnnym udziałem skrzypaczka Joanna Bieńkowska, również absolwentka Akademii Muzycznej w Gdańsku i wokalistka Jagoda Kudlińska z krakowskiego zespołu Lor.
– Asia to dziewczyna producenta i wydawcy Macieja Milewskiego, założyciela niezależnej wytwórni Seagull Ross z którą współpracuję – mówi Marcin Wincenciak. – Udział Jagody w tej piosence wyszedł od Marcina, który uznał, że zyska ona dzięki takiemu delikatnemu głosowi. Zaproponował jej udział, posłuchałem Lor i zakochałem się w jej głosie od razu. Przyjechała do Gdańska na jeden dzień, mieliśmy więc okazję wspólnie pracować i nagrać ten duet razem, nie na odległość, tak jak to jest teraz praktykowane.
Minialbum, który ukaże się latem w wersji cyfrowej i na płycie CD, to dopiero wstęp przed materiałem długogrającym, który będzie już miał szerszą dystrybucję. Tu młodemu artyście marzy się też wersja winylowa, bo bardzo ceni ciepłe, pełne brzmienie czarnych płyt – renesans popularności analogowych nośników dźwięku będzie tu pewnie pomocny, bo niezależne wytwórnie chętnie do nich wracają. Pomimo ogromu muzyki w sieci i wzrastającej roli serwisów streamingowych wciąż liczą się też tradycyjne, radiowe listy przebojów. Piosenka „Mój dom” może już niebawem trafić na listę przebojów Polskiego Radia Białystok, najstarsze notowanie tego typu w województwie podlaskim, trzeba jednak na nią głosować.
– Można głosować codziennie – mówi Marcin Wincenciak. – Jestem wokalistą na dorobku, muszę zaistnieć w mediach, a tu jest naprawdę szansa, żeby moja piosenka dostała się na tę listę. Zachęcam więc do głosowania – będzie mi bardzo miło, jeśli „Mój dom” tam trafi, bo to utwór dla mnie bardzo osobisty i ważny.
Wojciech Chamryk