Modlitwa, post i jałmużna na 40 dni pokuty
„Posypmy głowę popiołem, o śmierci myślmy pospołem... Pokutę czyńcie za grzechy, na stronę teraz uciechy” - rozbrzmiewała smętna pieśń Teofila Klonowskiego (1805 – 1876) w Katedrze, gdy biskup łomżyński Janusz Stepnowski nakładał na głowy księży popiół ze spalonych rok temu palm wielkanocnych na znak, że: „Prochem jesteś i w proch się obrócisz”. Modlitwa, post i jałmużna to praktyki zalecane od Środy Popielcowej na 40 dni Wielkiego Postu, nawiązującego do samotności Chrystusa na pustyni. Biskup zachęcał setki wiernych do unikania telewizji i internetu i pomagania.
Liturgia Środy Popielcowej w Kościele katolickim nawiązuje do wydarzeń z mitycznych czasów, opisanych w Księdze Rodzaju. Bóg Stwórca przypomina praojcu Adamowi i jego potomkom, że są – nauczał biskup Stepnowski - z ziemi startej na popiół. Istoty biologiczne powinny mieć codzienną świadomość kruchości swej egzystencji, ograniczonej w czasie i uzależnionej od czynników fizyko-chemicznych. Organista śpiewał „Stwórz serce czyste, warte Boga swego...”, co stanowiło poetycką klamrę do nauczania biskupa. Wyrzeczenia umacniają do walki ze złym duchem, zaś sensem 40 dni Wielkiego Postu jest nawrócenie: odwrót od złych uczynków i grzechów oraz powrót na drogę, jaką wskazał Chrystus. Słuchający czytań mszalnych z Biblii wierni, w większości młodzież i dzieci ze Szkół Katolickich, dowiadywali się tego, co i w starożytności, i współcześnie trapiło wyznawców, proszących Pana Boga jak prorok Joel: „Zlituj się, Panie..., aby poganie nie zapanowali nad nami.”
Post nie na pokaz
Współcześni w Katedrze po raz kolejny musieli zmierzyć się z potęgą nauczania św. Pawła, który prosił nie tylko Koryntian: „pojednajcie się z Bogiem”, który „dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą”. Niełatwo pojąć, dlaczegóż Bóg swego Syna poświęca dla zbawienia człowieka grzesznego, którego sam przecież tworzył z prochu.
Ważniejsze są jednak nauki Jezusa, jak je zapamiętali i spisali ewangeliści. Św. Mateusz przytacza słowa Mistrza z Nazaretu, krytykującego obłudników, działających na pokaz w trzech praktykach pokutnych. Chrystus nie chce, aby obnosić się z dawaniem jałmużny, modlitwami, umartwianiem, a czynić to skromnie, pokornie i dyskretnie jako ofiarę przed Bogiem, nie dla chwały w oczach ludzi. „Rozdzierajcie jednak serca wasze, a nie szaty!” - słyszeli wołanie proroka Joela łomżyniacy, przed oczami których w Katedrze biskup stworzył obraz „Drzewo życia” z 1653 r., hiszpańskiego malarza barokowego Ignacio de Ries (1612 – 1661). Szczy się nim Katedra w Sewilli: na wysokim pniu jest rozłożysta korona zieleni, gdzie przy sutym stole ucztują i zabawiają się biesiadnicy. Nie widzą, że na ziemi niżej skrywa się diabeł: ciągnie za sznur, przywiązany do pnia, który podcina kosą Śmierć. Obok Chrystus w fioletowej szacie do stóp uderza młotkiem w dzwon, chcąc, by go ludzie słyszeli.
Bez Internetu i TV
- Jesteśmy ludem przemijającym, ale mamy Ducha, który trwa na ziemi – pocieszał bp Stepnowski, zwracając uwagę, że słuchają go przedstawiciele młodej generacji. Zastanawiał się nad obecnością śmierci na tym świecie, w doświadczeniu odejścia w zaświaty dziadków, rodziców, rodzeństwa, ale na przypomnieniu symboliki popiołu jako znaku przemijania oparł rozważania o drugim elemencie znaczenia prochu: pokucie i nawróceniu, z czym wiąże się wartość modlitwy. Zdarza się, że święci pokutują dla innych, jednakże w praktyce człowiek powinien pokutować za siebie. Skoro popełniał grzechy, to powinien dążyć do nawrócenia, rozwijając życie duchowe nie na raz, ale w codziennym rytmie modlitwy. Nawróceniu ku Chrystusowi sprzyja dystans do gonitwy czynności i pośpiechu w szkole i pracy, dystans wobec zajęć odciągających od skupienia się na swoim życiu. Biskup wskazał w Katedrze praktyczne sposoby: młodym - post internetowy, natomiast dorosłym - post telewizyjny. Najmniej w homilii poświęcił czasu na omówienie jałmużny. - Człowiek w dzisiejszym świecie ma świadomość, że obok niego są potrzebujący – hierarcha zachęcał do potraktowania pomocy bliźnim jako zadania. Błogosławieństwo popiołu, uczynione przez biskupa, służyło także temu, żeby wierni wytrwali w 40-dniowej pokucie, by stawiane sobie indywidualnie ograniczenia owocowały dobrem „Posypmy głowy popiołem, z Chrystusem nieśmy krzyż społem, abyśmy z Nim zmartwychwstali”.
Mirosław R. Derewońko