Władze nie chcą linii kolejowej przez środek Łomży
- Przeprowadzenie kolei przez miasto Łomża, po obecnym śladzie (dawnej rezerwy kolejowej – dop.red.) według Studium, z punktu widzenia ekonomicznego, transportowego i środowiskowego na pewno jest nieuzasadnione – mówił prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski rozpoczynając dyskusję radnych miasta o przedstawionym w projekcie Strategicznego Studium Lokalizacyjnego Centralnego Portu Komunikacyjnego przebiegu nowej linii kolej z Warszawy przez Łomżę na Mazury. Dyskusja, w której brał udział także poseł Lech Kołakowski, trwała niespełna półtorej godziny. Toczyła się głównie wokół proponowanych przez niego innych przebiegów linii kolejowej. Pierwszy przedstawił przed rokiem – wzdłuż obwodnicy Łomży w ciągu Via Baltica, a drugi teraz - po zachodnich rubieżach miasta, z dworcem w okolicy Fadomu. - Dla rozwoju naszego miasta, patrząc na kilka pokoleń do przodu, lata 2040-2060, najlepszym wariantem będzie oddalenie za obwodnicę. Dla naszego pokolenia najlepszym wariantem jest ten bliższy przy Fadomie – mówi poseł podkreślając, że on optuje za tym pierwszym rozwiązaniem. Radni, przy jednym głosie wstrzymującym się, przyjęli stanowisko za tym drugim wariantem.
Rządowa spółka Centralny Port Komunikacyjny 10 lutego 2020 r. ogłosiła konsultacje społeczne dokumentu „Strategiczne Studium Lokalizacyjne Inwestycji Centralnego Portu Komunikacyjnego (SSL)”. W dokumencie zaprezentowano m.in. nowe odcinki linii kolejowych - dla których określono korytarze przebiegu. Jedna z nowych linii kolejowych ma przebiegać przez Łomżę. Zarówno na południe jak i na północ od miasta nowa linia kolejowa ma po kilka możliwych przebiegów, ale w mieście wszystkie prowadzą tym samym szlakiem – po obecnym torowisku do ul. gen. Władysława Sikorskiego, przekraczają ją i dalej prowadzą terenami dawnej rezerwy kolejowej wzdłuż ul. Romana Dmowskiego i Kaktusowej, przecinają ul. Wojska Polskiego przy bloku nr 31., po czym wzdłuż ul. Adama Chętnika prowadzą do ul. Nowogrodzkiej, a po jej pokonaniu biegną na północ, przecinając Groblę Jednaczewską i przechodząc przez Narew pomiędzy Piątnicą a Czarnocinem. Dalej w kierunku Kolna nowa linia kolejowa ma znowu trzy możliwe warianty.
Tak wyrysowana linii wzbudziła wiele kontrowersji. Z dyskusji na sesji Rady Miejskiej wynika, że chyba nikt jej nie popiera. Już wcześniej swoje stanowisko przedstawili samorządowcy z podłomżyńskich gmin, który zaproponowali alternatywny wariant i przebieg całej linii poza granicami administracyjnymi Łomży. Prezydent Mariusz Chrzanowski nawiązując do tego stanowiska mówił, że rozmawiał o tym z wójtem gminy Łomża Piotrem Kłysem i że „ideą przewodnią jest, aby ta kolej była”. Podkreślał, że potrzebny jest jeden wspólny głos samorządowców „żebyśmy tymi wariatami nie spowodowali pewnego rozdźwięku”.
- Bo sprawa jest niezwykle ważna, będzie rzutować na rozwój całego regionu – mówił zaznaczając, że dzisiaj podejmujemy się ważnego zadania „i walczymy o to, żeby ten przebieg linii kolejowej był jak najbardziej korzystny dla całego regionu”.
Prezydent podkreślał, że wnioski po „wewnętrznych spotkaniach” ratuszu wskazują, że po proponowanym w SSL śledzie „na pewno jest nieuzasadnione”. Argumentował, że konieczne byłby duże wykupy ziemi pod poszerzony pas kolejowy, przebudowy skrzyżowań i ulic generując, oraz kosztowne rozwiązania ograniczające hałas na sąsiadującej z linia zabudowie mieszkalnej i chronionej. Poza tym jak podkreślał, w obrębie centrum miasta brak terenów na stworzenie dużej bazy logistyczno-transportywej. Prezydent mówił, że są także pozytywy takiej lokalizacji linii. To zwiększenie atrakcyjności inwestycyjnej miasta, poprawa komunikacji i zwiększenie ruchu turystycznego. Prosił radnych podczas sesji wypracować „stanowisko” i zapowiadał, że z tym stanowiskiem wraz z posłem Lechem Kołakowski „będziemy mogli podejmować kolejne interwencje”.
Czas o walkę o kolej
Po Via Baltica przyszedł czas o walkę o kolej, o dobrą, szybką, kolej – mówił poseł Lech Kołakowski przypominając swoje wieloletnie już działania na rzecz rozbudowy infrastruktury prowadzącej do miasta. Przypominał m.in. interpelacje z przełomu 2014 i 2015 roku, w której wnioskował o zaprojektowanie w ciągu Via Baltica budowy przez Narew koło Łomży mostu drogowo-kolejowego. Opowiadał o działaniach, które skutkowały podjęciem przez rząd wiosną ubiegłego roku decyzji o zmianie przebiegu wyznaczonej wcześniej linii kolejowej z Ostrołęki do Giżycka, tak aby przechodziła przez Łomżę.
- Udało się wstrzelić w przysłowiową 10. Było składanych w kraju wiele monitów, chciano przesunąć te linie w innych miejscach kraju, ale szprycha łomżyńska jako jedyna została wygięta – chwalił się poseł Kołakowski. - Wówczas nie dało się inaczej przedstawić jak przez Łomżę. Dlatego w rozporządzeniu na mapie ta linia musiała biec przez miasto Łomża – tłumaczy poseł zaznaczając, że o szczegółowym przebiegu musimy dyskutować. - Sprzeciwiam się wariantowi przez centrum, gdzie poza ul. Wojska Polskiego (miałby być wiadukt nad torami – dop. red.), ulice byłyby zamknięcie, to byłaby blokada miasta – mówił poseł.
Przypominał, że wiosną ubiegłego roku zaproponował wariant, aby tą linię zbliżyć maksymalnie do Łomży do obwodnicy, aby „nie przeciąć Via Baltica” i linia przebiegałaby wzdłuż S61 od Sierzput poprzez Kupiski i dalej przez Narew w kierunku Pęzy. Poseł proponował wówczas dworzec Łomża w okolicy węzłów drogowych w okolicy Sierzput.
- W trosce o odpowiedzialność proponuje utrzymanie mojego wariantu pierwszego wzdłuż Via Blatica oraz - to jest novum - proponuje drugi swój wariant do rozważenia – mówił poseł Kołakowski opisując, że linia kolejowa od Ostrołęki wchodziłaby w granice administracyjne miasta w okolic stacji paliw przy Fadomie i przecinając ul. Wojska Polskiego przebiegać miałaby brzegiem miasta w kierunku stacji paliw przy ul. Nowogrodzkiej. - Reasumując pierwszy najbardziej rozwojowy warianty wzdłuż Via Baltica i alternatywnie ten drugi. Dopuszczałbym wariant przez centrum jedynie przy budowie tunelu lub wiaduktów – podkreślał poseł.
Podobnie jak prezydent Chrzanowski poseł apelował o przyjęcie wspólnego stanowiska.
- Odrzucić trzeba wszystkie polityczne aspekty. Trzeba skupić się na rozwoju miasta, na dobru miasta – mówi poseł - Stanowisko Rady Miejskiej i prezydenta, ja też mogę to podpisać, i wraz z delegacją samorządu zechcemy się udać 4 marca do prezes spółki CPK Mikołaja Wilda, aby jeszcze przed konsultacjami te warianty były w uzgodnieniach – mówił apelując, aby wykorzystać „te lata, możliwości wsparcia polskiego państwa, na rozwój ziemi Łomżyńskiej”.
Nie przez środek miasta
Warianty posła Kołakowskiego zdominowały dyskusję radnych. On też Przewodnicząca Alicja Konopka mówiła, że „pan poseł przychylił się do głosów mieszkańców, aby ta kolej nie przebiegała przez środek miasta”. Radny Andrzej Wojtkowski nazwał to jeszcze dobitniej „to jest niebezpieczne dla mieszkańców Łomży, to jest, powiem wprost, tragedia”.
Radny Maciej Borysewicz ostrzegał, że musimy „być przygotowani na taką sytuację, że nie będzie możliwy inny wariant niż przez środek miasta”. Wskazywał „czynniki geopolityczne i militarne”. Mówił, że Via Baltica jest drogą do przesmyku suwalskiego, to samo dotyczy szprych, którą w ewentualnym konflikcie przemieszczać się będą wojska do Obodowu Kaliningradzkiego.
- Jednostka wojskowa jest w Łomży rozbudowywana, linia może być potrzebna wojsku – mówił.
- Nie marzyłem nawet, że będąc radnym doczekam takiego dnia, że będziemy dyskutowali o kolei w Łomży – mówił radny Wiesław Grzymała przypominając, że tory do miasta zostały zbudowane za cara. Radny zwracał uwagę, że w ostatnich latach prowadzone są duże inwestycje infrastrukturalne, ale w pobliżu Łomży. Most energetyczny Polska - Litwa „jest w zasięgu wzroku”, Via Baltica „nie dotyka terenu miasta”, a z gazociągu Polska – Litwa „ale nie słyszałem, żebyśmy jako społeczność łomżyńska z tego skorzystali”. - Więcej jeśli ma być to szprycha łomżyńska to chciałby, aby przebiegała przez teren miasta Łomży, a nie Gminy Łomża czy Powiatu Łomżyńskiego – mówił radny dodając, ze pasują mu dworce w okolicy ul. Wojska Polskiego czy nawet Sierzput. - Jeśli kolej nie może do Łomży, nie może niech Łomża do kolej – mówił przypominając zgłoszony kilkanaście lat temu przez prezydenta Jerzego Brzezińskiego pomysł powiększenia miasta. - Jeżeli mówimy o czynniku rozwoju, jakim jest kolej, to musimy dbać o to jako samorząd, aby z tego skorzystać. Może nie na dzisiaj, ale zwracam się, aby na poważnie zacząć o tym myśleć – mówił.
Także radni Dariusz Domasiewicz w imieniu klubu radnych Przyjazna Łomża, oraz Tadeusz Kowalewski (PiS) wyrażali poparcie dla przedstawionych przez posła Kołakowskiego wariantów przebiegu linii, przy czym jako lepszy wskazywali wariant drugi, na zachodnich obszarach miasta.
Inne zdanie wypowiedział jedynie radny Ireneusz Cieślik twierdząc, że lepszy jest wariant za obwodnicą, bo zachodnie tereny w mieście są przeznaczone pod budownictwo mieszkaniowe jednorodzinne.
Ostatecznie radni wypracowali i przyjęli stanowisko, w którym zapiano, że „w ocenie Rady Miejskiej Łomży najwłaściwszym przebiegiem linii kolejowej CPK byłby jej umiejscowienie na zachodniej administracyjnej granicy miasta pomiędzy ulicami Wojska Polskiego i Nowogrodzką. W przypadku uzasadnionych przeciwwskazań do jej realizacji w powyższej lokalizacji, ewentualnym wariantem może być przebieg trasy kolejowej przy obwodnicy Łomży w ramach drogi ekspresowej Via Baltica. Proponowany obecnie wariant przez centrum miasta wydaje się być nieuzasadniony ze względów bezpieczeństwa, oraz z punktu widzenia ekonomicznego, społecznego i środowiskowego.”