Przejdź do treści Przejdź do menu
piątek, 29 marca 2024 napisz DONOS@

Palący problem śmieci. Ceny będą jeszcze wyższe

Miejska spółka śmieciowa ZGO ma coraz większe problemy z pozbyciem się produkowanych śmieci. Chodzi głównie o odpady, które powinny trafiać do spalenia. Tylko w ubiegłym roku odebrano ich około 18 tysięcy ton, a do spalenia przekazano niespełna 1/3 z nich. Pozostałe leżą na hałdach i z dnia na dzień stanowią coraz większy problem. - Jeżeli w najbliższym czasie nic się nie zmieni na rynku zagospodarowywania odpadów, to będziemy zmuszeni do zweryfikowania naszej stawki „na bramie” za przyjęcie odpadów w Instalacji Komunalnej – Czartoria – grozi Jan Perkowski, prezes ZGO zapowiadając, że niebawem może ograniczyć przyjmowanie śmieci z okolicznych gmin.

Miejska spółka śmieciowa zarządza instalacją przetwarzania odpadów i wysypiskiem śmieci w Czartorii koło Miastkowa. Trafiają tam śmieci z Łomży i kilkunastu okolicznych samorządów. W ubiegłym roku zakład przyjął ponad 47 tysięcy ton odpadów, a z samego miasta było to ponad 24 tys. ton. Zdecydowana większość z nich to tzw. odpady zmieszane. Po odebraniu z ich, podobnie jak z dostarczanych odpadów już posegregowanych typu papier, szkło czy plastik, „cennych śmieci”, nadających się do recyklingu, reszta powinna trafić w części „do dołu” a w części, wraz z odpadami wielkogabarytowymi do spalenia. 
Z przedstawionych przez prezesa ZGO danych radnemu Zbigniewowi Prosińskiemu wynika, że  w ubiegłym roku w zakładzie w Czartorii  odzyskano ponad 4 tysiące ton surowców i sprzedano je za niespełna 1,7 mln zł. To niewiele zważywszy, że do spalenia  odłożono 18 tysięcy ton. Średni koszt spalenia tony śmieci z transportem jest znacznie droższy niż kwoty jakie spółka uzyskuje ze sprzedaży tany surowców wtórnych. Znacznie większym problemem jest jednak to, że śmieci z Łomży właściwie nikt nie chce palić. W 2019 roku do czterech spalarni – Białystok, Chełm, Hajnówka i w okolicach Ostrołęki przekazano niespełna 5,7 tys. ton śmieci. To mniej niż 1/3 wytworzonych. Reszta leży na hałdach i stwarza coraz większe zagrożenie. 
- Problem z odpadami energetycznymi jest bardzo poważny – potwierdza radnemu Prosińskiemu  prezes ZGO Jan Perkowski. - W chwili obecnej Instalacja w Czartorii ma nagromadzoną taką ilość odpadów frakcji 19 12 12, że ze względów pożarowych jak i przepisów środowiskowych i odpadowych, jeżeli nie znajdziemy odbiorcy do ich zagospodarowania, będziemy zmuszeni ograniczyć ilość przyjmowanych odpadów do zagospodarowania z poszczególnych gmin.

W ocenie prezesa Perkowskiego sytuacja na rynku jest „dziwna”. - Firmy mogące zagospodarować tę frakcje - nie przystępują do ogłaszanych przetargów, ale jedynie z wolnej ręki chcą negocjować ceny na niewielkie ilości do zagospodarowania – pisał radnemu naznaczając, że „jeżeli w najbliższym czasie nic się nie zmieni na rynku zagospodarowywania odpadów, to będziemy zmuszeni do zweryfikowania naszej stawki „na bramie” za przyjęcie odpadów w Instalacji Komunalnej – Czartoria.”

Co ważne odpowiedź prezesa Perkowskiego na interpelację radnego Zbigniewa Prosińskiego została napisana przed planowanym w ubiegłym tygodniu otwarciem ofert na „spalenie” w tym roku 15 tysięcy ton odpadów z zakładu w Czartorii. Do tego przetargu także nikt nie przystąpił.

Błąd zaniechania?  
Przekazane przez prezesa spółki śmieciowej dane o ogromnych hałdach śmieci do spalenia, których nikt nie, skłonił radnego Zbigniewa Prosińskiego do wystąpienia z kolejną interpelacją do prezydenta Łomży Mariusza Chrzanowskiego. Chce, aby podano mu powody z jakich Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej nie zainwestowało w budowę instalacji do termicznego przetwarzania odpadów komunalnych. - Taka alternatywa powinna być wzięta pod uwagę przy okazji budowy kotłów na biomasę – uważa radny Prosiński. - Moim zdaniem to był duży błąd, żeśmy tego nie próbowali. Przynajmniej błąd zaniechania. Dla mnie jako laika to podstawa i jedyne słuszne rozwiązanie. Spalarnie są w wielkich miastach, a w Łomży budujemy kotły do spalania biomasy leśnej. Jeśli cena tego surowca pójdzie w górę zapłacimy więcej za ciepło, a wywożąc śmieci do spalarni w Polsce, będziemy coraz więcej płacić za śmieci. Oba systemy gospodarki miejskiej – śmieciowy i ciepłowniczy – powinny ze sobą współpracować, aby mieszkańcy mogli płacić mniej – mówił radny Prosiński. 


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę