Ukrainiec wpadł w kradzionej limuzynie
Na trzy miesiące do tymczasowe aresztu trafił Ukrainiec, który prowadził przez Polskę skradzioną w Czecha limuzynę audi. Samochód wart jest ok. ćwierć miliona złotych, a Ukrainiec miał je „dostarczyć” na miejsce transakcji, tj. granicę polsko-litewską. Teraz grozi mu nawet do 10 lat więzienia.
Ukrainiec Vadymir S. został zatrzymany w Grajewie. Z ustaleń śledztwa które nadzoruje miejscowa prokuratura wynika, iż mężczyzna, działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, udzielił pomocy do zbycia uzyskanego za pomocą czynu zabronionego na terenie Republiki Czeskiej pojazdu Audi A6 Limusine. Śledczy wartości samochodu określili na 250 000 zł, a pomoc Ukraińca miała polegać na tym, że przyjął pojazd w celu jego dostarczenia na miejsce transakcji, tj. granicę polsko-litewską. To działania wypełnia znamiona przestępstwa paserstwa i to mienia znacznej wartości. Mężczyźnie przedstawiono zarzuty popełnienia przestępstw z artykułów 291 § 1 i 294 kodeksu karnego.
Jak informuje Prokuratura Okręgowa w Łomży na wniosek prokuratora Sąd Rejonowy w Grajewie zastosował wobec podejrzanego Vadyma S. środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu na okres trzech miesięcy.
Artykuł 291 § 1. kodeksu karnego stanowi: Kto rzecz uzyskaną za pomocą czynu zabronionego nabywa lub pomaga do jej zbycia albo tę rzecz przyjmuje lub pomaga do jej ukrycia, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Artykuł 294 kk zaostrza karę za paserstwo umyślne, w stosunku do mienia znacznej wartości, od roku do lat 10 pozbawienia wolności.
