Ciepło z biomasy już mieszkaniach
Inwestycja nie jest jeszcze skończona, ale nowy piec ciepłowni miejskiej opalany biomasą od początku stycznia pracuje w sposób ciągły. Jak zapewnia Radosław Żegalski, prezes MPEC Łomża, „kocioł osiąga wymagane parametry techniczne oraz środowiskowe”. - Kocioł produkuje obecnie ok. 1000 GJ energii cieplnej w ciągu doby i zużywa ok. 90 ton biomasy – podaje Żegalski.
Kocioł na biomasę dla ciepłowni miejskiej buduje litewska spółka Enerstena, której spółka zależna wcześniej przygotowała projekt inwestycji. Koszt przekracza 30 milionów złotych, przy czym miejska spółka otrzymała niespełna 10 mln zł dotacji z NFOŚiGW. Ta sama instytucja udzieliła MPEC-owi pożyczki na prawie 12 mln zł, aby mógł finansować zadanie. Pieniądze niemal w całości trafią do Litwinów, którzy także w swoim zakładzie w Kownie wyprodukowali główne elementy łomżyńskiej instalacji, czyli kocioł, palenisko i ekonomizer. Zakończenie całej inwestycji planowane było na początek października – jeszcze przed rozpoczęciem sezonu zimowego. Wówczas kocioł i cała instalacja miała być po rozruchach próbnych, wymaganych odbiorach technicznych i uzyskaniu wszelkich zezwoleń na użytkowanie. Powstały jednak duże późnienia i pierwsze rozruchy próbne kotła odbyły się dopiero przed Bożym Narodzeniem. Teraz – jak zapewnia prezes MPEC Łomża Radosław Żegalski – instalacja pracuje w trybie ciągłym i produkuje ciepło, które dostarczane jest do miejskiej sieci ciepłowniczej.
- Kocioł produkuje obecnie ok. 1000 GJ energii cieplnej w ciągu doby i zużywa ok. 90 ton biomasy – podaje Żegalski.
Spalana w nowym piecu w Łomży biomasa dostarczana jest w połowie z polskich lasów – pozyskiwana w procesie ich czyszczenia, a w połowie z Białorusi. Ta białoruska kosztuje 200 zł/tonę i jest o 15% droższa, ale – jak zapewnia MPEC – jest też lepszej jakości niż z Polski.
Palenie w piecu nawet w trybie ciągłym nie oznacza, że inwestycja został ukończona. Kiedy to nastąpi tego dziś nie wie nawet prezes Żegalski.
- Formalne zakończenie jest wciąż uzależnione od m.in. dokumentacji powykonawczej, która jest po raz kolejny uzupełniana i poprawiana – mówi.
Prezes MPEC Łomża już wcześniej zapowiadał, że litewska spółka zostanie obciążona karami za opóźnienie w realizacji zlecenia. Póki co nie wiadomo jakiej wysokości byłaby to kara.
zobacz: Niepokojący dym wokół ciepłowni