Szybko jadą i tracą prawa jazdy
Dwóch kierowców, którzy w obszarze zabudowanym jechali z prędkością o ponad 50 km/h większą niż dozwolona zatrzymali w tym tygodniu łomżyńscy policjanci. We wtorek szybkiego złapano w okolicach Śniadowa, wczoraj w Miastkowie. W ubiegłym roku w ten sposób w Łomży i okolicy prawo jazdy na trzy miesiące straciło 128 kierowców.
Policjanci podkreślają, że nadmierna prędkość jest jedną z głównych przyczyn tragicznych w skutkach wypadków drogowych. Kilka lat temu, aby przymusić szybkich kierowców do zwolnienia, zwłaszcza gdy przejeżdżają przez zamieszkałe miejscowości, wprowadzono przepisy, które obligują policjantów do natychmiastowego zatrzymywania praw jazdy kierowcom jeśli przekroczą dozwoloną prędkość w obszarze zabudowanym o co najmniej 50 km/h. Jak podaje Urszula Brulińska z KMP w Łomży w ubiegłym roku policjanci z tutejszej komendy w takiej sytuacji zatrzymali 128 praw jazdy. Dokumenty były przesyłane do starostów, którzy wydawali prawa jazdy szybkim kierowcom, a ci zatrzymywali je im na trzy miesiące.
Niestety szybkich ciągle nie brakuje. We wtorek prawo jazdy utracił 43-letni mieszkaniec powiatu łomżyńskiego, który we wsi Ratowo–Piotrowo jechał z prędkością o 59 km/h większa niż dozwolona. Kierowca leksusa nie chciał przyjąć od policjantów mandatu za popełnione wykroczenie drogowe, dlatego jego sprawa trafi też do sądu.
Wczoraj w Miastkowie zatrzymano natomiast pędzącego z prędkością 103 km/h mercedesa. Za jego kierownicą siedział 25-latek. On także stracił prawo jazdy, a do tego dostał mandat 400 zł i 10 punktów karnych.