Sobotnia rozgrzewka Orkiestry
Starsza, skromnie ubrana kobieta starannie pakuje do torby na kółkach niewielkie zakupy. – Jeszcze cztery dni do renty, więc wszystko mam dokładnie wyliczone, żeby wystarczyło – wyjaśnia. Powolutku kieruje się do wyjścia, ale wyraźnie kogoś szuka, rozgląda się. Na widok młodych ludzi z indentyfikatorami i puszkami jej twarz rozjaśnia się w uśmiechu. – Wiedziałam, że będzie ta zbiórka, więc wrzuciłam ile mogłam, bo potrzebującym trzeba zawsze pomagać! – mówi. Takich osób w sobotnie popołudnie było w Galerii Veneda znacznie więcej, a dzięki nim i niezawodnym wolontariuszom, łomżyńska Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zaczęła grać już w przededniu wielkiego, 28. finału akcji.
Finał finałem, ale w wielu mniejszych i większych miejscowościach całej Polski Orkiestra WOŚP zaczyna grać znacznie wcześniej. Łomża nie jest tu żadnym wyjątkiem, a w tym roku swoistym preludium wielkiego finału okazała się 7-godzinna, sobotnia impreza w Galerii Veneda. Odbyła się ona pod hasłem „Odkrywamy horyzonty dla dziecięcej medycyny zabiegowej”, bo w tym roku zbieramy przecież pieniądze na operacyjne ratowanie zdrowia i życia dzieci. Robiący sobotnie zakupy nie żałowali datków, chociaż wolontariusze wiedzieli doskonale, że nie będzie tylu ofiarodawców co w latach, gdy galeria była miejscem głównej imprezy WOŚP. – To taka rozgrzewka – mówili młodzi ludzie, dodając, że liczy się każdy, nawet najskromniejszy datek, a takie przedłużenie akcji na pewno wpływnie pozytywnie na końcową kwotę. Szczególnie przejęci byli najmłodsi i nieco starsi, ale też debiutujący wolontariusze. Zapytani, dlaczego zdecydowali się uczestniczyć w tej akcji odpowiadają bez wahania, że jest ona bardzo pożyteczna, korzysta z niej również łomżyński szpital, a oni sami mają wśród rówieśników osoby, który sprzęt kupiony dzięki WOŚP uratował zdrowie.
Świadomość tego faktu mają również ofiarodawcy. – Moja koleżanka ze szkoły żyje dzięki Orkiestrze, bo była wcześniakiem – mówi młoda dziewczyna. – Czytałam ile sprzętu dostaje nasz szpital – dodaje inna, znacznie starsza kobieta. – Na pewno pomaga się chętniej, kiedy człowiek wie, że te nasze złotówki nie idą ma marne, owocują i ratują!
Najwięcej atrakcji przygotowano rzecz jasna na niedzielny finał w Parku Jana Pawła II, ale i w sobotę, szczególnie najmłodsi, mieli powody do zadowolenia. Centrum Edukacji Nauczycieli w Łomży przyciągało kreatywnym stanowiskiem z rozlicznymi zajęciami, plastycznymi i nie tylko.
Sensację wzbudzały przesympatyczne berneńskie psy pasterskie – mimo słusznych rozmiarów bardzo łagodne, tak więc ciągle otoczone wianuszkiem młodszych i starszych osób.
Były też bezpłatne porady zdrowotne i badania, choćby okulistyczne, stoiska z artystycznym rękodziełem hand made czy reklamowymi gadżetami. Wszystko to przyciągało wzrok i zachęcało do ofiarności, dlatego czerwonych serduszek ubywało z arkuszy w rękach wolontariuszy.
– W ubiegłym roku mieliśmy z mężem tych serduszek na kurtkach po kilka! – mówi pani Beata, podkreślając, że w tym roku pogoda powinna być lepsza, bez deszczu, więc i zawartość puszek może być w niedzielę znacznie bogatsza.
Finał w papieskim parku przy ulicy Wyszyńskiego zacznie się punktualnie w samo południe. Nie zabraknie koncertów artystów z Łomży i regionu, między innymi Stoneleaf, Magdy Sinoff, Czasu Marzeń czy Leczsami, będą też licytacje, w tym koszulki autografem Krzysztofa „Diablo” Włodarczyka od prezydenta Mariusza Chrzanowskiego czy aniołów i serduszek, wykonanych przez uczestników Akademii Aktywnego Seniora przy parafii Krzyża Świętego. Będzie też wiele imprez dodatkowych na terenie miasta oraz w okolicznych miejscowościach, na przykład w Piątnicy, tak więc każdy chcący pomóc będzie mogł wesprzeć Orkiestrę i przyjemnie oraz zdrowo spędzić czas, zgodnie ze swoimi zainteresowaniami.
Wojciech Chamryk
