Hołd oddany Romanowi Dmowskiemu
81 lat temu, 2. stycznia 1939 r. w dworze rodziny Lutosławskich w Drozdowie zmarł Roman Dmowski (1864 -1939). Twórca Stronnictwa Narodowego jest jednym z ojców odrodzenia się Polski w 1918 roku. Wraz z Ignacym Paderewskim prowadził pertraktacje z mocarstwami zachodnimi na kończącej I wojnę światową Konferencji Pokojowej w Paryżu. - Czcimy Romana Dmowskiego jako architekta polskiej niepodległości. Winniśmy Mu hołd i dziś go składamy – mówił poseł Lech Kołakowski, który w czwartek wieczorem w Drozdowie uczestniczył w uroczystościach rocznicowych śmierci Dmowskiego. W miejscowym kościele sprawowano mszę świętą, a później przed pamiątkową tablicą poświęconą pamięci wybitnego polityka i męża stanu złożono kwiaty i zapalono znicze.
Uroczystości rocznicowe śmierci jednego z najwybitniejszych Polaków przełomu XIX i XX wieku zorganizowali działacze Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych przy wsparciu samorządów gminy Piątnica, powiatu łomżyńskiego i województwa podlaskiego.
- Idea Romana Dmowskiego ciągle jest żywa i ciągle skupia Polaków z całego kraju – mówiła dr Izabela Strojek z ZG ZŻNSZ dodając, że „ważne jest, aby dobrze tę idee rozumieć”.
Zachęcała do lektury dzieł Romana Dmowskiego, „czytania ze zrozumieniem”, poznawania Jego myśli.. „i oceniania krytycznie, tak jak on wskazywał”.
W uroczystościach zorganizowanych w 81. rocznice śmierci Dmowskiego w Drozdowie uczestniczyło około 50 osób. Wśród oddających Mu hołd byli m.in. poseł Lech Kołakowski, wicemarszałek Marek Olbryś, wicestarosta Maria Dziekońska, wójt Artur Wierzbowski czy profesor Krzysztof Sychowicz z Instytutu Pamięci Narodowej.
- Jesteśmy Polakami i mamy obowiązki polskie – mówił historyk nawiązując do słów Dmowskiego z wydanej w 1903 roku książki „Myśli nowoczesnego Polaka”. Profesor Sychowicz podkreślał, że przez wiele lat w Polsce Romana Dmowskiego spychano na margines pamięci i wielu Polaków o nim zapomniało.
Drozdowo w życiu Romana Dmowskiego pojawiło się w wyniku znajomości z prof. Wincentym Lutosławskim, synem drozdowskiego dziedzica. Po raz pierwszy gościł w Drozdowie w 1911 r. jako ojciec chrzestny córki Marii Lutosławskiej i swojego współpracownika Mieczysława Niklewicza. Po raz kolejny pojawił się tam w lipcu 1920 r. i na początku stycznia 1924 r. W tym drugim przypadku jego przyjazd związany był z pogrzebem ks. Kazimierza Lutosławskiego.
Na dłużej trafił Dmowski do dworu w Drozdowie 18 czerwca 1938 r., gdzie ze względu na zły stan zdrowia przywiozła go Maria Niklewiczowa. Roman Dmowski zmarł tu 2 stycznia 1939 roku, mając 75 lat.
- Los okazał się litościwy, bo oszczędził mu widoku klęski Państwa, do którego powstania się przyczynił w stopniu tak wybitnym – mówił prof. dr hab. Krzysztof Kawalec z Uniwersytetu Wrocławskiego, który przed rokiem gościł w Łomży na konferencji naukowej pt. „Roman Dmowski i ruch narodowy. W 100. rocznicę odzyskania Niepodległości.”