Opłatek i potrawy wigilijne na Starym Rynku w Łomży
Łagodna niebiańska poświata panowała na scenie 9. Łomżyńskiej Wieczerzy Wigilijnej. Z głośnika dobiegał ciepły i łagodny głos Magdy Sinoff, który przeniósł kilkaset osób do krainy dobrych świąt Bożego Narodzenia, gdzie ludzie są braćmi, a w kolejkach po potrawy wigilijne można tłoczyć się z uśmiechem i podzielić opłatkiem szczerze: z sąsiadami, przyjaciółmi i nieznajomymi. Podczas wilii miejskiej było kogo spotkać z oficjeli, było co zjeść i czego słuchać w wykonaniu dzieci, młodzieży i dorosłych. Nad głowami królowała wielka, biała gwiazda z warkoczem, mknąca w tę cichą noc od ratusza nad tłum mieszkańców Łomży, a pod nią - kula Ziemi, rozpęknięta jak bombka na choince...
Łomżyńska Wieczerza Wigilijna narodziła się w roku 2011, tj. za rządów prezydenta Mieczysława Czerniawskiego, i rok temu odbywała się w prawdziwie świątecznej, śnieżnej scenerii. Tegoroczna Wieczerza miała 3 stopnie Celsjusza i suchą po sobotnich deszczach i bezwietrzną pogodę, jednak - śniegu ani płatka. Nastrój uświąteczniały Śnieżynki w sercu starówki: jedne - blaskiem uśmiechów i nagradzanej w Polsce urody – jak Miss Karolina Piaścik - albo miłym słowem i życzliwie podanym opłatkiem – jak Dominika Gromadzka z „Wety”. Przechadzał się dostojnie z torbą pełną cukierków Mikołaj w czerwonej, powłóczystej szacie i z długą prawie do pasa, białą brodą. Wyglądał na starca szczodrobliwego, acz z rysami młodzieńczymi, jakby u 19-nastoletniego Kamila Chojnowskiego...?
Oby Duch Święty przemieniał serca na lepsze
Chwilę przed Godziną Miłosierdzia rozlega się pieśń świąteczna z 1967 r. z repertuaru Czerwonych Gitar o dniu wyjątkowym: „Jest taki dzień... Bardzo ciepły, choć grudniowy. Dzień, zwykły dzień, w którym gasną wszelkie spory...”. O tym w króciutkiej i zwięzłej przemowie powiedział prezydent Mariusz Chrzanowski, że mieszkańcy Łomży, mimo tylu odmiennych poglądów, tworzą wspólnotę. Życzył zdrowych, spokojnych i radosnych świąt w gronie rodzinnym i przyjacielskim oraz żeby to były „szczere święta”. Przewodniczący Rady Miasta Łomży Jan Olszewski życzył błogosławieństw od Pana Jezusa, który przyszedł na świat w stajni betlejemskiej, i od Ducha Świętego, by przemienił serca. Poseł PiS Lech Kołakowski przypomniał, że tradycja wigilii jest chrześcijańska i wyraża się w niej polska historia, kultura, tożsamości i niepodległość. Biskup łomżyński Janusz Stepnowski, dla którego Wieczerza w 2011 była pierwszą na urzędzie w Łomży, pobłogosławił na scenie opłatki.
Blask watry ZHP i błyszczące bombki dzieci
Harcerze Hufca Nadnarwiańskiego – z Łomży, Miastkowa i Szczuczyna – wnieśli w zwartym szyku Betlejemskie Światło Pokoju. Wśród nich na przedzie: komendant Wiesław Szymański, poruszający się po wypadku na wózku, i Druh Huragan - Ojciec Jan Bońkowski, zakonnik senior u Kapucynów. Od harcerzy została zapalona watra, dając światło ognia, ciepło i dym w czasie półtoragodzinnego spotkania. Ważnymi uczestnikami na samym początku okazali się laureaci konkursu na piękniejsze bombki, niż kupowane w sklepach, bo zrobione ręcznie przez dzieci, rodziców i dziadków. Nagrody to, na przykład, mądre gry do pomyślunku i pamiątkowe zdjęcia z prezydentem Chrzanowskim. W tym roku na konkurs zgłoszono 326 prac z przedszkoli i szkół. Można obejrzeć wystawę w ratuszu.
Talenty kulinarne, chorągwiarskie i wokalne
Trochę porządki wzniosłe, duchowe i radosne przemieszały się z gastronomicznymi, gdyż od strony dwóch szeregów namiotów, ustawionych prostopadle do sceny z zielonymi choinkami, roznosiły się nęcące zapachy. To sprawiło, że znaczna część publiczności utworzyła kilkunastometrowe kolejki, a przy stołach zapanował tłok. Na podstawie obserwacji podczas niespiesznego spaceru, wydaje mi się, że raczej nie było przykrych incydentów, tylko nie mam jak tego stwierdzić z całą mocą. Część przybyłych na Wieczerzę ludzi próbowała uprosić od wydających smakołyki nauczycieli i uczniów o większe ilości do toreb, garnuszków i pojemników. Słyszeli odmowę, że jest zakaz, a potrawy są do konsumpcji na miejscu. Kto się w kolejce doczekał, zajadał przysmaki z przyjemnością. „Weta” pod kierunkiem nauczycieli technologii przygotowała ok. 300 porcji, m.in.: rybę po grecku i sałatki: śledziową, tuńczykową, krabową i makaronową. „Budowlanka” częstowała kapustą z grzybami – 5 termosów po 25 litrów i barszczem czerwonym z uszkami – ok. 50 litrów. Bursa Szkolna nr 1 miała 4 000 pierogów z kapustą, zaś Bursa nr 3 – trzy 40-litrowe kotły łazanek. Świąteczny autobus MPK kierowczyni Bożena Kozłowska (w eleganckiej, czarnej sukni z ażurami) rozjaśniała uśmiechem i żartem oraz częstowała ze współpracownikami herbatą, kawą i ciasteczkami. Zwracało uwagę duże na ok. 12 na 25 m lodowisko mbanku. Ponad 300 mkw. tafli do jazd na lodzie i łyżwy pod choinkę, 4 pingwinki – niedźwiadki dla mniej doświadczonych łyżwiarzy i 2 delfinki przygotowywali, m.in., Monika Łapińska, Kinga Piotrowska, Karol Sęk. Ma działać, gdy na dworze do 10 stopni Celsjusza.
Przed Wieczerzą do zmroku wzdłuż kamieniczek pod arkadami działały stoiska jarmarku z tym, co smaczne i ładne z ozdób na święta. Prezentowali talent wykonawczy: Wiolinki z SP nr 7 w Łomży, seniorski Zespół Tabor, Julia Zalewska z MDK – DŚT, Chór Amici, tańczące Gwiazdeczki i Zumba Kids, śpiewające Kidsy. Iza Rybicka wzruszyła „Kolędą dla nieobecnych”, lecz pierwszą gwiazdkę wypatrzyli śpiewająco: Olek Szymański w duecie z niezastąpioną pedagog Magdą Sinoff . Podziw wzbudziły tańce z flagami Grupy Chorągwiarskiej Gabrieli Piszczatowskiej z GOK-u w Śniadowie.
Z wiązanką świątecznych piosenek wystąpiła w finale Skiela Kapela, działająca od 4 lat przy ROK-u w Łomży: Agnieszka Żemek – Pawczyńska (śpiew), Grzegorz Sekmistrz (piano), Janusz Korsan (bas) i Adam Mordasiewicz (perkusja).
Mirosław R. Derewońko