„Atak” na biuro posła
- To pierwszy tego typu atak na moje biuro – mówi poseł Lech Kołakowski. - Dziś rano, gdy pracownica biura, przyszła do pracy wystraszyła się... Incydent ten został zgłoszony na policję. Nocą ktoś na drzwi biura poselskiego przy Starym Rynku nakleił kartki m.in. z napisem „Dziękujemy za towarzysza Piotrowicza” i że nic nie zrobił dla Łomży. Na pamiątkę zostawili lustro.
Posła Kołakowskiego nie ma w Łomży. Jest w tej chwili w Helsinkach na posiedzeniu Konferencji Komisji do Spraw Unijnych Parlamentów Unii Europejskiej (COSAC). O kartkach na drzwiach jego biura poselskiego dowiedział się od pracownicy biura, która rano przyszła do pracy.
- Nie jest to atak na moją osobę, ale to atak na biuro - komentuje poseł Kołakowski. - Nie spotkałem się z tego typu działaniami. Działalność poselska jest działalność polityczną i ten atak tak odbieram. Odnośnie wyboru Stanisława Piotrowicza, to głosowałem tak jak głosowała cały klub Prawa i Sprawiedliwości. Pan Piotrowicz to bardzo dobry prawnik. Nie zgadzam się z zarzutem, że nic nie zrobiłem dla Łomży. To stwierdzenie jest nieprawdziwe i obraźliwe. Ostatnie wybory pokazały, że podejmowane przeze mnie działania w zakresie rozbudowy infrastruktury drogowej, kolejowej czy wojskowej są oczekiwane i dobrze oceniane przez mieszkańców miasta i regionu. Opozycja nie mając żadnych argumentów wypisuje na plansza nieprawdę. To chyba jedyna jej siła. A to, że te kartki przyczepiają skrycie, pod osłoną nocy, bojąc się przyjść do mnie za dnia, pokazuje kim oni są – dodaje poseł Kołakowski.
Urszula Bulińska z KMP w Łomży potwierdza, że zgłoszenie dotyczące incydentu wpłynęło. Policjanci wykonali niezbędne na miejscu czynności. Sprawa będzie wyjaśniana dalej.