Przejdź do treści Przejdź do menu
piątek, 26 kwietnia 2024 napisz DONOS@

Jazzowe plakaty łomżyńskiego grafika

Główne zdjęcie
Piotr Sławiński

Rozpoczynający się dzisiaj XII Novum Jazz Festival to jedna z najbardziej liczących się imprez jazzowych w kraju. Inicjatorem festiwalu jest muzyk, pedagog i propagator jazzu Mirosław Dziewa, ale nie jest to jedyny łomżyński akcent NJF, bo od 10 lat efektowne plakaty reklamujące tę imprezę projektuje grafik komputerowy z Łomży Piotr Sławiński. – Zawsze interesowałem się grafiką użytkową, a plakatami w szczególności – mówi Piotr Sławiński. – Rozwijałem więc swoje zainteresowania, dłubałem różności, aż pojawiła się propozycja zrobienia plakatu na III edycję Novum Jazz Festival. Spodobał się i tak to już trwa od 10 lat.

Polski jazz już w latach 60. ubiegłego wieku był artystycznym zjawiskiem, również w kontekście międzynarodowym. Działo się tak nie tylko dzięki jego walorom muzycznym, ale też grafikom, projektującym koperty płyt słynnej w świecie serii „Polish Jazz” oraz koncertowe plakaty, np. festiwalu Jazz Jamboree. Do tych właśnie tradycji z powodzeniem nawiązuje w swych pracach Piotr Sławiński, na co dzień wielki fan jazzu. – Interesuję się jazzem, generalnie dobrą muzyką – wyjaśnia Piotr Sławiński. – Miałem to szczęście, że w szkole podstawowej w Świdniku miałem przyjemność chodzić do klasy z ludźmi, którzy wyrośli na muzyków: jeden jest saksofonistą jazzowym, a drugi basistą heavymetalowym, ale też bardzo dobrym. Stąd wzięła się moja fascynacja muzyką, która trwa do dziś, a jazz wziął się właśnie od tego kolegi saksofonisty.
Jazzowe plakaty autorstwa pana Piotra, mimo tego, że często bardzo odmienne pod względem graficznym, mają jednak jedną wspólną cechę, co czyni je jeszcze bardziej niepowtarzalnymi.
– Lubię mieć ramy dla swojej pracy – zauważa Piotr Sławiński. – Wpadliśmy więc na pomysł z Mirkiem, że byłoby dobrze, jakby główny motyw plakatu kolejnej edycji festiwalu był powiązany z tym poprzednim, pokazując instrument zwycięzcy albo mikrofon, jeśli akurat wygrał ktoś śpiewający. Dzięki temu wiem w jakich granicach mam się obracać, a przy okazji pojawia się pewien klucz i wszystkie te plakaty są ze sobą powiązane, mimo stosowania odmiennych technik. 
Czasem wiąże się to jednak ze sporymi wyzwaniami, bo dotąd najczęściej łomżyński konkurs wygrywali pianiści i saksofoniści, trzeba więc unikać wykorzystywania znanych już pomysłów. 
– Są lata, kiedy to przychodzi w miarę szybko, ale czasami trzeba się trochę nagłowić – nie kryje Piotr Sławiński. – Głównie chodzi o to, że są instrumenty bardziej nośne, dające większe możliwości i bardziej inspirujące co do pomysłów, ale i takie mocno wyeksploatowane, a wtedy trzeba się nad nimi nagłowić, żeby efekt końcowy był satysfakcjonujący. Najbardziej trzeba się napracować nad fortepianem, bo pianiści wygrywają u nas często, ale zawsze staram się wybierać jakieś mniej oczywiste skojarzenia.
Autorem każdego plakatu, od pomysłu do finalizacji prac, jest każdorazowo Piotr Sławiński, ale nie oznacza to, że nie słucha uwag życzliwych osób, z dyrektorem artystycznym festiwalu włącznie. 
– Mieć takiego, powiedzmy, szefa jak Mirosław Dziewa to jest super sprawa – śmieje się Piotr Sławiński. – Daje mi zupełnie wolną rękę, nie ingeruje w to co robię, chociaż czasem pozwalam sobie lawirować po marginesach akceptowalności czy nawet abstrakcji. Myślę wtedy: zaryzykuję ten jeden raz i już pewnie Mirek nie wytrzyma, a on mówi, że jest super! Ale mamy też wypracowane z nim to, że wysyłam plakat i zawsze liczę na jakieś sugestie, informację zwrotną od niego i jego przyjaciół – w żadnym razie nie jest tak, że przedstawiam gotowe dzieło i nie ma mowy o żadnych poprawkach, bo to dzięki nim pewne detale są lepiej doszlifowane.
Teraz festiwalowy plakat zdobi już słupy ogłoszeniowe Łomży, widnieje w iluś innych miejscach i w internecie, a Piotr Sławiński czeka na koncertowe objawienia, których w tym roku będzie sporo.
– Zawsze interesują mnie rzeczy nowe, jakieś połączenia, których wcześniej nie słyszałem – mówi Piotr Sławiński. – Dlatego z ogromną ciekawością czekam na sobotni koncert Minim i Sainkho, to połączenie jazzu z folkiem i elektroniką, co też bardzo lubię. Koncert finałowy w niedzielę też zapowiada się bardzo fajnie, bo to prawdziwi mistrzowie. Bardzo też lubię przesłuchania konkursowe, bo tam naprawdę można przekonać się, że młodzież jest niezwykle utalentowana, a poziom tych występów jest często po prostu niewiarygodny. Świetną sprawą są też jam session w restauracji „Retro”, bo obserwuję tam, jak ci młodzi muzycy, którzy czasem nie znają się wcześniej, zgrywają się, nawiązują ze sobą przyjaźnie, przestają być dla siebie anonimowi i planują w przyszłości jakąś współpracę – to też jest bardzo wartościowy aspekt Novum Jazz Festival.

Wojciech Chamryk

Foto: Piotr Sławiński
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:

 
Zobacz także
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę