Miecze i ozdoby Wandalów z II – III wieku koło Śniadowa
Archeolodzy po ponad miesiącu badań w Szabłach Młodych koło Śniadowa odkryli 11 grobów tzw. bogatych, w tym trzy groby z mieczami i jeden z pochwą po mieczu, oraz około 80 grobów ubogich ze stopionymi podczas palenia zmarłych bryłkami brązu, pozostałościami po zapinkach i ozdobach. - To dla nauki cenne potwierdzenie, że na północno-wschodnim Mazowszu przed wędrówką ludów również żyli germańscy Wandalowie – opowiada archeolog Mieczysław Bienia, kierujący pracami wykopaliskowymi na cmentarzysku, części hektarowego terenu pola pod budowę trasy Via Baltica. - Ważne odkrycie stanowi wstęp, aby opisać, jak żyli ludzie na tych ziemiach, co wzbogacą badania z Uśnika, gdzie zbadaliśmy cmentarzysko kurhanowe Gotów, oraz Drozdowa - Wandalów i Gotów.
Cmentarzysko w Szabłach Młodych leży na równinnym terenie, natomiast pochówków dokonano w grobach popielnicowych. Polegały na tym, że prochy po spaleniu zmarłego wsypywano do garnka glinianego, zwanego popielnicą o średnicy około 20 cm i na 30 cm wysokiego, lub bezpośrednio do jamy w ziemi. Jak przebiegał obrzęd spalenia...? - Najpierw na stosie drewna układano zmarłego w pięknych szatach, spiętych zapinkami, miał pas ozdobny z zawieszkami, obok układano włócznię z grotem, miecz i tarczę – opisuje archeolog Mieczysław Bienia, kierownik Działu Archeologii w Muzeum Południowego Podlasia w Białej Podlaskiej. Po spopieleniu ciała pozostawały metalowe przedmioty. Rozhartowane żelazo traciło twardość i sztywność, więc miecz kilkakrotnie łamano, by nikt nie mógł się nim posłużyć, a może żeby i duch zmarłego nie użył go w wędrówce pośmiertnej. Takie połamane miecze i groty włóczni odkryto w grobach bogatych, zaś w grobach ubogich było tylko po jednym bądź po kilka okruchów ze stopionego brązu po fibulach - zapinkach do spinania szat. - Stanowisko w Szabłach Młodych, około 10 km od Śniadowa, było znane od lat 90. z AZP – Archeologicznego Zdjęcia Polski, czyli metody polegającej na chodzeniu po polach w czasie orki wiosną i jesienią, żeby móc zobaczyć, co ziemia kryje pod pługiem – przybliża szczegóły. - Prace przy budowie Via Baltica umożliwiły wejście z ekipą badawczą, żeby dokładnie poznać ten teren.
„Teraz trzeba poszukać osady Wandalów”
Z kierującym pracami wykopaliskowymi działania w polu prowadzi doświadczony i zgrany zespół: archeolog Bogdan Wetoszka - okolice Białej Podlaskiej, historyk Przemysław Sawicki – Białystok, oraz Małgorzata Bienia, małżonka archeologa. Ekipa nie miała problemów z dotarciem do zagadek przeszłości, gdyż groby popielnicowe znajdowały się bardzo płytko pod powierzchnią gruntu, od ok. 10 do ok. 20 cm pod ziemią. - Wszystkie pochówki są z okresu wpływów rzymskich drugiego lub trzeciego wieku po Chrystusie – twierdzi z przekonaniem Mieczysław Bienia, 53-letni badacz z blisko 35-letnim doświadczeniem, ponieważ przy tzw. wykopkach, jak studenci nazywali prace terenowe, pracował od 1985, od pierwszego roku w Katedrze Archeologii UMCS w Lublinie. Jest również przekonany, że po umyciu i dokładnym zbadaniu znalezisk, uda się odtworzyć wygląd: trzech mieczy - jednego jednosiecznego i dwóch obosiecznych o długości ok. 90 cm oraz pochwy na miecze z lekko ażurowego brązu i tarczy – z której pozostał kolec – umbo i imacz do trzymania. - Teraz trzeba poszukać osady albo... systemu osad Wandalów – uśmiecha się do swoich planów na bliższą lub dalszą przyszłość. - Nasze prace przypominają prace detektywów: z rzeczy zgubionych, schowanych i zniszczonych budujemy wstępne hipotezy, porównujemy ze stanem wiedzy na temat, prowadzimy rozmyślania, dociekania i dyskusje i dopiero potem formułujemy wnioski. Znaleziska w Szabłach Młodych to pierwszy rozdział książki, a może zaledwie wstęp do pierwszego rozdziału.
Pod cmentarzyskiem osada sprzed 4 tysięcy lat
Mieczysław Bienia ma nadzieję poznać więcej szczegółów z życia ludności, która tu mieszkała na kilka wieków przed Słowianami i która stąd wywędrowała w kierunku Cesarstwa Rzymskiego, być może, zostawiając starych, chorych, słabe dzieci po drodze. Przypomina, że archeolodzy na terenie Polski północno-wschodniej znajdowali dużo skarbów - depozytów z monetami rzymskimi, złotymi i srebrnymi, przydatnymi w wymianie towar za towar, ze względu na wartość kruszcu. - Zbieramy także maleńkie kosteczki ludzkie, przepalone i niedopalone w stosie ciałopalnym – mówi znawca. - Przekażemy je do Muzeum Północno-Mazowieckiego w Łomży. Ponadto zrobimy badania na płeć i wiek zmarłych, którzy byli pochowani w Szabłach około 1800 lat temu... Przez te fragmenty ocalałe ze stosu, poznamy historię ludzi, którzy mieszkali na Mazowszu w II i III w. Przypominają mi się badania z ulicy Żydowskiej w Łomży przy okazji budowy mariny nad Narwią sześć lat temu. Tak jak wtedy odkryliśmy fragmenty starożytnej Łomży, tak w Szabłach znaleźliśmy osadę z neolitu strefy leśnej, najprawdopodobniej kultury niemeńskiej sprzed 2 500 lat do 1900 lat p.n.e. Zapewne nic z niej nie zostało, dlatego Wandalowie lokowali tu groby, a my znajdujemy pod nimi fragmenty ceramiki – potłuczonych garnków, zdobionych odciśniętym sznurem, oraz przedmioty krzemienne: noże, sierpy i grociki strzał. Jednak cmentarzysko Wandalów jest dużo ciekawsze i wartościowsze.
Mirosław R. Derewońko