Taneczny „Big Bit” młodych wokalistów
Aż 23 nagrody i wyróżnienia przyznało jury uczestnikom XI Festiwalu Piosenki Dziecięcej i Młodzieżowej „Big Bit” w MDK-DŚT. Odbywał się on pod hasłem „Dance, dance, dance!”, dlatego szczególnie premiowane były taneczne przeboje: od evergreenów z lat 70. czy 80. do najnowszych hitów Zwycięzcy konkursu zaśpiewali też podczas wieczornej gali wręczania nagród. – Czasem nawet nie wiadomo było, wedle jakich kryteriów ich oceniać – pisałam w swych notatkach „profesjonalistka” i kropka, nie miałam nic więcej do dodania! – mówi przewodnicząca jury Ewa Kuklińska, która na finał zaprezentowała się w recitalu własnych i światowych przebojów.
Festiwal „Big Bit” to nie tylko konkurs wokalny jakich wiele. Od początku jego inicjator i organizator Bernard Karwowski z MDK-DŚT dba bowiem o to, żeby każda edycja imprezy była związana z określonym nurtem muzycznym czy stylistyką, a do tego promowała ambitną piosenkę.
Tym razem 37. młodych wokalistów, liczących od siedmiu do 16 lat, śpiewało utwory taneczne – przynajmniej za założenia, bo nie wszyscy spełnili wymogi festiwalowego hasła, proponując wielkie popowe czy rockowe przeboje, ale nie utrzymane w tanecznych rytmach. Takich też jednak nie zabrakło, dlatego konkursowe jury w składzie: Ewa Kuklińska, Liliana Horoszko i niżej podpisany, miało z czego wybierać. W kategorii dzieci do lat dziewięciu najlepsza okazała się Natalia Gryc, druga w roku ubiegłym, śpiewająca „Przyjaciela od zaraz” Kai Paschalskiej.
Wyprzedziła Olgę Szlesińską (wyróżnioną w poprzedniej edycji) oraz Aleksandra Szymańskiego (eMDeK), wyróżniono zaś Annę Dziewę (ROK) oraz Emilię Żebrowską.
Wśród 18. uczestników w wieku 10-12 lat był prawdziwy wysyp talentów, dlatego przyznano aż siedem wyróżnień, z których cieszyli się: Maria Czochańska, Magdalena Głębocka (eMDeK),
Kacper Sejnowski, Patrycja Szymańska, Julia Śmiarowska (PopArt), Wiktoria Zapert i Gabriela Zubrzycka (PopArt, wyróżniona również rok temu). Trzecią nagrodą podzielili się Mateusz Konik
i Amelia Skorupska (PopArt),druga była Wiktoria Czerwińska, zaś zwycięzcą okazał się, drugi w roku ubiegłym, Błażej Rafałowski, podopieczny Anny Kapór z Korzennego Kolektywu, śpiewający wielki przebój Andrzeja Piasecznego „Jeszcze bliżej”.
– Były też występy z dopracowaną choreografią albo czymś ciekawym, na co też zawsze zwracam uwagę: na przykład u Mateusza, który nie tylko miał gitarę, ale też wsparcie, dwie koleżanki w chórkach – mówi Ewa Kuklińska. – Uwidaczniał się też taki pazur osobowości, ujawniającej się na scenie w tych młodych ludziach – to było fantastyczne i fascynujące, bo nie są to rzeczy, których można się nauczyć!
Najstarsi jak zawodowcy
W kategorii trzeciej 13-16 lat rywalizowało 11. młodych wokalistów. Tu poziom był jeszcze wyższy, stąd I miejsce ex aequo dla Emilii Sobocińskiej („Supermenka” Kayah) oraz Agaty Daniłowicz z Wasilkowa, dwukrotnej zwyciężczyni konkursu w latach wcześniejszych („Taki cud i miód” Danuty Błażejczyk). Drugie miejsce zajęła Izabela Modzelewska (ROK, w r. 2017 trzecia), ostatnią nagrodzoną okazała się Urszula Sulkowska (PopArt, rok wcześniej druga), a wyróżniono Maję Karwowską (eMDeK), Mateusza Niksę (ROK) i Paulę Rafałowską (Korzenny Kolektyw).
– Jadąc tutaj wiedziałam tylko, że będę miała do czynienia z trzema grupami wiekowymi – ocenia Ewa Kuklińska. – Maluszki były słodkie i ciężko było je oceniać wedle jakichś surowych kryteriów, ale nawet w tak młodym wieku było już widać ich zapał czy to, że ktoś ma duszę do występowania.
Byłam też zaskoczona, że ten trudny podziałowo i melodycznie repertuar, bo śpiewany przecież oryginalnie przez ludzi dorosłych, jest przez te dzieciaki tak dobrze wykonywany. Im były starsze, tym doskonalej to robiły: widać było, że pracują nad sobą, są odpowiednio kształcone!
Były też warsztaty z Ewą Kuklińską w ramach „Sceny z Mistrzem”, a wyniki konkursu ogłoszono i wręczono nagrody – nie tylko dla zwycięzców, z racji szczodrości sponsorów – podczas wieczornej gali. W jej trakcie zaśpiewało nie tylko 11. najlepszych, ale też jurorka Liliana Horoszko, zaś finałem był recital Ewy Kuklińskiej, która wykonała nie tylko swe filmowe przeboje, ale też piosenki z repertuaru Marilyn Monroe, Anastacii czy Jennifer Lopez.
– Kolejna edycja naszego konkursu była udana – podsumowuje Bernard Karwowski. – Oczekiwałem jednak, że młodzież sięgnie jednak po nowsze rzeczy. Tymczasem sporo było piosenek zamierzchłych, nawet sprzed 40-50 lat, co jak podejrzewam było wyborem instruktorów, nie był to więc głos najmłodszego pokolenia uczestników „Big Bitu”. Stąd po raz 50. mieliśmy „Płonącą stodołę” czy „Małgośkę” – wspaniałe piosenki, chwała klasyce, ale nie pasowały one do festiwalowego hasła „Dance, dance, dance!”.
Wojciech Chamryk