Koncert gwiazd nie tylko śpiewających
Wiosenny koncert gwiazd Filharmonii Kameralnej zgromadził liczne grono wykonawców-amatorów. Były wśród nich osoby powszechnie znane, a dla większości z nich był to sceniczny debiut. Posłanka Bernadeta Krynicka, zastępca prezydenta Łomży Agnieszka Muzyk i starosta Elżbieta Parzych śpiewały, poseł Lech Antoni Kołakowski odgrywał ułana, Jacek Piorunek grał na skrzypcach, a ksiądz Andrzej Godlewski rapował. Było też kilka innych zaskakujących występów, a najbardziej zapracowanym człowiekiem na scenie był jedyny śpiewak-profesjonalista w obsadzie, uwielbiany przez łomżyńską publiczność Dariusz Wójcik.
Nie był to pierwszy koncert łomżyńskiej orkiestry o tak żartobliwym charakterze, bowiem poprzednie odbyły się w latach 2005 oraz 2010, ciesząc się sporym zainteresowaniem publiczności. Podobnie było i tym razem, chociaż trudno tu mówić o wydarzeniu artystycznym w pełnym tego słowa znaczeniu, skoro w rolach solistów występowali w większości amatorzy. Żadnych większych wpadek i dysonansów jednak nie odnotowano, bo akompaniament świetnej orkiestry pod batutą Jana Miłosza Zarzyckiego robił swoje, większość śpiewających solistów przygotowała do występu Katarzyna Szmitko, a w aż siedmiu utworach śpiewał Dariusz Wójcik. W pierwszej części koncertu szczególnie zachwycił publiczność w „Prześlicznej wiolonczelistce” Skaldów, gdzie Edyta Moskwa nie tylko grała na wiolonczeli, ale również śpiewała oraz w „Przybyli ułani pod okienko”, gdzie towarzyszył posłom: dawnemu Janowi Jarocie i aktualnemu Lechowi Antoniemu Kołakowskiemu.
– Praca artysty jest naprawdę bardzo trudna – ocenia Lech Antoni Kołakowski. – Zawsze ich podziwiamy, siedząc na sali, bijąc brawa, ale takie sytuacje jak dzisiaj sprawiają, że jeszcze bardziej trzeba docenić pracę tych ludzi, to, co robią dla nas wszystkich.
Słuchacze entuzjastycznie przyjęli też ludowy występ starosty Elżbiety Parzych i wicestarosty Lecha Marka Szabłowskiego, śpiewających „Koło mego ogródeczka” oraz kolejny duet, obecnego i byłego dyrektora Łomżyńskiego Centrum Rozwoju Edukacji, Macieja Listowskiego i Wojciecha Kowalika, wykonujących szlagier Czerwonych Gitar „Matura”. Najwięcej braw zebrał jednak duet Andrew & Johnny: rapujący ks. Andrzej Godlewski i śpiewający Janusz Ramatowski, którzy wykonali premierowy utwór, oparty na słynnym „Gangsta's Paradise” Coolio.
– Autorem tego tekstu jest Marek Załęski, ordynator oddziału urologii szpitala w Łomży – mówi ks. Andrzej Godlewski. – Kiedy dyr. Zarzycki zaproponował mi udział w tym koncercie i okazało się, że ma to być rap, Janusz zaproponował melodię, a Marek napisał dwa teksty i jeden z nich wykorzystałem. Miało to być takie wyrapowane kazanie z przesłaniem, piosenka z morałem.
Śpiewać każdy może, szczególnie przed wyborami
Po przerwie jako pierwsza zaskoczyła słuchaczy parlamentarzystka Bernadeta Krynicka, wykonując z Dariuszem Wójcikiem wielki przebój Heleny Majdaniec „Rudy rydz”.
– Lubię wyzwania, a to było dla mnie wyzwanie i przełamanie samej siebie! – mówi Bernadeta Krynicka. – Umiem też się z siebie pośmiać, to zaryzykowałam: pięć minut wstydu i po wszystkim. Myślę też, że wszyscy zauważyli, iż dobór piosenki nie był przypadkowy, ale to był pomysł dyrektora Zarzyckiego, żeby to była akurat ta piosenka. Bardzo ważne było też dla mnie to, że był to słuszny cel, bo bawiąc się, jednocześnie wspieraliśmy hospicjum.
Równie uderzeniowe okazało się połączenie doświadczenia z młodością rodem z MDK-DŚT, kiedy „Should I Stay Or Should I Go” punkowego The Clash wykonali: dyrektor placówki, gitarzysta Krzysztof Zemło oraz 15-letnia, bardzo utalentowana wokalistka Urszula Sulkowska.
– Każdy próbuje znaleźć dla siebie w tym koncercie miejsce dla siebie – zauważa Krzysztof Zemło. – Doszliśmy z dyrygentem do wniosku, że taka właśnie prezentacja MDK-DŚT będzie też trochę odnosiła się do naszej charakterystyki: kultura, ale na luzie.
Mnóstwo braw zebrała też wiceprezydent Agnieszka Muzyk, która wraz z Dariuszem Wójcikiem wykonała ponadczasowe „Powrócisz tu” z repertuaru Ireny Santor.
– Postanowiłam wystąpić, bo to szczególny koncert w ramach obchodów 600-lecia, gdzie wszyscy jesteśmy razem i wspólnie bawimy się – mówi Agnieszka Muzyk. – Lubię wyzwania, a ta piosenka jakoś mi ostatnio w duszy grała. Ujęły mnie przede wszystkim jej słowa, a do tego troszkę tę piosenkę przerobiłam, żeby odnosiła się też do Łomży.
Akcentem łomżyńskim było też oczywiście słynne „My z Łomży” na finał. Wcześniej występowali też dziennikarze, Jacek Piorunek w roli orkiestrowego skrzypka, Krzysztof Kajko, prezes zarządu Banku Spółdzielczego w Kolnie oraz łomżyńscy radni, jako soliści i w chórze. Również sama orkiestra dała kilka dowodów swego kunsztu, z perkusyjnym solo na ... papierze ściernym w wykonaniu Łukasza Zamaryki, włącznie, a autorami aranżacji wszystkich utworów byli łomżyńscy muzycy: Mateusz Goc, Jacek Krupa i Bogdan Szczepański. Koncert miał też wymiar charytatywny, ponieważ w jego trakcie zbierano pieniądze na Łomżyńskie Towarzystwo Przyjaciół Chorych „Hospicjum” pw Świętego Ducha.
Wojciech Chamryk