Francuskie impresje wirtuozów
Nietypowy duet gitarzysty Jakuba Kościuszki i klarnecisty Jana Jakuba Bokuna zachwycił publiczność kolejnego koncertu z cyklu „Muzyczne wieczory u Lutosławskich”. W Muzeum Przyrody w Drozdowie artyści zaprezentowali utwory kompozytorów francuskich, pasujące idealnie do salonu dawnej siedziby rodu Lutosławskich, gdzie niegdyś takie koncerty były na porządku dziennym, a Filharmonia Kameralna z powodzeniem tę tradycję wskrzesiła. – Muzycy żyją nie tylko koncertami w Paryżu, Tokio, Rzymie czy Pradze, bo takie kameralne koncerty też bardzo nas cieszą! – podkreślał Jakub Kościuszko.
Po koncertach gitarowym oraz wokalnym w ramach „Muzycznych wieczorów u Lutosławskich” przyszła pora na kameralną muzykę francuskich mistrzów. Wykonali ją artyści brylujący na krajowych i zagranicznych scenach jako soliści, a razem tworzący równie ceniony duet.
– Nasz duet jest nietypowy, bo takich klarnetowo-gitarowych jest na świecie bardzo mało, jesteśmy dosłownie jednym z kilku takich koncertujących składów – mówi Jakub Kościuszko. – Zaczęliśmy grać razem, ponieważ brzmienia obu naszych instrumentów, gitary i klarnetu, są bardzo ciepłe. Są to jednak instrumenty drewniane, więc drewno z drewnem się dobrze dogaduje, a brzmienie, które udało nam się osiągnąć jest bardzo przyjemne, ciepłe, pełne i soczyste.
Potwierdził to również sobotni koncert w Drozdowie, gdzie przed liczącą około stu osób publicznością artyści wirtuozowsko zagrali transkrypcje fortepianowych czy akordeonowych utworów dawnych mistrzów i współczesnych twórców: Claude'a Debussy'ego, Maurice Ravela, Gusa Viseura oraz Richarda Galliano.
– Sięgnęliśmy dziś po muzykę francuską, bo jest ona sama z siebie bardzo delikatna, ulotna i subtelna podkreśla Jakub Kościuszko. – Jest też w pewnym sensie skomplikowana brzmieniowo, ale przy tym bardzo czytelna i przystępna, łatwa w odbiorze.
Słuchaczy oczarowały też utwory autorstwa klarnecisty Yoma, mające w sobie coś z muzyki klezmerskiej i etnicznej „Moise”, „La Traversee” oraz „Reve de l'Enfant”, na bis zabrzmiał zaś oniryczny „Urban Pastoral” Davida McDonalda – Amerykanina, ale osiadłego w Europie.
Obaj muzycy nie kryli też zadowolenia z faktu, że mają możliwość zagrania w miejscu związanym z wybitnym kompozytorem Witoldem Lutosławskim.
– To jest dla nas bardzo duże przeżycie – mówi Jakub Kościuszko. – Co prawda w programie dzisiejszego koncertu nie ma utworów Lutosławskiego, ale jest za to dużo francuskiej muzyki, którą Lutosławski bardzo kochał. – Ostatnio występowaliśmy w takim miejscu w Pradze, w siedzibie naszej ambasady – dodaje Jan Jakub Bokun. – Muszę przyznać, że tamtejsza sala lustrzana jest zupełnie zjawiskowa. Większa niż ta w dworku Lutosławskich, z dość ciekawą akustyką, ale i takie kameralne występy jak dzisiejszy są dla nas źródłem ogromnej radości – wydaje nam się obu, że dla naszego duetu tego typu wnętrza są optymalne.
Tradycyjnie już o organizację koncertu zadbały: Ewa Kaszuba z Filharmonii Kameralnej oraz Barbara Turowska z Muzeum Przyrody, a koncerty cyklu są dobrym przykładem współpracy dwóch instytucji, żywo zainteresowanych krzewieniem kultury muzycznej w regionie.
– To dla nas wielka satysfakcja, że ten nowy cykl kameralnych koncertów cieszy się takim zainteresowaniem – ocenia Jan Miłosz Zarzycki, dyrektor Filharmonii Kameralnej. – Taka frekwencja oznacza, że publiczność jest zainteresowana muzyką kameralną, a nasza propozycja dociera przy tym do słuchaczy w różnym wieku, od dzieci i młodzieży do starszych melomanów.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk