Folkowa potańcówka w MDK
Ponad sto osób bawiło się na niedzielnej potańcówce w Miejskim Domu Kultury-Domu Środowisk Twórczych. Do tańca przygrywała im Warszawska Orkiestra Sentymentalna, wykonująca same przeboje z okresu 20-lecia międzywojennego. Organizatorzy zadbali też o słodki poczęstunek i napoje chłodzące, wydawane na specjalne kartki żywnościowe: młodsi widzieli coś takiego po raz pierwszy, starsi w chwili przerwy między tańcami mogli wspomnieć czasy rynkowych niedoborów i kartkowej codzienności poprzedniego ustroju.
Potańcówki różnego typu odbywają się w Łomży już od pewnego czasu i cieszą się sporym powodzeniem, tak jak choćby zabawa po plenerowym spektaklu „Wodewil Warszawski” Teatru Pijana Sypialnia podczas 29. Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego „Walizka” czy cykliczne kurpiowskie pograjki Mobilnej Wioski Tematycznej w „Starej Waciarni”. Po raz pierwszy zorganizowano jednak biletowaną imprezę w domu kultury, zapraszając publiczność do wspólnej zabawy z zespołem rozkochanym w dawnych piosenkach rewiowych, kabaretowych i filmowych.
Warszawska Orkiestra Sentymentalna nie tylko gra je na koncertach czy dansingach, ale też wiele z nich wydała na popularnych płytach „Umówmy się na dziś” i „Tańcz mój złoty”. Pochodzące z nich przeboje stały się też podstawą dwóch setów zespołu podczas niedzielnego występu w MDK-DŚT, gdzie na parkiecie bawiło się kilka pokoleń słuchaczy: od gimnazjalistów do starszych osób.
Takie międzypokoleniowe imprezy są naszymi ulubionymi, kiedy widzimy świetnie bawiących się dziadków, rodziców i młodzież – nie kryje wokalistka i akordeonistka Gabriela Mościcka. – Dzisiaj gramy akurat w niedzielny wieczór, co pewnie troszeczkę mogło przeszkadzać części publiczności, która chciałaby się tu znaleźć, ale i tak jestem zachwycona frekwencją i atmosferą. To, że na nasze dancingi przychodzą ludzie w różnym wieku jest też dowodem, że muzyka którą gramy naprawdę jest ponadczasowa, ma niewymuszony urok i nie potrzebuje żadnych unowocześnień.
Potwierdziła to również entuzjastyczna reakcja uczestników potańcówki, nie dających się długo prosić do tańca i wspólnej zabawy, nie tylko w rodzinnym gronie.
– Wspaniale, że MDK zorganizował taką karnawałową imprezę! – mówi Aksana Gedrowicz. – Coś takiego mogłoby odbywać się częściej, nawet co miesiąc, bo publiczności jest dużo, w różnym wieku, więc coś takiego było potrzebne. – Nie tańczę tak często jak żona, ale daję się namówić – dodaje Roman Gedrowicz. – Uważam też, że jest to bardzo pożyteczna inicjatywa, bo ludzie jedzą bardzo niezdrową żywność, powodującą szybkie przybywanie kilogramów, a jak ma się w kablówce 130 programów to nie ma tego jak zrzucić – taka potańcówka jest do tego bardzo odpowiednia!
– Zostaliśmy przyjęci w Łomży bardzo serdecznie – ocenia Gabriela Mościcka. – Wczoraj w Ostrołęce również było pod tym względem podobnie, publiczność tutaj najwyraźniej wie jak się bawić do tej muzyki, jest też przyzwyczajona do tańców: i w parach, i w pojedynkę.
W przerwie można było pokrzepić się pączkami, chrustami i innymi przekąskami, a pragnienie ugasić oranżadą, kiedyś tradycyjnie serwowaną podczas takich imprez, a organizatorzy już zapowiadają ich kontynuację.
– Zespół Warszawska Orkiestra Sentymentalna jest bardzo popularny i publiczność naprawdę dopisała – podsumowuje Bernard Karwowski z MDK-DŚT. – Część bawiła się, część tylko słuchała, traktując to jako przeżycie duchowe, bo jednak ta muzyka wykonywana jest bardzo profesjonalnie i stylowo. Mamy taką ideę, żeby przybliżać ludziom różne obszary muzyki folkowej, od zespołów grających korzenny folklor, aż do muzyki klezmerskiej, aby taką graną na żywo muzykę, którą można również tańczyć, prezentować w MDK-DŚT regularnie.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk