Wieczór pieśni patriotycznej w Drozdowie
Organizowany, już od 17 lat przez Katarzynę i Krzysztofa Lipskich w Narodowe Święto Niepodległości, Wieczór pieśni patriotycznej zgromadził w drozdowskim Muzeum Przyrody prawdziwe tłumy starszych i młodszych, nierzadko całe rodziny z małymi dziećmi. – Przyszliśmy tu już po raz kolejny, żeby pośpiewać! – mówi Wiktoria z Drozdowa. – Jesteśmy dumni z tego, że jesteśmy Polakami i manifestujemy to właśnie w ten sposób! – Przywiodły mnie tutaj pobudki patriotyczne – dodaje Emilian Kudyba. – Uczestniczyłem dzisiaj w łomżyńskich obchodach Święta Niepodległości i postanowiłem to świętowanie przedłużyć!
Organizowane od 1999 spotkania z pieśnią patriotyczną i historią to zasługa nauczycieli Katarzyny i Krzysztofa Lipskich, wspieranych przez synów: pianistów Pawła i Marka oraz wokalistę Łukasza. W tym roku salonik w muzeum i przyległe pomieszczenia oraz prowadzące na piętro schody zostały zajęte do ostatniego miejsca, spóźnialscy mogli już tylko liczyć na miejsca stojące.
– Myślę, że jest potrzeba takiego innego świętowania, bez dużych uroczystości – zauważa Katarzyna Lipska. – Nasze spotkanie ma familijny wymiar, gdzie wszyscy są jednakowo ważni. Mamy osoby, które są z nami nieprzerwanie od 17 lat. Cieszy mnie też bardzo, że przyprowadzano malutkie dzieci, które nie umiejąc jeszcze czytać trzymały śpiewniki do góry nogami i śpiewały, a teraz, już jako 15-20 latkowie, wciąż pojawiają się na naszych spotkaniach. Jest to niezwykle ważne i potwierdza słuszność naszych działań, utwierdza mnie w przekonaniu, że warto to robić!
Spotkania to nie tylko wspólne śpiewanie patriotycznych, wojskowych i partyzanckich pieśni, takich jak: „Rota”, „O mój rozmarynie”, „Rozkwitają pąki białych róż”, „My pierwsza brygada”, „Dziś do ciebie przyjść nie mogę czy „Deszcz, jesienny deszcz”, ale też prelekcje pani Katarzyny.
– Zawsze poznajemy jakiś kawałek historii – podkreśla Katarzyna Lipska. – Wydaje mi się, że ludzie są złaknieni wiedzy, chętnie słuchają, dlatego staram się bardzo, żeby nie było to naszpikowane datami, ale historia życiem pisana. Byli już wielcy politycy, Lutosławscy, historia Łomży czy pieśni, były wieczory poświęcone kobietom czy dzieciom, więc dziś zaryzykowałam i mówię o miłości, o uczuciach ludzi w trudnych czasach.
Bohaterami barwnych opowieści nauczycielki historii w I LO byli tym razem, m.in. Napoleon i pani Walewska, Krzysztof Kamil Baczyński, Jan Nowak-Jeziorański i Jacek Kuroń, ale też Leon Kaliwoda, który zginął 11 listopada 1918 roku w Łomży podczas rozbrajania Niemców i jego narzeczona Halina Jarnuszkiewiczówna, która z rozpaczy odebrała sobie życie, czy Stefan Kleczkowski, pochodzący z Dębowa koło Łomży pilot legendarnego Dywizjonu 303.
– Jesteśmy zaszczyceni, że tak dużo ludzi uczestniczy w spotkaniach organizowanych od 17 lat przez państwa Lipskich – mówi Anna Archacka, dyrektor Muzeum Przyrody w Drozdowie. – I to pokoleniowo, bo dziadkowie zabierają wnuki, rodzice dzieci i przychodzą bądź przyjeżdżają, żeby razem śpiewać! Wszystko to odbywa się w dworze Lutosławskich, rodziny o wielopokoleniowych tradycjach patriotycznych – przed południem oddaliśmy hołd Lutosławskim i Romanowi Dmowskiemu, a wieczorem śpiewamy patriotyczne pieśni.
– Pieśń patriotyczna należy do życia i jest bardzo ważna, ma swoją wymowę i ubogaca człowieka – dodaje kapucyn o. Jan Bońkowski. – Bardzo ważne wydaje mi się również to, że jest tu tyle dzieci i młodzieży, w tym harcerze, że uczą się od małego patriotycznych postaw!
– Nie spodziewaliśmy się aż takiego zainteresowania naszą inicjatywą – ocenia Katarzyna Lipska. – Za każdym razem jak kończymy, emocje opadają i obiecujemy sobie, że nigdy więcej, bo sporo nas to kosztuje. Ale kiedy przychodzi wrzesień zaczyna się myślenie, co przygotować w tym roku, jaka będzie tematyka i tak trwa to już od 17 lat – nie wyobrażam już sobie sytuacji, żeby nie było tych spotkań!
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk
