Prof. Zybertowicz o dzietności, młodzieży, pracy dla Polski i Wałęsie
- Jeśli nie znajdą się ludzie, którzy mają instynkt przywódcy, to Polska będzie w sferze kapitalizmu nadal peryferyjna – prorokował w Łomży socjolog prof. Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta RP Andrzeja Dudy. Do około 30 osób profesor wygłosił w PWSIiP klarowny i dający do myślenia o naszym kraju wykład na temat „Gra o Polskę. Struktury, procesy i Ty”. - Nie można być Polakiem, jeśli nie docenia się roli Kościoła i tradycji chrześcijańskiej, gdy nie szanuje się tradycji. Wybrałem dalekosiężne skutki transformacji, ukazujące jak w soczewce osiągnięcia i słabości ostatnich 27 lat.
Sformułowane przez profesora warunki – jak nazywał - „minimum patriotycznego” bycia Polakiem to elementy znacznie większej całości. W jej skład wchodzą też przekonanie o potrzebie sprawnego własnego państwa. Można nie być katolikiem, można nie być wierzącym, można być lewicowcem, ale nie można walczyć z religią i tradycją Polaków. Prawie dwugodzinny wykład z dyskusją mógł zebranych w sali wykładowej rodaków z Łomży wprawić w nastrój przygnębienia, kiedy profesor przytaczał mnożące się dane i wykresy na temat fatalnej, końcowej pozycji Polski w porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej. Zwykle gorzej pod względem ekonomicznym i społecznym od nas wypadali tylko Rumuni i Bułgarzy, czasami Łotysze. Profesor Andrzej Zybertowicz pod lupę wziął trzy ważne aspekty życia społecznego i sytuacji w kraju: demografię, młodzież i styl rządów.
Profesor ubolewał, że Polska pod względem dzietności jest na szarym końcu listy 228 państw ONZ i w UE. - Rok po roku więcej nas umiera, niż się rodzi, coraz więcej jest takich dziadków jak ja... – komentował 62-letni profesor wskaźnik 1.3, gdy zapewniający nam reprodukcję narodu wynosi 2.1. Ubolewał też, że z badań przeprowadzonych w 2012 r. przez prof. Krystynę Iglicką wynikało po 23 latach transformacji ustrojowej w Polsce, że aż 64 procent polskiej młodzieży uważa, że tylko praca i życie za granicą stwarza szanse na przyszłość. Narzekał i na słabą jakość rządzenia, przytaczając, np., wypowiedzi Jerzego Hausnera: „Polskie państwo mózgu jest pozbawione; nie istnieje ośrodek suwerennej myśli strategicznej; nie istnieje rdzeń koncepcyjny”. Po ośmiu latach rządów Platformy Obywatelskiej jedni nazywali nasz kraj „państwem w budowie”, inni - „państwem teoretycznym”...
Czy realna jest odbudowa wspólnoty w Polsce?
Na miesiąc przed wyborami parlamentarnymi 2015 ukazało się opracowanie tematyczne profesora z Maciejem Gurtowskim i Radosławem Sojek. Naukowcy sformułowali szereg wniosków, np.: że w Polsce ciągle jest niska siła nabywcza, wartość pieniądza w stosunku do zarobków niewielka, jako kraj nie zmniejszyliśmy dystansu do krajów Zachodu i środkowej Europy w innowacyjności. - Akty prawne to przeszkoda dla przedsiębiorczości – komentował prof. Zybertowicz. - W Polsce powstaje około 25 tys. stron rocznie, z czego połowa dotyczy działalności gospodarczej. A kto to przeczyta?! Jednak są kategoria naszego przodownictwa od wielu lat: najbardziej zanieczyszczone powietrze w Unii Europejskiej, najmniej na 1000 mieszkańców i najdłużej pracujących na dyżurach lekarzy. My potrzebujemy własnych, dużych podmiotów gospodarczych, zdolnych konkurować z korporacjami, gigantami globalnymi, oczywiście, przy akceptacji kapitału obcego. Ale to wymaga wymiany elit...
Profesor zastanawiał się w swobodnie i jasno prowadzonym wywodzie, czy realna jest odbudowa wspólnoty w naszym podzielonym, przyjmując umownie, na dwie części narodzie: PiS-owskim i KOD-owskim. Jego zdaniem, TAK, jeżeli z obu stron będzie chęć rozmowy, prowadzenie dialogu, a nie monologu dla żądnych sensacji mediów, przedstawiających świat w uproszczeniu jako czarno-biały. Ceniony socjolog ostrzegał, że grozi nam „neokolonializm cyfrowy”, przedstawiając procesy dalekosiężne: zmiany technologiczne w produkcji, komunikacji, handlu, cyfryzację, automatyzację i zbliżanie się ery sztucznej inteligencji. Jednocześnie zwracał uwagę, że nie musimy zatracać swej tradycji narodowej i tożsamości religijnej, jak kraje tygrysy: Japonia, Korea, Singapur czy Tajwan.
Ikona i legenda „Solidarności” pod obstrzałem
Rozważania o grach i graczach w Polsce mieściły niejedną refleksję o źródłach godności człowieka w kraju nad Wisłą między Tatrami a Bałtykiem: styl i poziom konsumpcji materialnej, satysfakcja z owoców swej pracy, współodpowiedzialność za naród, Kościół, chrześcijaństwo. - Kardynał Joseph Ratzinger nauczał, że nikt nie może być chrześcijaninem tylko dla siebie – nauczał profesor Andrzej Zybertowicz. W tym duchu wypowiadał się też o Lechu Wałęsie: jest przekonany, że legenda i lider NSZZ „Solidarność” był tajnym współpracownikiem o ps. „Bolek”, donosił na UB i brał pieniądze.
- Większość z nas identyfikuje się z Lechem Wałęsą, widząc w nim od lat 80. ikonę „Solidarności” - mówił obecny z wnukiem przyjaciel ks. Popiełuszki Wojciech Bąkowski. - Psychologia zbiorowa...
Zgodził się z łomżyńskim lekarzem reumatologiem profesor. - Historia ludzkości jest pełna złudzeń tak jak wiara w Słońce poruszające się wokół Ziemi – przytaknął. - Wokół lustracji i dekomunizacji wytworzono mechanizm mistyfikacji, powstała „bolkowatość” systemu III RP – puentował. - Lech powinien się przyznać, prosić o wybaczenie. Polacy raczej by mu wybaczyli, wdzięczni za wolność. Lęk przed kompromitacją jest większy. Tak wychowana młodzież będzie powtarzała stare prawdy...
Mirosław R. Derewońko