Rockowy ogień Firewalk
Łomżyński zespół Firewalk zadebiutował w nowym składzie, świętując jednocześnie na scenie swe pierwsze urodziny. Piątkowy koncert w restauracji Retro był też zapowiedzią kolejnych występów grupy oraz prezentacją jej autorskich utworów na przygotowywaną płytę. – To był pierwszy koncert w nowym sezonie i pierwszy w tym składzie, bo od niedawna mamy nowego basistę – mówi gitarzysta i lider grupy Jacek Bochenko. – Wymaga to wszystko jeszcze sporo pracy, żeby się zgrać i wszystko brzmiało spójnie, ale uważamy ten debiut za udany!
Już jako trio Firewalk robili niezłe wrażenie, okazjonalnie koncertując i komponując kolejne utwory. Do dwóch z nich powstały teledyski: „Wróć do mnie”wszedł do Top 20 listy przebojów Radia Rocktime, „Odlecę stąd” też został dostrzeżony, np. przez Radio Białystok. Jednak gdy pod koniec stycznia skład wzmocnił śpiewający basista/klawiszowiec Eryk Mroczko potencjał Firewalk stał się znacznie większy, a wokalista mógł skoncentrować się tylko na śpiewaniu.
– To był nasz główny zamysł, żebym mógł odstawić bas na bok i zająć się tylko śpiewaniem – wyjaśnia Dariusz Pupek. – I są już postępy, bo czuję, że śpiewam luźniej, nie spinam się, że muszę jednocześnie równo grać i śpiewać – mam tylko jeden cel: wyjść i zaśpiewać jak najlepiej!
Popisowych partii wokalnych podczas koncertu w Retro nie brakowało, a Dariusz Pupek radził sobie doskonale zarówno w tych bardziej dynamicznych, łączących wpływy hard rocka i grunge utworach jak „Twój dzień” czy „W stronę ciemności”, jak i przebojowych refrenach „Wróć do mnie” albo „Poczuj wolność”. Grupę w przeróbkach znanych przebojów wsparły też Karolina Lenart, śpiewająca „Who Knew” oraz skrzypaczka Natalia Archacka w „Titanium” i „Radioactive”. – Z próby na próbę zgrywamy się coraz lepiej – zauważa Eryk Mroczko. – Poza tym sięgamy też po inne gatunki muzyczne, stąd obecność skrzypiec w dwóch coverach, bo nie chcemy się ograniczać, staramy się eksperymentować.
– Zaczynaliśmy w składzie trzyosobowym – zauważa perkusista Tomasz Wróblewski. – Każda nowa osoba w składzie dodaje od siebie coś nowego i to słychać. Był to pierwszy koncert w tym składzie, ubiegłoroczne wyglądały zupełnie inaczej. To była dla nas na początku zupełnie nowa sytuacja, ale poczuliśmy klimat lokalu, wsparcie publiki i zaczęliśmy się rozkręcać!
Potwierdziły to kolejne zagrane tego wieczoru utwory, w tym tak ognista wersja „Rockin' In The Free World” Neila Younga, że gitarzyście pękła struna oraz kolejne autorskie, jak „Nienawiść”.
– Te autorskie kawałki „wpadają” nam bardzo szybko – mówi Jacek Bochenko. – Dziś zagraliśmy ich osiem, bo dziewiąty nie jest jeszcze dopracowany. Komponuje cały zespół, teksty są Darka.
– Ale nie jest tak, że tylko ja piszę teksty – dodaje Dariusz Pupek. – Jeśli coś jest „nie halo”, to zawsze o tym rozmawiamy i wspólnie korygujemy. Wygląda to tak, że Jacek zaczyna grać jakieś dźwięki, Tomek zaczyna coś dogrywać, a ja zaczynam śpiewać i szybko powstaje kolejny utwór.
Zespół planuje płytę z autorskim materiałem, zapowiada też liczne koncerty, między innymi w maju na Motosercu”przed Irą i w czerwcu na łomżyńskich juwenaliach.
– Zamierzamy spróbować na początku akcji kickstarterów i pozyskać fundusze przynajmniej na część tej płyty – planuje Jacek Bochenko. – Chcielibyśmy nagrać ją w studiu, które ma jakąś renomę, dobre brzmienie, żeby ten materiał nie skończył tylko w internecie. Chcemy też pograć trochę w Łomży, bo nikt nas tak naprawdę tu nie zna. Będzie to kilka koncertów, są też zaplanowane koncerty w Warszawie, być może uda nam się też zaistnieć na Gościńcu w Łomży.
Koncert zakończyły trzy bisy: irlandzka tradycyjna pieśń „Whisky In The Jar”, w wersji rockowej znana z wykonań Thin Lizzy i Metalliki, powtórzony na życzenie publiczności „Odlecę stąd”
oraz przebojowy „Summer Of 69” Bryana Adamsa, był też tort od fanów i gromkie sto lat.
– Promujemy również lokalnych artystów i chcemy też iść w takim kierunku, bo często grają oni ciekawą muzykę – mówi Anna Rogińska z Retro. – Jesteśmy kojarzeni przede wszystkim z muzyką jazzową, ale nie chcemy zamykać się w jakiejś konwencji, stąd pomysł, żeby zacząć wracać do koncertów rockowych, bo grali przecież u nas Cree czy Ray Wilson z pełnym zespołem. Szkło nam troszeczkę drżało za barem, ale wiedzieliśmy, że damy radę, a atmosfera była świetna!
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka – Chamryk