Wygrać z przeznaczeniem
W poniedziałek 8 lutego uczniowie klas pierwszych uczestniczyli w projekcji filmu „Wygrać z przeznaczeniem” Autorem scenariusza i reżyserem filmu jest Marek Lechowicz, o zdjęcia i montaż zadbał Michał Chojak, muzykę napisał Robert Chojnacki. Projekt otoczył opieką artystyczną Jerzy Hoffman.
Dzięki życzliwości Pani Dyrektor Bożeny Śliwowskiej, projekcja filmu miała miejsce w pięknej auli Zespołu Szkół Katolickich im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Łomży.
Film opowiada o losach 733 polskich dzieci, które wraz ze swoimi rodzinami przeżyły zsyłkę na Sybir, by wreszcie, wskutek wojennej tułaczki przez Kazachstan, Iran, Indie trafić ostatecznie do Nowej Zelandii do Pahiatua. Znalazły się tam dzięki staraniom konsula RP w Nowej Zelandii Kazimierza A. Wodzickiego i premiera Nowej Zelandii Petera Frasera. Większość z nich już w ZSRS straciła swoich najbliższych. Ich ojcowie spoczywają w Katyniu, matki i rodzeństwo zmarło na Syberii.
Kampus w Pahiatua istniał formalnie do 1949r. Większość dzieci została w Nowej Zelandii tworząc bardzo zintegrowaną grupę polonijną.
Oglądając film i słuchając relacji warto podkreślić, że ci mali wówczas zesłańcy (niektórzy urodzili się na zesłaniu), dziś osiemdziesięcio lub dziewięćdziesięciolatkowie nie mając kontaktu z krajem posługują się poprawną i piękną polszczyzną. Widać wzruszenie i łzy tych ludzi wspominających tamte wydarzenia, tak ciepło mówiących o Polsce. Nasuwa się też myśl, że oni dają nam najlepszą lekcję patriotyzmu.
Film pokazuje kolejne etapy gehenny Polaków zesłanych na Sybir, która rozpoczęła się w nocy z 9 na 10 lutego 1940r. w następstwie paktu Ribbentrop – Mołotow. Opowieści bohaterów filmu przeplatane są obrazami Zdzisława Beksińskiego i poezją Zbigniewa Herberta co jeszcze bardziej pogłębia dramatyzm losów Polaków.
To dobrze, że taki film powstał. Wzruszył wielu młodych widzów. Była to dla młodzieży najlepsza lekcja historii. Bo nikt nie będzie bardziej wiarygodny mówiąc o losach setek tysięcy Polaków niż wspomnienia tych, którzy przez to wszystko przeszli.
opr. K. Domalewski