Skarby dla drozdowskiego muzeum
Kolekcję bardzo cennych książek z XIX i XX w. autorstwa członków rodu Lutosławskich, przekazał w depozyt Muzeum Przyrody w Drozdowie historyk i bibliofil Sławomir Zgrzywa. – Po sprawdzeniu zbiorów bibliotek publicznych, polskich i zagranicznych, chyba zaczyna się teraz wytwarzać sytuacja, że w Drozdowie jest największa publiczna kolekcja publicystyki i dzieł literackich Lutosławskich – mówi Sławomir Zgrzywa. – Jako członek rodziny Lutosławskich bardzo się cieszę, że pan Sławomir Zgrzywa przez lata gromadził książki i inne elementy piśmiennicze Lutosławskich, a teraz udostępnia je w muzeum szerszym kręgom czytelników – dodaje Krystyna Witkowska, wnuczka Mariana Lutosławskiego.
Symboliczne przekazanie depozytu do muzealnych zbiorów odbyło się w czasie spotkania ph.
„W kręgu pisarstwa rodziny Lutosławskich” przybliżającego jej dorobek literacki. Salon dworski drozdowskiego muzeum zapełnili miłośnicy historii, literatury i kolekcjonerzy, pragnący na własne oczy ujrzeć najróżniejsze wydawnicze perełki i rzadkie białe kruki oraz posłuchać prelekcji Krystyny Witkowskiej i Sławomira Zgrzywy.
Kolekcja Sławomira Zgrzywy liczy obecnie 80 książek i roczników czasopism z lat 1899 – 1994, ukazujących dorobek literacki i translatorski 11. przedstawicieli rodu Lutosławskich.
Są wśród nich książki Sofii Lutosławskiej wydane w jej ojczystej Hiszpanii, dzieła jej męża, filozofa i metafizyka Wincentego oraz wiele innych. Nie brakuje też ciekawostek, jak książka wydana przez Józefa Mackiewicza pod pseudonimem Roman Lutosławski, cennych egzemplarzy z dedykacjami autorów czy zbioru piśmienniczych drobiazgów, jak karty pocztowe lub bilet wstępu na wykład Wincentego Lutosławskiego o Słowackim.
– Cieszę się, że mogę oddać tę kolekcję w depozyt, a w przyszłości mam nadzieję, że stanie się ona stałą wartością w muzeum – mówi Sławomir Zgrzywa, deklarując jednocześnie, że wciąż będzie uzupełniał zbiór nowymi pozycjami. Kolekcjoner gromadził te książki latami, odwiedzając antykwariaty i kupując je od innych kolekcjonerów lub na internetowych aukcjach, aż w 2010 r. doszedł do wniosku, że ich miejsce jest w drozdowskim muzeum, mieszczącym się w siedzibie rodu Lutosławskich. Nie jest to jeszcze zbiór kompletny, brakuje na przykład przetłumaczonego z francuskiego przez Franciszka Dionizego Lutosławskiego poradnika dla rolników z 1858 r. czy szeregu pomniejszych wydawnictw, ale już dziś wiadomo, że po połączeniu ze zbiorami znajdującymi się w muzeum będzie to jedna z najciekawszych tego typu kolekcji w Polsce. Ma być ona udostępniana dla zainteresowanych tematem historyków czy badaczy, zaś docelowo stanie się zaczątkiem tzw. Biblioteki Lutosławskich.
– Jesteśmy teraz w momencie nowych planów wystawienniczych, spraw związanych z aranżacją nowych wystaw stałych, ich uzupełnianiem – mówi Anna Archacka, dyrektor Muzeum Przyrody w Drozdowie. – Ale myślę, że w najbliższych latach to się stanie i ta kolekcja zaistnieje publicznie!
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk