Uduchowiony świat Beaty Szczecińskiej
Jest absolwentką Wydziału Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Ma na koncie ponad 20 indywidualnych i zbiorowych wystaw, zarówno w kraju jak i za granicą. Jej freski oraz inne prace zdobią liczne łomżyńskie świątynie i kaplice. Ogromny wpływ na jej twórczość ma wschodnie malarstwo sakralne, nie tylko w kontekście artystycznych inspiracji, bo sama robi też farby według starych receptur. Wystawę malarstwa łomżyńskiej artystki Beaty Szczecińskiej otwarto w siedzibie stowarszyszenia „Civitas Christiana”. – To wystawa obrazów inspirowanych ikonami i średniowiecznym malarstwem sakralnym, stąd jej tytuł „Wokół ikony” – mówi Beata Szczecińska. – Przeważa wśród nich motyw Chrystusa i Maryi, co dobrze współgra z okresem Wielkiego Postu.
Beata Szczecińska od lat konsekwentnie rozwija swój styl, łączący wpływy średniowiecznych mistrzów malarstwa sakralnego z Zachodu oraz twórców ikon z kręgu kultury bizantyjskiej.
– Dużo studiowałam, przeglądałam albumy i czytałam o ikonach – mówi Beata Szczecińska. – Wyjeżdżałam też za granicę, żeby oglądać oryginalne ikony, nie tylko rosyjskie, ale też greckie, malarstwo włoskie Giotto czy Simone Martini, którzy malowali już trochę inną techniką, ale ich dzieła też są w kanonie ikon, bo pokazują na przykład opłakiwanie Chrystusa czy złożenie do grobu. Inspirują mnie też prace Teofana Greka, w Sankt Petersburgu oglądałam zaś ikony Rublowa.
Efektem tej fascynacji są prace o subtelnej kolorystyce, pełne jasnych barw, gry światła,
emanujące atmosferą wiary i duchowości. Malarce udaje się to wszystko oddać nie tylko dzięki tematyce obrazów, ale również z powodu stosowania specjalnych, własnoręcznie przygotowywanych farb – tak jak czynili to twórcy ikon przed wiekami.
– Większość moich prac jest malowana techniką tempery jajowej, w której łączy się pigmenty z żółtkiem i wodą w odpowiednich proporcjach, uciera się i maluje – wyjaśnia artystka. – Jest to pracochłonne, pigmenty nie są wszędzie dostępne, ale ta technika pozwala zachować jasne, szlachetne barwy i nie ciemnieje z czasem tak, jak obrazy olejne. Nie zawsze jednak ma się pod ręką odpowiedni pigment, dlatego jak czasem mam natchnienie i chcę coś szybko namalować, używam też farb akrylowych. Lubię też złocenia w obrazach. Dotąd używałam sztucznego złota – szlagmetalu i sztucznego srebra – szlagaluminium. Kupuje się je w płatkach i przykleja, ale ostatnio kupiłam prawdziwe złoto i srebro i eksperymentuję z tym, dlatego nie ma tu jeszcze tych obrazów, bo są w trakcie malowania.
Pomimo tego, że w jej twórczości można dostrzec coraz więcej elementów klasycznej ikony, maluje używając dawnych technik oraz coraz częściej sięga po deski, nie po płótno, Beata Szczecińska uważa, że jeszcze nie pora na to, by mówić o niej, że maluje ikony.
– Na razie, już od wielu lat, przygotowuję się do malowania ikon – mówi Beata Szczecińska.
– Nie uważam, że to jest pisanie, to rusycyzm – na Zachodzie mówi się o malowaniu ikon. Ale nie chcę kopiować, muszę trzymać się kanonu, jednak bardzo ważne są też dla mnie wartości malarskie, takie jak forma, światło, kolor. Może za kilka lat uda mi się to wszystko połączyć!
Wojciech Chamryk
Wystawę można oglądać do 30 kwietnia w siedzibie łomżyńskiego oddziału stowarzyszenia „Civitas Christiana” przy ul. Wyszyńskiego 2/9 w godzinach 11.00 - 16.00.