„Czerwony pokój” pod Arkadami
Anna Karwowska – malarka z Łomży, absolwentka warszawskiej ASP, wykładowca w łomżyńskim Liceum Plastycznym – prezentuje pierwszą wystawę malarstwa w rodzinnym mieście. Cykl „Czerwony pokój” to najnowsze, bardzo osobiste obrazy artystki, ilustrujące trzy ostatnie lata jej życia.
- W naszej Galerii jak najchętniej widzimy młode pokolenie twórców, które zastępuje starszych – podkreślał Przemysław Karwowski, kierownik Galerii Pod Arkadami. Jest to taka sztafeta pokoleń, akurat w tym przypadku dosłowna, ponieważ Ania jest moją córką. Mamy ponownie okazję zaprezentować twórczość młodego artysty, który nie ucieka z Łomży, a chce tutaj tworzyć i pokazywać swoje prace.
W piątkowy wieczór Galeria Pod Arkadami zamieniła się, dosłownie i w przenośni, w „Czerwony pokój”. Zmieniony specjalnie na tę wystawę wystrój wnętrza tworzył odpowiedni klimat, w którym prace Anny Karwowskiej zyskały odpowiednią oprawę. Obrazy składające się na prezentowany cykl „Czerwony pokój” powstały pomiędzy lutym, a sierpniem tego roku. Są to dzieła bardzo osobiste, odwołujące się bezpośrednio do życia malarki, która czerpała z niego bezpośrednią inspirację. Śmiała kolorystyka, podkreślające ją ascetyczne, białe tło prac, kontrastujące dodatkowo z czerwienią otoczenia budziły żywe zainteresowanie zwiedzających. Obrazy Karwowskiej to swoiste autoportrety, które jednak, dzięki swej formie i zastosowanym środkom wyrazu, mogą być odczytywane i interpretowane znacznie szerzej, wręcz uniwersalnie.
- Od wielu lat kobiety wchodzą aktywnie w dziedzinę sztuki, podobnie jak w wiele innych dziedzin i zawodów – zauważa Przemysław Karwowski. W liceach plastycznych, ASP większość studentów to kobiety. Nie jest to bez znaczenia, ponieważ sztuka przez nie tworzona jest inna, odmienna – znacznie więcej mówi, więcej wyraża, jest bardziej osobista.
Tym bardziej cieszy, że artystka zdecydowała się udostępnić swe prace szerokiej publiczności. Nie po raz pierwszy okazało się, że wrażliwość i subtelność twórcy mogą mieć niebagatelny wpływ na efekt końcowy. „Czerwony pokój” to twórczość trudna, wymagająca od widza skupienia i samodzielnej interpretacji, ale niewątpliwie warta poznania.
- Wszystkie obrazy, które maluję, maluję dla siebie – mówiła w czasie otwarcia wystawy Anna Karwowska. Rzadko kto ma możliwość obejrzenia mojego malarstwa na żywo, ja także nigdy nie miałam potrzeby pokazywania go publicznie. Przede wszystkim dlatego, że moje malarstwo jest bardzo osobiste, prywatne i intymne. W związku z tym przygotowanie tej wystawy nie było dla mnie łatwe. W malarstwie zawsze interesowały mnie tematy związane z kobietą – przede wszystkim jej emocjonalnością, pozycją w społeczeństwie. Moje prace mówią o negatywnych emocjach. Cały cykl dotyczy – dosłownie – trzech lat mojego życia, w związku z tym wszystko jest tutaj uzasadnione, nie ma jakiegokolwiek przypadku. Układ, kolejność obrazów – wszystko ma sens i cel. Pomysł tego cyklu był taki, że wszystko miało wisieć na jednej ścianie, a obraz numer 6 miał być tym centralnym – rozchodzą się z niego trzy możliwości wyboru drogi w życiu.
Wystawę można oglądać do 12 października.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka Chamryk