Przejdź do treści Przejdź do menu
piątek, 26 kwietnia 2024 napisz DONOS@

Chrzest statku wycieczkowego Bona na Narwi

- Serce mi drżało, a kolana latały... Nie mogłam głosu wydobyć! – mówi z przejęciem Bożena Święszkowska z Łomży, matka chrzestna statku wycieczkowego Bona, który wypłynął w historyczny rejs po Narwi w pogodne sobotnie przedpołudnie 22 sierpnia A.D. 2009. Z tego wszystkiego butelka szampana za pierwszym razem nie rozbiła się o burtę. Udało się dopiero przy drugim uderzeniu... Liczni goście uroczystości na zdezelowanej przystani przy ul. Zjazd gromko zakrzyknęli „Hip hip! Hurrra!” i wkroczyli na pokład pieczołowicie wyremontowanego statku Bona, który „testowo” wypływał kilkanaście razy wcześniej. Płynąc pół godziny w górę rzeki na krańce Starej Łomży, goście oddawali się radości z inauguracji żeglugi, rozmowom i podziwianiu widoków.

Wprawdzie nie ma jeszcze nadnarwiańskich bulwarów, lecz działa grupa zapaleńców, którzy wierzą, że Łomża jak przed wojną zwróci życzliwą twarz ku urokliwej Narwi. Jednym z nich jest Wiesław Szczubełek (lat 50), od 10 lat kapitan żeglugi śródlądowej, który przez półtora roku remontował kadłub sprowadzonego z Opola holownika. Pomagali mu w tym synowie Artur, Piotr i Paweł oraz serdeczny przyjaciel od ćwierćwiecza Andrzej Wesołowski (lat 59), który również jest kapitanem żeglugi śródlądowej. Tak więc statek Bona ma jeden mostek kapitański i jedno koło sterowe, za to dwóch kapitanów.   
Nasza Bona nad pięknym, modrym Dunajem nie wyglądałaby może tak efektownie, ale na bliskiej sercu Narwi to istny transatlantyk. Mierzy 19, 30 m długości i 4, 25 m szerokości, a waży 20 ton. I choć ciężka jak wieloryb, sunie lekko z 40 pasażerami na pokładzie, zanurzona zaledwie na 60 cm. Rozwija nawet pod prąd do 12 km na godz., bo silnik diesla ma moc 165KM.
Pod pokładem w razie deszczu czeka na  pasażerów elegancka kabina z biało-niebieskimi siedzeniami, ekranem plazmowym, kuchenką i toaletą. Poniżej mostku kapitańskiego zaprasza zadaszony stół z ławkami, gdzie można  przysiąść i skosztować specjałów kuchni regionalnej. Cały statek można obejść wokół wzdłuż balustrady lub stanąć na dziobie i zanucić „Ach, jak przyjemnie kołysać się wśród fal...”.


Jednak historyczny rejs był dla wycieczkowiczów raczej okazją, żeby nacieszyć się półwieczem posługi kapłańskiej biskupa łomżyńskiego Stanisława Stefanka Tchr (lat 73). Jubilat przed rejsem poświęcił stateczek ze wszystkich stron, nie żałując wody święconej i Narwi, i gościom. Byli wśród nich jego przyjaciele: zachwycony dziewiczą przyrodą biskup Gerhard Muller (lat 61) z Regensburga nad Dunajem w Niemczech i łomżyński biskup senior Tadeusz Zawistowski (lat 79), który nigdy w życiu nie płynął statkiem po Narwi. Zresztą, chyba mało kto płynął...
- Trochę się zdziwiłem, że to już tyle lat upłynęło, zanim idea zbliżenia Łomży do Narwi zaczęła się spełniać – powiedział bp Zawistowski, pojadając koreczki z sera i wędliny na górnym pokładzie. - To skarb, w który trzeba włożyć dużo wysiłku, żeby rzeka była żywicielką i dawała satysfakcję mieszkańcom i turystom.
Chrzest statku Bona stal się okazją do złożenia publicznie gratulacji bp. Stefankowi i... deklaracji wszystkim, którzy czekają na przełom w sprawie bulwarów. Wicemarszałek Jacek Piorunek przypomniał, że zarząd województwa podlaskiego czeka z rozpisaniem konkursu na dofinansowanie unijne (do podziału 100 mln zł) tylko na wniosek z Łomży, którego miasto w poprzednim konkursie nie złożyło. Wiceprezydent Marcin B. Sroczyński zapewnił, że do końca września gotowa będzie dokumentacja techniczna, zaś do końca 2009 r. pozwolenia budowlane, m.in., z Zarządu Gospodarki Wodnej.
A potem wszyscy się rozmarzyli: wicemarszałek i wiceprezydent, żeby w okolicy ul. Żydowskiej powstał port rzeczny; poseł Lech A. Kołakowski, żeby szlak wodny wiódł z Wizny przez Łomżę do Nowogrodu; zaś prezes Lokalnej Organizacji Turystycznej Jerzy Lipiński, prekursor żeglugi po Narwi gondolami, żeby rozwijało się życie i turystyka nad Narwią.
Natomiast skromny budowniczy i kapitan statku Wiesław Szczubełek marzy, aby Bona popłynęła w kolejne rejsy. Łatwo można umówić się na nie, dzwoniąc do kapitanów: 502 565 084 lub 604 366 211. Życzymy słońca i stopy wody pod kilem!

Mirosław R. Derewońko

Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę