Pies ugryzł 4-letnie dziecko na rowerze
Słoneczna pogoda i ciepło na dworze to dobra okazja na wycieczkę rowerową. Odpoczynek pośród naturalnej zieleni poza miastem umieją zniweczyć agresywne psy – bezpańskie lub niedopilnowane. - Wracałam 1. maja koło południa z synami: 4-latkiem i 10-latkiem z przejażdżki rowerowej, kiedy zostaliśmy zaatakowani w Janowie przez psa – opisuje matka. - Starszy syn został ugryziony w but. Młodszy nie miał tyle szczęścia i pies zdążył go ugryźć pod kolanem. Wszystko działo się szybko.
Matka chłopców jechała z tyłu. Nie zdążyła podjechać do młodszego syna, aby odepchnąć, odgonić średniej wielkości psa. - To nie była pierwsza sytuacja, że jadąc rowerem odganiałam zwierzę, lecz po raz pierwszy stało się to w czasie wycieczki z dziećmi – relacjonuje nam 2. maja zdenerwowana łomżynianka. - Najpierw nagły atak psa, później właścicielka, która nieudolnie odganiała go od nas, to były sekundy. Byliśmy w szoku, starałam się jak najszybciej udzielić pomocy i utulić synka, dać mu namiastkę bezpieczeństwa. „Płacz dziecka, atak zwierzęcia i jego ujadanie. Nie da się opisać, co czułam ja, a co ma powiedzieć 4-letnie dziecko?!” - pożaliła się znajomym z Łomżyńskiej Grupy Rowerowej Przerzutka. Oceniła, że rana nie wymaga interwencji chirurgicznej. Uspokoiła dziecko i poprosiła o okazanie przez właścicielkę badań psa ze szczepienia przeciw wściekliźnie. Zadzwoniła pod nr 112.
Po kilkunastu minutach zjawił się dzielnicowy z drugim policjantem. Spisał zeznania i wspomniał też o mandacie dla właścicielki. W trakcie wizyty z 4-latkiem na SOR-ze łomżyńskiego szpitala martwiła się, że nieczynna jest poradnia chorób zakaźnych. Pocieszała się, że badanie psa miało termin do października 2024 r. Kobieta jest pewna, że ta historia nie miałaby miejsca, gdyby nie otwarta brama posesji. - Ile będzie jeszcze takich historii?! - zastanawia się matka ugryzionego chłopca. - Właściciele psów żyją w nieświadomości przepisów prawa, które nakazuje im zamykać zwierzę za ogrodzeniem. Rowerzyści nie muszą bać się, czy pies jest spokojny, czy ugryzie, czy był zaszczepiony przeciwko wściekliźnie. Starszy syn powiedział mi, że już sam na rower nie wsiądzie. Napisałam list do wójta Piotra Kłysa z Gminy Łomża z prośbą o organizację szkolenia dla sołtysów i mieszkańców miejscowości, gdzie trzymane są psy, aby wiedzieli o odpowiedzialności za zwierzę.
Przypominamy: w Niedzielę Palmową rowerzysta z Łomży wybrał się na wycieczkę rowerową z kolegą. We wsi koło Zambrowa zaatakował go pies, mieszaniec. Ugryzienie w łydkę spowodowało konieczność wizyty w SOR zambrowskiego szpitala, gdzie zdezynfekowano i opatrzono ranę oraz skierowano mężczyznę na oddział chorób zakaźnych do Łomży. Dostał serię 5 zastrzyków przeciw wściekliźnie.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146