Przejdź do treści Przejdź do menu
sobota, 23 listopada 2024 napisz DONOS@

Polska flaga na angielskim maszcie w amerykańskim domu

- Przyszła do mnie Su, Angielka i właścicielka starego domu w Old Greenwich, małym miasteczku nad zatoką w stanie Connecticut na północ od Nowego Jorku – opowiada Józef Myszka, który przez 14 lat pracował jako budowlaniec w Stanach Zjednoczonych Ameryki. - Stary dom Su zburzyliśmy, ale na jego miejscu postawiliśmy nowy dom od podstaw o powierzchni 450 metrów kwadratowych. Moje wspomnienie dotyczy wydarzenia sprzed 17 lat. Su poprosiła, żebym zrobił jej maszt do flagi.

Józef Myszka ze Starych Kupisk koło Łomży ma obecnie 68 lat. W latach 2005-2019 pracował w Stanach w firmie, której bossem był Zbigniew Surowiec z południa Polski. Poznali się w Stanach i zaczęli współpracować. Jednym ze zleceń okazała się „demolka” starego domu Su, jak budowlańcy nazywają zburzenie niepotrzebnego aktualnym właścicielom budynku. Szkielet konstrukcji w domu był drewniany; ściany zewnętrzne - z płyty wiórowej, wykonanej w super wytrzymałej technologii; ściany wewnętrzne - z płyty gipsowej. Poprzedni robotnicy tylko komin wykonali z cegły. Technika budowlana w USA panowała zupełnie inna, niż przy większości domów jednorodzinnych w Polsce, gdzie króluje beton, pustaki i cegła. Ale domów w Polsce nie stawia się na kilka czy kilkanaście lat.

Uznanie Angielki dla fachowości Polaka 
W sumie prace budowlane przy nowym domu Su, męża Angielki i czwórki dzieci zajęły 2 lata. Dwa miesiące trzeba było poświęcić na postawienie nowej konstrukcji ze ścianami, natomiast pozostały czas przeznaczono na prace wykończeniowe. W amerykańskich realiach wnętrza są o wiele bardziej niż w Polsce skomplikowane i czasochłonne, ze względu na mnóstwo elementów zdobniczych. Gdy wykończeniówka zbliżała się do końca, Su poprosiła Josepha (wymowa: Dżozefa) o to, ażeby przed domem postawił maszt do flagi. - Su bardzo mnie lubiła. Jeśli coś nie pasowało w wystroju, to zaraz prosiła, czy mogę poprawić albo zmienić - wspomina Pan Józef. Odpowiedział, że dobrze, postawi maszt do flagi, lecz pod pewnym warunkiem: że najpierw zawiśnie tam flaga polska, później flaga angielska, a dopiero na koniec amerykańska. - Oczywiście, zażartowałem, bo przecież nie miałem żadnego prawa stawiać Angielce warunków, zaś Su nie miała obowiązku spełniać moich wymagań.

Flaga pamięci, szacunku i wdzięczności
Jakież było zdumienie Józefa Myszki, gdy następnego dnia w grudniu 2007 r. przyjechał na budowę w Old Greenwich ze Stamford, gdzie mieszkał, 10 minut drogi samochodem. Na maszcie Angielki Su przed jej domem powiewała flaga... polska. - Byłem tym bardzo ucieszony. Wzruszyłem się tak, że się rozpłakałem... – opowiada Polak. Łzy wzruszenia pojawiają się, ilekroć wspomina niezwykłe wydarzenie znad zatoki Long Island Sound. Przez 14 lat nie odwiedzał ojczystego kraju. Tęsknota czasami przybierała postać obrazu flagi biało-czerwonej, bliskiej sercu. Porobił zdjęcia i porozsyłał rodzinie i znajomym. Podziękował Su, która po 3 latach powróciła do firmy Polaków, zadowolona z jakości i tempa ich pracy. Była deweloperką, tamten sprzedała, żeby przenieść się ponownie do nowego. Pan Józef żadnej pracy się nie bał, bo obsługiwał koparkę do „demolki” amerykańskich domów, burzenia konstrukcji i usuwania elementów, ale potrafił i posprzątać, i murować, i wykonać prace kanalizacyjne... Podobały mu się szacunek i przywiązanie do flagi Amerykanów, na przykład, gdy 4. lipca i w święto zmarłych tysiące małych flag udekorowało groby na cmentarzach Stamford.

- Podziękowałem Su, że tak pięknie postąpiła – podsumowuje Pan Józef. Polska flaga powiewała w Old Greenwich nad zatoką jeszcze przez ponad 2 miesiące. Z Panem Józefem mogłaby ucieszyć się każda szczera polska dusza, również po drugiej stronie Long Island, witana przez Statuę Wolności u bramy Nowego Jorku, znajdującego się po sąsiedzku na południe od Connecticut. Ilekroć spotykała na kolejnych budowach bossa Zbyszka bądź synów Pana Józefa – pozdrawiała Josepha, dla którego wywiesiła polską flagę. - Su zawsze pamięta o mnie – cieszy się Pan Myszka. - Flaga niespodzianki stała się flagą wyrażenia wdzięczności Polsce, polskiej firmie w USA i nam, polskim robotnikom.

Znikające maszty ze Starego Rynku
Na Starym Rynku od 2006 r. stały trzy maszty z flagą: Polski, Unii Europejskiej i Łomży. Na swoje miejsce nie wróciły po remoncie centralnego placu miasta. Może wędrowały po wzór na obczyznę? „Miasto nie wyklucza ich ponownego ustawienia w przyszłości, dlatego wystąpiono do projektanta o wycenę opracowania dokumentacji projektowej niezbędnej do podjęcia takiego działania” - pisał  Ratusz do 4lomza.pl 12. października 2023 r., kiedy zapytaliśmy: co się stało z 3-ema masztami i na jakim etapie są uzgodnienia z konserwatorem zabytków? Jakie plany ma prezydent Chrzanowski...?

Rok temu doktor Chrzanowski w Dniu Flagi Polskiej – chciał czy nie chciał – musiał pofatygować się w samo południe nad rzekę Narew. Stary Rynek nie był gotowy po remoncie za 10 i pół miliona. Natomiast Wojsko Polskie zapobiegliwie przywiozło swój mobilny maszt przenośny ze swoją flagą. 

Mirosław R. Derewońko
tel. red.  696 145 146 

 

Foto:
Foto:
Foto:

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę