Kolędy i prezenty w Domu Pod Dobrym Aniołem
Społeczeństwo w Łomży starzeje się szybko, z roku na rok. Seniorki i seniorzy po 60. roku życia stanowią około 16 tysięcy z około 58 tysięcy mieszkańców miasta. Rola małych placówek, tak jak Dom Rodzinny Pod Dobrym Aniołem i Dzienny Dom Pobytu Agnieszki i Beaty Kiełczewskich, jest nie do przecenienia – to główne wnioski z rozmów gości, którzy przybyli w czwartek na spotkanie wigilijne i przedstawienie jasełkowe. Były kolędy, dzielenie się opłatkiem i podzielenie refleksjami.
Bernadeta Krynicka, poseł PiS w poprzedniej kadencji Sejmu, zauważa, że zmienił się całkowicie model rodziny w Polsce z 3-pokoleniowej: dziadkowie, dzieci i wnuki, na 2-pokoleniową. Rodzice po usamodzielnieniu się dzieci zostają dziadkami i zazwyczaj mieszkają sami. Po śmierci jednego z małżonków często czują się osamotnieni, ale coraz częściej są faktycznie przez większość miesiąca albo i roku sami, gdy dzieci są zapracowane i zajęte swoimi rodzinami, wyjechały do innego miasta lub za granicę. - Dzięki takim prywatnym instytucjom, jak Dom Pań Kiełczewskich, staruszkowie mogą odnaleźć się w nowej rodzinie społecznej, skoro ich rodzina naturalna z wielu powodów nie jest w stanie zaspokoić potrzeby miłości i obecności, troski, ciepła i zrozumienia... – wyjaśnia Pani Krynicka, gdy w parterowym budynku przy Nowogrodzkiej 7a kilkunastu podopiecznych z uwagą szuka na ścianach i parapetach prezentów, bo każdy z przybyłych na spotkanie wigilijne losował ze szklanej kuli numerek, odpowiadający rękodziełom, wykonanym przez uczestników zajęć z pomocą opiekunek. Królują postacie aniołów zróżnicowanej wielkości, stworzone w rozmaitych technikach z różnych materiałów. W wyniku losowania można było wygrać, np. obrazki, lampiony i zawieszki.
Blask w oczach, promienne uśmiechy
Dom przy Nowogrodzkiej wyróżnia się tym, że od strony ul. Zygmunta Glogera całą ścianę pięknie porasta gęstwina zielonego latem bluszczu. W grudniu na brązowych gałązkach pnączy zawieszono bombki i od razu jest świąteczniej. Na podwórka stanęła szopka z postaciami naturalnej wielkości: Józefa, który w Święto Niepodległości był wypchanym słomą żołnierzem, Maryi i Dzieciątka Jezus, a dookoła z białych tkanin czuwają bałwanki, w zastępstwie figur z prawdziwego śniegu. Wspólne działania plastyczne sprawiają, że seniorzy otrząsają się z apatii, wykazują zainteresowania i mogą realizować hobby, pasje, aktywności, na które w zapracowanej codzienności wcześniej brakowało im czasu, motywacji albo odwagi. W grupie integrują się i chętniej przyłączają do zainicjowanych przez opiekunki czynności. Śpiewają, tańczą, przygotowują występy, m.in. na rocznicę wybuchu wojny 1939, odzyskania Niepodległości 1918, święta Bożego Narodzenia. Zawierają przyjaźnie, a zdarza się jak w Domu Seniora – że rodzi się tak silne uczucie, że biorą ślub. Skoro model rodziny 3-pokoleniowej odszedł bezpowrotnie (?) w przeszłość, to jej rolę - towarzyszenia, funkcję - troski i charakter ożywiania emocjonalnego spełniają podopieczni i pracownicy placówek. W reporterskim opisie słowami trudno wyrazić blask w oczach, promienne uśmiechy i autentyzm energii w gestach.
W jasełkach opowiedziano historię kobiety, która cały dzień czekała na odwiedziny Boga. - W tym czasie przychodziło do niej kilku ludzi, a ona nie rozpoznała, że Pan Bóg jest w drugim człowieku – komentuje Pani Krynicka. Jako dyrektor MPGKiM w Łomży dotrzymała obietnicy sprzed pół roku, żeby ocieplić budynek i odnowić elewację - udało się kosztem 25 tys. zł z funduszu remontowego. Dyrektor ma nadzieję, że w 2024 r. zostanie docieplona i odnowiona 4. ściana za ok. 18-20 tys. zł.
Śmieją się, wytężają umysły, grają w karty
- Siedem miesięcy od uruchomienia Domu przy ulicy Nowogrodzkiej minęło nam bardzo szybko, bo wszystko szło po naszej myśli – podsumowuje minione ponad pół roku Agnieszka Kiełczewska. Przede wszystkim, uważa za powód do zadowolenia, że pracownice oddają serce podopiecznym. Są opiekunkami, instruktorkami, doradczyniami i przyjaciółkami seniorów. - Seniorzy nam zaufali, tak że chcą brać udział w tym, co proponujemy – ocenia Żaneta Wójcik, z którą współpracują: Urszula Żukowska, Paulina Skiepko (na urlopie) i Karolina Borawska – Zdrodowicz, zajmująca się terapią manualną i fizjoterapią, żeby usprawniać słabnące mięśnie. Seniorzy mają bieżnię, rower, schody, drabinki, a ona ma doświadczenie, umiejętności i cierpliwość, żeby wzmacniać ciała. Czas upływa w Domu wesoło na rozmowach, rozwiązywaniu krzyżówek, oglądaniu programów kabaretowych. Śmieją się, wytężają umysły, grają w karty w tysiąca, komentują wydarzenia, wspominają młodość.
„W Łomży nie ma spójnej polityki senioralnej”
„Nigdy nie jesteś tak zagubiony, by anioły cię nie odnalazły” - głosi złota myśl, zapisana wewnątrz drewnianej szkatułki z zaproszeniem do wspólnego radowania się i spędzenia razem czasu. Danuta Waśko z Zespołu Maryna i Grażyna Czajkowska z Łomżyńskiej Rady Seniorów zaangażowały się, by pomóc Paniom Kiełczewskim w licznych kwestiach praktycznych, jakich dostarcza każdy dzień w pracy z osobami w starszym wieku: od ponad 60 lat do 95 lat. - A ilu ludzi w mieszkaniach nadal pozostaje niezaopiekowanych...? - zastanawiają się działaczki. - W Łomży nie ma spójnej polityki senioralnej, bo jej elementy są zapisane w różnych programach – twierdzi kierująca Radą Seniorów od 2015 r. Grażyna Czajkowska, która dąży do utworzenia stanowiska pełnomocnika ds. seniorów. Życzliwie do starszego pokolenia mówił wiceprezydent Łomży Andrzej Garlicki. Życzył, aby okres przygotowania do świąt i oczekiwania na Boże Narodzenie był również czasem spotkania z drugim człowiekiem, spojrzenia na codzienność w inny, nowy sposób, przemyślenia spraw i przebaczenia.
Solidarność w traktowaniu poważnie seniorów
Poseł PO Alicja Łepkowska-Gołaś, wybrana do Sejmu 15. X z list KO, deklarowała chęć pomocy i współpracy, żeby w przyszłym roku Dom znalazł się w lepszej sytuacji ekonomicznej. W tym celu poseł zamierza nawiązywać kontakty z przedstawicielami biznesu społecznie odpowiedzialnego. Na spotkaniu była piątka radnych miasta: Edyta Śledziewska, Stanisław Oszkinis, Andrzej Wojtkowski, Waldemar Cieślik i Piotr Serdyński. Być może, zdołają też dobrze doradzać w sprawach Domu. Ze swojej strony wsparcie i pomoc obiecał wicemarszałek podlaski Marek Olbryś, odwiedzając dzień wcześniej placówkę. Organizatorki Domu Pod Dobrym Aniołem liczą na konkurs i dofinansowanie.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146