Oburzające wycinanie twarzy z bannerów wyborczych
Funkcjonariusze Policji w Łomży prowadzą 5 postępowań w sprawie o wykroczenia, polegające na zniszczeniu bannerów i plakatów wyborczych kandydatów: Prawa i Sprawiedliwości oraz Koalicji Obywatelskiej. Zniszczeń materiałów agitacyjnych różnych ugrupowań jest w mieście dużo więcej, lecz większość nie została zgłoszona do KMP w Łomży. Wandale głównie zrywali płachty plastiku lub papieru z ogrodzeń i słupów, jednak dużo bardziej oburzające jest wycinanie twarzy kandydata.
- Nie zgłosiłam dotychczas przypadków wandalizmu do Policji ani Prokuratury, ponieważ daję czas sprawcom wykroczeń na przemyślenie konsekwencji ich karygodnych czynów – komentuje ekscesy powtarzające się od tygodnia Bogumiła Olbryś, kandydatka z Łomży w wyborach do Sejmu z listy Prawa i Sprawiedliwości. - Patrzę na smutne wydarzenia również z perspektywy psychologicznej. Najwyraźniej ktoś widzi we mnie poważną konkurencję w zyskaniu poparcia łomżyniaków w walce o ich głosy 15. października. I słusznie! Doświadczam wiele sympatii ze strony mieszkańców i za nią dziękuję. Sprawcom dokonanych wykroczeń przypominam, że wszystkie sytuacje i okoliczności zniszczenia banerów i plakatów wyborczych są monitorowane, opisane i mogą być nadal zgłoszone.
Wandale podlegają karze aresztu albo grzywny
Przypomnijmy, że w sobotę tydzień temu policjanci zatrzymali dwóch 27-letnich mężczyzn, którzy będąc pod wpływem alkoholu pozrywali banery wyborcze, rozwieszone przy ul. Wojska Polskiego. Wówczas żaden kandydat partii ani komitet wyborczy nie zgłosił formalnego doniesienia do Policji, dlatego obaj sprawcy odpowiedzą jak za wybryk chuligański z art. 67 Kodeksu wykroczeń. W par. 1. czytamy: „Kto umyślnie uszkadza lub usuwa ogłoszenie wystawione publicznie przez instytucję państwową, samorządową albo organizację społeczną lub też w inny sposób umyślnie uniemożliwia zaznajomienie się z takim ogłoszeniem, podlega karze aresztu albo grzywny” - do 5 tysięcy złotych.
Kandydaci na posłów do Sejmu nie są zdrajcami
Wycinanie twarzy człowieka z banneru czy plakatu wywołuje skojarzenia w historii Polski i Europy jak najgorsze. Nienawistne słowa stanowią często groźny wstęp do użycia przemocy, w odniesieniu do ludzi o innych poglądach, wartościach czy stylu życia. Tak samo wycinanie twarzy kandydata w wyborach stanowiło formę agresji zastępczej. „Zemsta na wizerunku” odnosiła się dawniej do ludzi (np. magnatów w okresie Targowicy 1792 pod patronatem Rosji), których nie można było fizycznie ukarać za rzekome, wydumane czy zarzucane przewiny. Jeszcze wyraźniej widać to podczas wojen religijnych pomiędzy katolikami a protestantami w Europie w XVI wieku oraz XVII w. Zasadnicza różnica polega na tym, że w 605-letniej Łomży żyjemy jako obywatele państwa demokratycznego, od maja 2004 r. w Unii Europejskiej, w kresie pokoju.
Zarejestrowani kandydaci na posłów nie są zdrajcami, ponieważ działają w ramach legalnego, tj. zgodnego z prawem w naszym kraju kodeksu wyborczego. Można nie zgadzać się z ich poglądami, lecz nie wolno im samym odbierać godności. Nie tylko z powodu przepisów prawa cywilnego i karnego - także z powodu kultury między ludźmi.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146