Przejdź do treści Przejdź do menu
sobota, 23 listopada 2024 napisz DONOS@

Zniszczone banery wyborcze w Łomży

Na ulicy Wojska Polskiego ktoś zniszczył kilkanaście banerów wyborczych. Niektóre są zerwane, inne porwane. Głównie są to reklamy kandydatów Prawa i Sprawiedliwości, ale nie tylko. To kolejny akt wandalizmu. Kilka dni temu w innym miejscu Łomży zniszczono banery jednaj z kandydatek partii rządzącej.

Prawdopodobnie w nocy z piątku na sobotę, sprawca lub sprawcy na ulicy Wojska Polskiego zniszczyli wiele banerów wyborczych. Pierwsze zniszczenia wdać na skrzyżowaniu z ulicą Adama Chętnika. Tu z płotu pobliskiej nieruchomości zerwano wszystkie banery wyborcze, a zostawiono reklamowe. Wśród zerwanych widać niepełny uśmiech wiceministra cyfryzacji i oczy posła opozycji w Białegostoku.

Nieco dalej w kierunku ulicy Sikorskiego, pod drugiej stronie jezdni, na chodniku leżą reklamy ministra Sasina i posła Gwiazdowskiego. W tym przypadku ktoś na ich czołach domalował „JP” i zamazał oczy. Z kolei na skrzyżowaniu Wojska Polskiego z Sikorskiego, mimo że wisi dużo banerów, uszkodzonych zostało kilka. Kandydatowi Jackowi Sasinowi zerwano zaczepy, przez co baner jest nieczytelny. Największą złość widać na reklamach łomżyńskiej kandydatki z listy PiS Bogumiły Olbryś. Właśnie we wspomnianej lokalizacji sprawca wyciął jej twarz. To nie pierwszy taki przypadek. Kilka dni wcześniej na ulicy Zjazd miało miejsce podobne w formie zniszczenie. Tam kandydatka wymieniła banery na nowe.

Partie w kampanii wyborczej by odróżniać się od innych ugrupowań, narzucają tematy, często kontrowersyjne i tak naprawdę adresowane do wąskiej grupy. Ma to służyć do mobilizacji swojego elektoratu, a inne do podgryzania innych ugrupowań, by w głosowaniu zdobyć więcej. Wiedzą też specjaliści od wyborów, że o wyniku wyborczym przesądzają emocje wyborców i pod tym kątem dobierane są tematy i argumentacja, często ostra, a nawet zbyt ostra. 

Niezależnie od tej logiki wyborczej, my wyborcy nie powinniśmy dawać się tak łatwo prowadzać na sznurku kandydatom. Agresję najlepiej wyładować w akcie głosowania. To jest ten moment, w którym można zmieniać świat. Niszczenie plakatów wiązie się także z ryzykiem prawnym. Przypominamy, że materiały wyborcze podlegają ochronie i za ich zrywanie czy niszczenie grozi odpowiedzialność karna.

Agresja rośnie
„Takiej kampanii nie widziałem. Agresywność i brutalność tej kampanii niepokoi. O tym mówią wyborcy wszystkich partii” – ocenił na antenie radia RMF FM Tadeusz Cymański, kandydat z listy Prawa i Sprawiedliwości. 

Politycy w trwającej kampanii często posuwają się skrajnych określeń przeciwników politycznych. W demokracji różnica zdań i wizji powinna być rzeczą normalną. Czasy jednej partii, jedynie słusznej linii minęły i oby na zawsze. Niestety, i przodują w tym rządzący, swoich kontrkandydatów często nazywają zdrajcami. Atak na takiego „zdrajcę” może w niektórych ludziach budować poczucie dobrze wykonanego zadania, misji czy aktu patriotyzmu, choć w istocie jest to czyn chuligański i powinien być karany. W tę logikę wpisywać się może także niszczenie plakatów wyborczych.

Informacje docierające z kraju mówią o kolejnych granicach, które w tej kampanii zostają przekroczone. Poseł i kandydat Koalicji Obywatelskiej Borys Budka został zaatakowany podczas robienia zakupów. Jak relacjonował poszkodowany, w jednym ze sklepów Galerii Katowickiej został zwyzywany od Niemców, od świń Tuska i od nazistów. 49-letni napastnik pchnął go i uszkodził mu telefon. Takich przykładów jest więcej. W Koszalinie jednemu z kandydatów opozycji przecięto przewody hamulcowe w aucie, a ataków słownych jest tak wiele, że trudno je tu wymieniać.

Poczucie bezkarności może rodzić się także po obejrzeniu filmików z zatrzymania poseł Kolalicji Obywatelskie Kingi Gajewskiej. Wszyscy słyszą tam, że mają do czynienia z posłanką, tylko nie policjanci. Pojawiały się pomysły likwidacji immunitetu, bo poseł za prędkość nie może dostać mandatu. Ta sytuacja pokazuje, że jest on jednak potrzebny, a taka postawa służb mundurowych nie jest odosobniona. Nie bez powodu coraz częściej można spotkać się z określeniem, że to służby partyjne, nie państwowe. Przykre, ponieważ nie wszystkich funkcjonariuszy to dotyczy. 

Szkodliwe przekraczanie granic nie jest tylko domeną rządzących. W mojej ocenie jest nią także użycie sztucznej inteligencji przez Platformę Obywatelską do włożenia w usta premiera słów, których nie powiedział. Deepfake, bo tak się to nazywa, nie powinno mieć miejsca w sporze na argumenty. 

Czy po wyborach, niezależnie od ich wyniku, staniemy się spokojniejsi, czy skrajne emocje zagoszczą u nas na dłużej. Tu opinie są podzielone i większość ze znanych mi przyszłość widzi raczej w ciemnych barwach. Dużo pracy przed nami w tej dziedzinie. 

Marek Maliszewski

 

„Gemboye” i „facepłoty” czyli zbliża się kampania plakatowa

 

Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę