Kolejna próba podwyżki podatków w Łomży
Kolejną, trzecią już próbę podwyżki podatków lokalnych podejmuje prezydent Łomży. Tym razem Mariusz Chrzanowski chce, aby podatek od nieruchomości wzrósł o 8,5%.
Na grudniowej sesji Rada Miasta ponownie ma się zająć podwyżką podatków lokalnych. Prezydent Łomża Mariusz Chrzanowski po raz trzeci w ciągu ostatnich trzech miesięcy, składa wniosek o wyższe wpływy podatkowe uzasadniając to „wzrostem potrzeb finansowych Miasta Łomża”, które mają wynikać ze wzrostu cen energii, ograniczenia wpływów PIT i zwiększonego obciążenia kredytowego.
Pierwszą październikową propozycję wzrostu podatków o 11,8 procent, widząc jej nierealność, prezydent zdjął z porządku obrad. Na kolejnej, listopadowej sesji propozycja powróciła. Jednak autopoprawką została obniżona do 9 procent, ale i tak nie znalazł poparcia u wystarczającej liczby radnych. Aby przyjąć drugą 9 procentową podwyżkę, prezydent posunął się do fortelu, i na zakończenie listopadowej sesji, gdy radni zaczęli się rozchodzić, miało dojść do reasumpcji głosowania. Akcja się nie udała, ponieważ pozostali tylko radni prezydenccy, a tych jest za mało i akcja skończyła się niepowodzeniem.
Tym razem, na grudniową sesję, prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski wnosi o 8,5 procentową podwyżkę.
Od gruntów wykorzystywanych do działalności gospodarczej podatek za 1m2 wyniósłby 1,05 zł. Natomiast od budynków związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej nowa stawka wzrosłaby do 24,62 zł za 1 m2. Mieszkańcy Łomży od powierzchni swoich budynków mieszkalnych i mieszkań, o ile propozycja prezydenta zostałaby przyjęta, płaciliby 0,85 zł od 1 m2.
Podczas dotychczasowych prac nad propozycjami podwyżek prezydenta Klub Przyjazna Łomża kwestionował konieczność podwyżek, a brakujących pieniędzy proponował szukać w oszczędnościach. Obywatelski Klub Samorządowy zaproponował własną wersję podwyżki - 6% i, co wyraźnie zakomunikował Piotr Serdyński, ani grosza więcej. Trudno zatem spodziewać się, aby te kluby zmieniły swoje stanowiska. Ostatnie głosowanie pokazało, że radni Klubu Prawa i Sprawiedliwości podzielili się w tej sprawie. Prawdopodobnie prezydent liczy, że tym razem również kogoś z PIS przeciągnie na swoją stronę i uda mu się przeforsować te 8,5 procent.
W ocenie radnego Dariusza Domasiewicza będzie to „najbardziej siłowe” podejście.
- Pokazuje to dobitnie do jak złej kondycji finansowej zostało doprowadzone miasto. Obserwując determinację prezydenta Mariusza Chrzanowskiego, aby podnieść podatki odnoszę wrażenie, że ma tylko dwa wyjścia, aby natychmiast podłączyć kroplówkę do kasy miejskiej.
Pierwsza możliwość to znów próbować złupić mieszkańców rękami radnych poprzez podwyżkę podatków. W końcu to radni głosują uchwałę. Poprzednie dwie próby pokazały, że jest to bardzo trudne. Ostatecznie podatków nie podniesiono. Biorąc jednak pod uwagę ostatnie wydarzenia w łomżyńskim samorządzie i pewne wzajemne zależności 'ktoś" uznał, że tym razem się uda. Druga możliwość dzięki której można zrezygnować z łupienia mieszkańców to zacząć na poważnie oszczędzać. A więc dostosować wydatki do dochodów. Dokładnie tak jak robią to nasi mieszkańcy we własnych budżetach domowych. Jednak obserwując styl zarządzania miastem Łomża przez Mariusza Chrzanowskiego oraz zbliżający się okres wyborczy 2023/2024 r. trudno mi uwierzyć, że coś się zmieni – tłumaczy Domasiewicz.
Podwyżki na razie nie ma, a bałagan jest
Prezydent opublikował propozycję podwyżek podatków