Żydzi, Niemcy i Polacy oddali hołd ofiarom getta w Łomży
Uroczystość 70. rocznicy likwidacji przez Niemców getta Żydów łomżyńskich rozpoczęła się w samo południe przed tablicą memoratywną przy ul. Senatorskiej 6, gdzie znajdowała się synagoga i główna brama getta. Hołd pamięci około 9 tysiącom mężczyzn, kobiet i dzieci, których 70 lat temu hitlerowcy rozstrzelali w lesie k. Giełczyna lub wywieźli do obozu zagłady w Treblince, oddali: ambasador Izraela w Polsce Zvi Rav-Ner, radca kulturalny ambasady Republiki Federalnej Niemiec Dieter Reinl, naczelny rabin Polski Michael Schudrich, Stanisław Świerczewski z Polskiego Towarzystwa Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata, delegat biskupa łomżyńskiego ks. Jan Krupka i prezydent Łomży Mieczysław Czerniawski oraz mieszkańcy miasta. Nieliczni, głównie młodzież.
Obchody 70. rocznicy likwidacji getta żydowskiego zostały o kilka dni przesunięte, ze względu na Wszystkich Świętych i zaduszki. To te dni wybrali w czasie wojny Niemcy, aby Żydów popędzić 2. listopada o piątej rano i wywieźć furmankami do obozu przejściowego w Zambrowie, a potem do komór gazowych i pieców w Treblince: miało to odwrócić uwagę Polaków od wywózki sąsiadów. Zygmunt Zdanowicz (lat 75), który mieszkał w pobliżu drugiej bramy getta w dole ul. Senatorskiej przy Zielonym Targu, wspominał, że Niemcy nakazali zasłonięcie okien prześcieradłami i kocami oraz pod groźbą zakazali wyglądania na zewnątrz. Z duszą na ramieniu Polacy łamali srogi zakaz...
„Żydzi w getcie ginęli z głodu, strachu, wyczerpania i czekali na cud...”
- Nie wymazujemy cierpień, które wpisały się w historię naszego miasta i kraju – mówił prezydent Łomży Mieczysław Czerniawski po odegraniu hymnów państwowych: Izraela i Polski. - Stoimy w miejscu, o którym pamięć miała zaginąć, ale nasza obecność świadczy o tym, że pamiętamy. W miejscu haniebnej zbrodni i ludzkiej rozpaczy. Tu ludzie ogrodzeni grubym drutem kolczastym czekali na cud. Tu Żydzi ginęli z głodu, strachu, wyczerpania, tu tracili nadzieję na wolność.
Ambasador Izraela Zvi Rav-Ner w swym przemówieniu podkreślił, że „Łomża to miejsce wspólnej historii”, a „tamtego koszmaru nie można sobie wyobrazić”. - Łomża była dla nas bardzo ważnym miejscem – powiedział Zvi Rav-Ner. - Ważnym miejscem w historii Żydów, bo stąd wyszli ludzie, którzy w 1948 r. stworzyli państwo Izrael, na przykład, rodzina prezydenta Chaima Herzoga.
Ambasador Zvi Rav-Ner ucieszył się, że przy tablicy w chłodny i deszczowy dzień zgromadziła się młodzież: - Jak młodzi będą pamiętać, to mamy nadzieję, że to nie powróci nigdy więcej! Nigdy!
„Mężczyźni, kobiety i dzieci krzyczą do nas z głębi przerażenia...”
Naczelny rabin Polski Michael Schudrich odmówił Psalm 23 i modlitwę za zmarłych po hebrajsku, z żałobnym zawodzeniem „Adonai, El Male Rachamim...” - „Bóg jest pełen miłosierdzia...”. To były najbardziej poruszające i wymowne chwile, gdy w miejscu okazałej, wysadzonej przez Niemców w 1939 r. synagogi o przy nieistniejącej bramie getta z wysokich, drewnianych desek popłynęły słowa modlitwy dawnych sąsiadów: powieszonych, rozstrzelanych, zagazowanych...
Ks. Jan Krupka, delegat nieobecnego biskupa łomżyńskiego Janusza Stepnowskiego, przywołał wystąpienie Jana Pawła II z 2000 r. w Yad Vashem, Instytucie Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu w Jerozolimie. Papież przybył – jak sam stwierdził - by „złożyć hołd milionom Żydów, którzy ogołoceni ze wszystkiego, zwłaszcza ze swej godności ludzkiej, zostali zamordowani w wyniku Holokaustu (...). Tutaj, podobnie jak w Oświęcimiu i wielu innych miejscach w Europie, zniewala nas echo rozdzierającego serce jęku tak wielu osób. Mężczyźni, kobiety i dzieci krzyczą do nas z głębi przerażenia, którego zaznali”. Ksiądz apelował, aby na przyszłość chrześcijanie nie żywili uczuć antyżydowskich, ani Żydzi – antychrześcijańskich, i zadeklarował: - Jako mieszkańcy Łomży pamiętamy i modlimy się o nasze coraz lepsze relacje, oparte na wzajemnym szacunku.
W muzeum wystawa „Księga Pamięci Żydów Łomżyńskich”
Ziąb i deszcz sprawiły, że uczestnicy przeszli do pobliskiego Muzeum Północno-Mazowieckiego przy ul. Dwornej, gdzie witał ich dyrektor Jerzy Jastrzębski. Wyjaśnił, że prezentacja dziesiątków dużych zdjęć z życia Żydów w Łomży przed wojną na co dzień i od święta jest możliwa dzięki Fundacji Przyjaźni Polsko-Izreelskiej. Materiał dokumentalny oparty został na publikacji z 1952 r., którą wydał w Tel Awiwie autor Yom-Tov Levinski. Dyrektor Fundacji Ilona Massalska dziękowała tym, którzy przyczynili się do powstania ekspozycji, m.in., wiceprzewodniczącej Grażynie Majer z gminy wyznaniowej żydowskiej w Warszawie. - To mikrokosmos Żydów, kawał historii Łomży, i stale tak zostanie – chwalił autorów i organizatorów wystawy ambasador Izrale Zvi Rav-Ner.
- Na medalu jest napis „Kto ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat” – przypomniał Stanisław Świerczewski, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata. - Kiedy zaczęto przyznawać ten najwyższy izraelski medal ratującym Żydów w czasie wojny pod groźbą śmierci, było nas ponad 6 000. Teraz w Polsce jest nas 361, poza granicami 720 osób. Ubywa nas...
Mirosław R. Derewońko
Fot.: Marek Maliszewski