Odczucia i refleksje Joanny Klamy
Wystawę „Od czucia” Joanny Klamy otwarto w Galerii Pod Arkadami MDK-DŚT. Reżyserka, scenarzystka i twórczyni Teatru Aktywnego na swej pierwszej wystawie indywidualnej prezentuje własne, bardzo osobiste i ciekawe, spojrzenie na świat – nie tylko w ujęciu fotograficznym. – Te zdjęcia wyrażają moje poglądy i odczucia, pokazuję świat widziany swoimi oczami – wyjaśnia Joanna Klama. – Jestem zaciekawiona, czy inni ludzie podobnie postrzegają pewne rzeczy, bo mam tak, że widzę coś, jakiś obraz i od razu dochodzi do tego jakaś filozofia, co opisałam.
Joanna Klama od kilkunastu lat zajmuje się w Miejskim Domu Kultury-Domu Środowisk Twórczych pracą teatralną, mając ogromny wpływ na kształtowanie i artystyczny rozwój kolejnych roczników młodych ludzi. Spektakle autorskie, by wymienić choćby „Króla szmat”, „Państwo”, „No Future” czy „Pokolenie próbne”, a do tego udane adaptacje klasycznych sztuk Gombrowicza, Mrożka, Fredry czy Dickensa, to jednak tylko część, chociaż niewątpliwie bardzo znacząca, jej twórczej aktywności. Równie ważna jest bowiem dla niej fotografia, którą zajmuje się już od czasów nauki w liceum. Przechodząc przez kolejne etapy fotograficznego wtajemniczenia, robienie zdjęć analogiem i wywoływanie ich w ciemni, myślała nawet o zostaniu fotografem, ale koniec końców sprawy potoczyły się tak, że obecnie zajmuje się fotografią wyłącznie amatorsko.
– Aparat przez lata dyndał na mojej szyi lub obijał się o udo podczas wycieczek w góry, spacerów – mówi Joanna Klama. – A potem dyndał coraz rzadziej, bo zajęłam się teatrem. Mówiąc między nami, najbardziej lubię traktować teatr jako ruchomą fotografię, którą uzupełniam muzyką i słowami. Dzięki tym elementom staramy się z Teatrem Aktywnym wyrazić, co nam w naszej teatralnej duszy gra.
Teatralna pasja nie oznaczała jednak zarzucenia fotografowania: nasza bohaterka często dokumentowała przecież próby i spektakle, włączyła się też w działania Klubu Fotografii Nurt, w czym była duża zasługa, motywującego ją do działania, Wojtka Surawskiego (1959-2018). Uczestniczyła więc w wystawach zbiorowych łomżyńskiego środowiska fotograficznego w Łomży i w innych miastach, sporo fotografowała, ale nie myślała o wystawie indywidualnej.
– Robiłam te zdjęcia dla siebie, porządkowałam w swojej głowie pewne pojęcia i nie myślałam o wystawie – mówi Joanna Klama. – Przyjaciele namawiali mnie jednak: pokaż te zdjęcia, będzie fajnie! Pomysł pojawił się na wiosnę ubiegłego roku, po czym zaczęłam zbierać materiał – tylko jedno zdjęcie jest starsze, ale wtedy też już myślałam, co myślałam.
Efekt połączenie fotografii i słowa zaskakuje. Nie tylko minimalizmem, wręcz surowością, poszczególnych kadrów czy skupieniem się na detalu, ale też trafnością poczynionych obserwacji, dopełnionych autorskimi komentarzami – czasem lapidarnymi, dosłownie kilkuwyrazowymi, gdzie indziej zaś bardziej obszernymi, wnikliwie też podsumowującymi obecną rzeczywistość.
– Można obejrzeć tylko zdjęcia, ale to, co się pod nimi znajduje też jest dla mnie ważne, stanowi pewną całość – wyjaśnia Joanna Klama. – Wystawę zatytułowałam „Od czucia”, bo wszystko w mojej fotografii pochodzi od „czucia”, które wywołuje we mnie zaobserwowany obraz. Fotografowanie pozwala mi nazywać moje emocje, porządkować myśli, odkrywać własne ja. Powstanie każdego zdjęcia było poprzedzone momentem jakiejś energii emocjonalnej, skojarzenia i pracy wyobraźni. Fotografie prezentowane na wystawie ubrałam w słowa, bo uzupełniają one treść, jaką chciałam przekazać. Być może w ten sposób będzie łatwiej zrozumieć moje interpretacje sfotografowanej rzeczywistości. Wszystkie zdjęcia zostały wykonane przy użyciu aparatu cyfrowego, bądź aparatu w telefonie. Nie chodziło tu bowiem o profesjonalizm, technicznie doskonale wykonane zdjęcie, ale o chwilę, którą trzeba uwiecznić tu i teraz tym, co ma się pod ręką, żeby wyrazić myśl prowokującą obraz. Każde zdjęcie uzupełnione słowem jest odrębną refleksją. Temat „odczuć” nie został zamknięty, inspiruje mnie cały czas, dlatego pokazuję tylko jakąś część moich interpretacji.
Wojciech Chamryk