Fala Mazur odpłynęła w siną dal
Nowiutka obwodnica Konarzyc, otwarta 9 miesięcy temu na przedpolach Łomży, najpierw straszyła dziurą pośrodku ruchliwej drogi z Warszawy do granic z Litwą, i to na przejeździe kolejowym. Ale nie podobała się ta atrakcja Czytelnikom 4lomza.pl, więc po artykułach i telefonach dziurę po kilku miesiącach jazdy tirów i osobówek Budimex z Warszawy łaskawie zakrył płytką. Słupek na dziurze był za mało promocyjny i w sierpniu droga Budimeksu zsunęła się na rondzie jak naleśnik. Okrągła płyta asfaltu wzbierała w wakacje jak Fala Mazur, a z falami tak bywa, że przypływają i odpływają.
Obwodnica Konarzyc biegnie w ciągu drogi wojewódzkiej nr 677 i ma 4 km 638 m długości. Firma Budimex zbudowała objazd miejscowości w ciągu roku. Zsuwający się z ronda i marszczący asfalt może by aż tak nie zafascynował wyobraźni Czytelników, gdyby nie był świeżo kładziony według najnowszych technologii XXI wieku. Nowoczesna myśl inżynieryjna, sprzęt i robotnicy Budimexu okazali się bezradni wobec potęgi mazowieckiego piasku pod spodem albo innych sił tajemniczej natury. Jakby rondo w Konarzycach było posypane piaskiem i wyłożone kamieniami polnymi, to może nie wywołałoby emocji jak w grze hazardowej, bo obwodnica kosztowała tylko 43 mln zł. Być może, Czytelnicy i użytkownicy drogi uważali, że 10 milionów zł za kilometr to nie darmocha.
Fuszerka budowlana nie z tej ziemi
Niepotrzebnie napisaliśmy o poczynaniach inżynieryjno-budowlanych Budimexu. Gdyby nie nasze interwencje w spółce w Warszawie i Podlaskim Zarządzie Dróg Wojewódzkich w Białymstoku, to talerz asfaltowy spokojnie dalej leżałby sobie obok, zsuwałby się z ronda jak płyta na gramofonie w rytmie obrotów Ziemi i wypiętrzyłby się jak Fala Bałtyku, a może nawet i urósłby pod same Tatry...
Czytelnik potrafił pytać wprost, bezkompromisowo, np. „Jakim legactwem i nieudolnością systemu wykazuje się podmiot odpowiedzialny za naprawę?”, argumentując, że "to nie budowa mostu przez rzekę, by miesiącami planować, to tylko jedna płyta”. I kto teraz obroni honor prezesów Budimexu w Warszawie oraz dyrektorów Podlaskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Białymstoku...?! My.
Dołączone tu zdjęcia dowodzą, że można w tajemnicy przed mediami, nie odpowiadając na maile i telefony, poprawić po sobie fuszerkę nie z tej ziemi w ruchliwym miejscu, oznaczonym na mapie drogą wojewódzką 677. Dzień i noc tysiące tirów i osobówek jadą z Warszawy w kierunku Mazur i na powrót. "Smutny lata zmierzch... z jezior żagle zdjął" w piosence Piotra Szczepanika, gdy w tym czasie niewidzialna ręka zwinęła Falę Mazur. O przyczynach i kosztach Budimex i PZDW milczą...
Mirosław R. Derewońko
Dziura na przejeździe kolejowym w Konarzycach