30 roztańczonych lat AKAT-u
Podczas jubileuszowej gali z udziałem obecnych i dawnych tancerzy Klub Tańca Towarzyskiego AKAT świętował 30-lecie. Odbyła się ona na finał pierwszego dnia XXIII Ogólnopolskiego Turnieju Tańca Sportowego, jednej z najbardziej liczących się imprez tanecznych w kraju, zorganizowanej przez AKAT i Regionalny Ośrodek Kultury w Łomży. – Kiedy zaczynałem nie przeszło mi przez myśl, że potrwa to tak długo i skończy się takimi sukcesami – mówi Jacek Baczewski. – Cieszy mnie, że taniec w Łomży i w naszym regionie rozwija się, a tancerze prezentują coraz wyższe umiejętności, dlatego na pewno nie poprzestaniemy na tym 30-leciu, bo pracy i nowych wyzwań z pewnością nam nie zabraknie!
Tak jak w tańcu nowoczesnym Łomża jest potęgą dzięki Markowi Kisielowi, tak w jego klasycznych odmianach święci triumfy dzięki Jackowi Baczewskiemu. W tym roku minęło 30 lat od momentu, gdy młody pasjonat tańca zaczął związaną z nim przygodę życia.
– Tańczyłem w zespole prowadzonym przez Bogdana Makowskiego w Wojewódzkim Domu Kultury – wspomina Jacek Baczewski. – Działał on dwa-trzy lata, po czym pan Bogan zrezygnował i zaproponował mi, najstarszemu wiekiem i z najwyższymi umiejętnościami, żebym ze swoją ówczesną partnerką Joanną Pierzchałą, poprowadził go dalej. I na bazie tego zespołu założyliśmy w 1989 roku Klub Tańca Towarzyskiego AKAT. Nazwę zaproponowali tancerze i czasem jest ona żartobliwie odczytywana przez młodzież jako Amatorski Klub Ambitnych Tancerzy. Z czasem nasze drogi prywatne z Joanną rozeszły się i od 1997 roku pracuję z moją obecną żoną, Magdaleną Pardo-Baczewską.
Związany z Regionalnym Ośrodkiem Kultury AKAT odniósł w tym czasie niewyobrażalną wręcz ilość sukcesów, dlatego pucharów, medali czy dyplomów młodych tancerzy nikt nawet nie próbuje zliczyć. – Trudno też pokusić się o podliczenie, ile osób przewinęło się przez nasz klub przez te 30 lat – mówi Jacek Baczewski. – Jest to trudne, bo mamy zajęcia już dla 6-latków, dzieci starszych 7-9 lat, 12-13 i stopniowo, aż do starszej młodzieży i osób dorosłych. Poza tym dzielimy to na rekreację i na sport, gdzie osoby nie jeżdżące na turnieje, albo uczestniczące w nich dla swojej przyjemności, są w tej pierwszej kategorii. W miarę czynionych postępów mamy możliwość wyłonienia spośród nich tych najbardziej utalentowanych, mogących odnosić sukcesy w sporcie.
Osoby widzące na parkiecie eleganckich, młodych tancerzy, wirujących w walcu czy tańczących ogniste tango, nie zawsze zdają sobie jednak sprawę z tego, że stoi za tym morderczy trening.
– Nasi tancerze praktycznie co tydzień są na jakichś turniejach – zauważa Jacek Baczewski. – Dochodzą to tego trzy-cztery treningi tygodniowo, bo na wyższym poziomie jest to już minimum, można więc sobie wyobrazić ile pracy wkładają tancerze, żeby dojść do takich umiejętności. Ale zapału do pracy naszym podopiecznym nie brakuje: nasz poprzedni sezon był bardzo udany, bo w jego końcówce mnóstwo par przeszło do wyższych klas i sądziliśmy, że trudno będzie przebić te osiągnięcia. Tymczasem w obecnym sezonie 2019/2020 jest jeszcze lepiej, bo wielu tancerzy przeszło do wyższych klas B, C i D już na jego początku, co bardzo dobrze rokuje im na przyszłość.
Brak stagnacji gwarantem rozwoju
– Cztery lata temu zmieniliśmy federację taneczną – mówi Jacek Baczewski. – Z Polskiego Towarzystwa Tanecznego przeszliśmy wtedy, jako jedyny klub, do Federacji Tańca Sportowego.
Polska jest bowiem podzielona na część północną i część południową, a my bazując w Łomży zyskaliśmy dzięki tej zmianie możliwość udziału w turniejach organizowanych znacznie bliżej, więc nie musimy jeździć po 500 kilometrów, ale do 300 kilometrów, co jest znaczącą różnicą. Poziom jest przy tym równie wysoki, więc pod względem sportowym nic na tym nie tracimy, a do tego mamy większe szanse rozwoju, również pod względem organizacji imprez.
AKAT organizuje też własny turniej, w tym roku, podobnie jak pięć lat temu z racji jubileuszu 25-lecia, dwudniowy. Startowało w nim 330 par tancerzy z całego kraju, od dzieci do osób dorosłych.
Pierwszy dzień upłynął pod znakiem zmagań najmłodszych i jubileuszowej gali, drugi był poświęcony tancerzom w różnych kategoriach wiekowych, gdzie reprezentanci AKAT-u walczyli o kwalifikacje do mistrzostw Polski, od juniorów do osób dorosłych w klasach D-A.
– Mamy już 23. edycję naszego turnieju – nie kryje dumy Jacek Baczewski. – Ale to nie tylko Ogólnopolski Turniej Tańca Sportowego, ale też Mistrzostwa Województwa Podlaskiego o Puchar Marszałka Województwa Podlaskiego, Starosty Łomżyńskiego i Prezydenta Miasta Łomża, już XIV Dziecięca Gala Taneczna o Puchar Wójta Gminy Piątnica, ale też nasz występ na 30-lecie – cztery duże wydarzenia taneczne w dwa dni, coś naprawdę wielkiego. Ten jubileusz to ukoronowanie tych tak owocnych, ostatnich dwóch lat, bo mamy tancerzy biorących udział w półfinałach mistrzostw Polski, klasy A i B, mamy wicemistrzów Polski północnej w tańcach latynoamerykańskich, jesteśmy w czołówce naszego województwa, bo nasi tancerze są jego mistrzami i wicemistrzami, a bywa i tak, że całe podium w jakiejś kategorii jest nasze. A ponieważ w tym roku mamy jubileusz, dlatego dostaliśmy od Podlaskiego Związku Tańca możliwość zorganizowania mistrzostw województwa. Nie jest to wcale oczywiste, bo odbywają się one w jednym mieście co trzy lata, a mieliśmy je ostatnio tutaj dwa lata temu. Cieszy mnie też, że zauważają nasze sukcesy władze województwa, wspiera nas miasto, starostwo i gmina Piątnica, bo promujemy przecież Łomżę i nasz region w kraju i poza jego granicami – w tym roku mieliśmy choćby wyjazd do Bawarii.
Taniec towarzyski czymś pięknym i ponadczasowym
Pozycja Klubu Tańca Towarzyskiego AKAT na tanecznej mapie regionu, województwa i kraju jest niepodważalna. Magdalena Pardo-Baczewska i Jacek Baczewski są jednak wciąż pełni entuzjazmu, mają nowe pomysły i w żadnym razie nie zamierzają spoczywać na laurach, bo taniec to dla nich, podobnie jak dla ich młodych podopiecznych, przede wszystkim wspaniała przygoda.
– Dla mnie przez tych 30 lat bardzo ważne było to, że to, w co wierzyłem kiedyś i wierzę dalej, przekazuję innym i jest to zauważane przez dzieci, rodziców, a nawet osoby, które nie zajmowały się kiedyś tańcem – podsumowuje Jacek Baczewski. – Ale przychodzą na taki turniej jak ten i mówią: wow! Ja chcę to robić! Poza tym to nie tylko sport i pasja, ale też rozwój emocjonalny dzieci i młodzieży, umiejętność koncentracji i radzenia sobie ze stresem, trudnościami, wyrabianie w sobie pracowitości czy systematyczności. Dlatego jubileusz jubileuszem, ale na pewno na nim nie poprzestaniemy: mamy obecnie nowe pary, które wchodzą do wyższych klas tanecznych, a do tego nasi starsi tancerze, dochodzący przed laty do klasy A i idący na studia, po jakimś czasie do nas wracają, chcą się dalej uczyć, uprawiać sport taneczny właśnie w Łomży, co potwierdza też, że mamy u nas rodzinną atmosferę i tancerze czują się u nas jak w domu: każdy ma u nas swoje miejsce, każdy jest zauważony i każdy jest ważny. Poza tym my nie robimy tego dla poklasku. Oczywiście gdy ktoś dostrzega nasze osiągnięcia jest to miłe, ale to przede wszystkim jest pasja, którą staramy się przekazywać dzieciom i młodzieży, dorosłym również. Chcemy sprawić, żeby każdy z nich dostrzegł, że taniec jest piękny, dając możliwość oderwania się od rzeczywistości.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Foto Partner