„Wiosna” Biedronia zbiera podpisy pod listami „in blanco”
Paweł Krutul i Janusz Borowik z Białegostoku, wraz ze wsparciem kilku innych osób także spoza Łomży w piątkowe południe na Starym Rynku zachęcali mieszkańców Łomży do podpisywania list poparcia kandydatów partii „Wiosna” Roberta Biedronia w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Póki co listy są puste. „Jedynki” mają być ogłoszone jutro, w reszta kandydatów jeszcze później...
Obecni w piątek na Starym Rynku w Łomży działacze partii Roberta Biedronia z Białegostoku zapewniają, że w Łomży też są członkowie „Wiosny”. To, że nie było ich na konferencji prasowej tłumaczono tym, że to „akcja objazdowa” i dziś jeszcze jej uczestnicy pojadą do Suwałk. Janusz Borowik dodawał, że kiedyś, przez dwa lata mieszkał i uczył się w Łomży.
Stojąc przed obiektywami aparatów i kamer białostoccy działacze „Wiosny” przekonywali, że majowe wybory do Parlamentu Europejskiego „nie są mało ważne” i że „będą skutkowały na 30 lat”. Jak przekonywano w tych wyborach mamy decydować czy Europa będzie „konserwatywna czy progresywna” i „o koalicji z Viktorem Orbanem”. Nie chcieli ujawnić kto będzie na listach „Wiosny” do PE, a o tym czy będzie kandydat z Łomży mamy przekonać się być może już jutro, gdy Robert Biedroń w Warszawie będzie ogłaszał „jedynki” w 13. okręgach wyborczych.
Niechlubna przeszłość?
Paweł Krutul, którzy przedstawił się jako regionalny szef sztabu wyborczego „Wiosny” w wyborach do Parlamentu Europejskiego, jako jedyny z goszczących w Łomży przyznawał się do politycznej przeszłości. Mówił, że w latach 2015-2017 był wiceprzewodniczącym Nowoczesnej w województwie, ale pominął fakt „udziału” w Platformie Obywatelskiej. To właśnie do PO przeszedł z Nowoczesnej w maju 2017 roku. Po tym przez blisko rok był pracownikiem Biura Poselskiego Roberta Tyszkiewicza, szefa wojewódzkich statur PO.