Studnia wody w gorącej Afryce od uczniów I LO w Łomży
Zosia Długozima zrobiła sałatkę owocową i przygotowała afisz z hasłem: „Wtedy się wodę szanuje, kiedy jej w studni brakuje”. Zosia wie, jak ciężko wyciągnąć wiadro z wodą z cembrowanej studni u dziadków na wsi, bo kręciła korbą, aby mieć czym podlewać kwiaty i warzywa w ogródku. Porcję sałatki z salaterki od 16-latki i kawałek ciasta od koleżanek można było dostać za 5 zł w kawiarence na piętrze I LO w Łomży. W Światowym Dniu Wody wolontariuszki z Polskiej Akcji Humanitarnej Janiny Ochojskiej pod opieką pedagog Elżbiety Kozłowskiej zbierały datki do puszki w akcji „Studnia dla Południa”. - W tej chwili miliard ludzi na Ziemi nie ma czym ugasić pragnienia, kiedy my dzień i noc mamy wody pod dostatkiem do picia i kąpieli, mycia i prania... – współczuje ludzkości Zosia.
Na 3. lekcji w słoneczny czwartek pierwszego dnia wiosny dyżur w zaimprowizowanej kawiarence pełnią trzy dziewczęta. Przed nimi na zestawionej z ławek ladzie, przykrytej białym obrusem - tace ze smakowicie wyglądającymi ciastami. Przeważają i nęcą barwy żółte, miodowe, ciemnobrązowe i czekoladowe. Babeczki, szarlotki lub serniki czekają na uczniów i nauczycieli, w zamian za 5 zł dla PAH na finansowanie budowy ujęć wody w Sudanie Południowym. Jedni dają podwójnie 10 zł, inni wspierają akcję datkiem, nie chcąc niczego w zamian... Pod tym względem podobni są do Karoliny Małachowskiej i jej koleżanki Ani Adamiak. We wrześniu poszły do pedagog Elżbiety Kozłowskiej, zastępującej pedagog I LO Annę Leszczewską, prosząc o opiekę nad kołem wolontariatu. Zgodziła się chętnie, tym bardziej, że w PG 6 oraz I LO mają wieloletnie tradycje w akcjach charytatywnych, m.in., pod egidą PCK, WOŚP, Szlachetnej Paczki, Caritas i Aktywatorów – cyklu koncertów w auli I LO, z których dochód przekazano na leczenie chorych dzieci. Ze skromną Karoliną Małachowską (lat 17) o Sudanie Południowym w Afryce przy okazji nakładania ciast i sałatek więcej dowiedziały się jej koleżanki z klasy: Karolina Alicka i Wiktoria Korwek. Że państwo to jest dwa razy większe od Polski – prawie 645 tys. km kw., że ma trzy razy mniej ludności – ok. 13 mln, i że dramatycznie brakuje tam wody. W kawiarence wody nie brak, w pakietach plastikowe butelki wody mineralnej...
Woda to skarb bogatych i biedoty
Wcześniej z podobnej akcji zbiórki pieniędzy dla PAH na studnie w Sudanie wolontariuszki zebrały ok. 400 zł. - Wszystko, co zbierzemy w tej edycji, wyślemy do PAH, żeby w biednym kraju Afryki mieszkańcy mieli lepszy dostęp do wody – zapewnia skromnie inicjatorka Kaja, zainteresowanym pokazując plakat PAH z informacją o ilości wody zużytej na popularne cele: wyprodukowanie pary jeansów wymaga poświęcenia aż 7 600 litrów wody. Wody bywa marnowana bezmyślnie: 1 kropla, kapiąc co sekundę dniami i nocami, wypełniłaby zbiornik pojemności niejednej wanny. Wystarczy sprawdzić sprawność uszczelek i głowicy i ewentualnie je wymienić albo porządnie zakręcać kran.
Fizyk Marek Ciecierski bardzo sceptycznie patrzy na plastikowe butelki wody mineralnej, stojące w pobliżu wejścia z korytarza na klatkę schodową. Uczniowie dostają je razem z ciastkiem, jeśli chcą. Zapakowane w przezroczystą folię butelki wyglądają czysto i elegancko, a woda w nich wydaje się zdatna do spożycia. - Ja wody z plastiku nie wypiję w ogóle, bo przedostają się do niej groźne dla zdrowia związki chemiczne, piję tylko wodę przegotowaną - oświadcza znawca praw fizycznych. Podobnie postępuje z rodziną w Łomży i Warszawie ceniony informatyk Zbigniew Gryglik. - Nie kupujemy wody w butelkach plastikowych, zdrowsza i smaczniejsza jest kranówka, przepuszczona przez filtr węglowy – potwierdza, przywołując mdły smak wody z plastików, stojących na słońcu.
- Wbrew pozorom, Polska ma bardzo mało wody, mimo że leci z każdego kranu w kraju – ostrzega przed niepewną przyszłością fizyk. - Mamy jej tyle, co Egipt na północy Afryki, ale tam regularnie są wylewy Nilu. Warto zwrócić uwagę, że posłowie w Europarlamencie i w Parlamencie wodę piją z butelek szklanych, jak w drogich restauracjach we Włoszech i Francji. Wiedzą, że plastik szkodzi.
Uśmiechnięta pedagog Elżbieta Kozłowska wita się z dyżurną wolontariuszką. Natalia Soczyńska dała się poznać także w akcji Amnesty International - pisania listów w obronie więźniów politycznych - i podobnie jak rówieśniczki, jest przekonana o wartości pomagania nie tylko w Polsce. - Trzeba być wrażliwym tu, w naszej Ojczyźnie, i wszędzie – podsumowuje pedagog I LO. - Człowiek w akcjach bezinteresownych staje się wrażliwszy emocjonalnie i wyczulony społecznie, otwarty, empatyczny, poszerza horyzonty myślowe. Trzeba być dobrym dla ludzi i pomagać w biedzie, gdzie to możliwe.
- To niesprawiedliwe, że możemy się w każdej chwili umyć, gdy jesteśmy brudni, że możemy napić się, gdy jest gorąco, tylko dlatego, że urodziliśmy się w Europie, a nie w Sudanie – puentuje Zosia.
Mirosław R. Derewońko