Od piłkarza do pisarza
Jako dziecko uwielbiał grać w piłkę nożną i czytać komiksy. W liceum śpiewał w zespole punkowym. Chciał być ratownikiem lub kucharzem, ostatecznie został dziennikarzem i jednym z najpopularniejszych polskich pisarzy dla dzieci. Napisał ponad 30 książek, które rozeszły się w łącznym nakładzie ponad dwóch milionów egzemplarzy. Grzegorz Kasdepke spotkał się w Łomży z najmłodszymi czytelnikami i pewnie będzie to długo pamiętać. – Po takim spotkaniu ma się ochotę od razu biec do hotelu, siadać do komputera i do pisania! – mówi Grzegorz Kasdepke.
Spotkania autorskie odbywają się w łomżyńskich bibliotekach i szkołach dość często. Jednak rzadko się zdarza, że ich bohater jest przyjmowany przez czytelników tak entuzjastycznie, jak w czwartkowe popołudnie w Oddziale dla Dzieci Miejskiej Biblioteki Publicznej w Łomży.
Grzegorz Kasdepke jest jednak pisarzem wyjątkowym. Potrafi nie tylko zaintrygować dzieci przygodami Kacpra, Kuby i Buby, Detektywa Pozytywki, ale również nawiązać z nimi fantastyczny kontakt.
– Pisałem wszystkie książki z myślą o moim synu – mówi Grzegorz Kasdepke. – Ale Kacper ma już lat 18, więc muszę jeździć na takie spotkania! Bo pisarz piszący dla dzieci musi mieć z nimi kontakt. Spotkania takie pozwalają mi poznawać moich czytelników, jest to też taki poligon literacki - mogę zobaczyć, jak dzieci reagują na moje teksty. Są też bardzo przyjemne i zabawne, dają tyle energii, że nie chciałbym z nich zrezygnować.
Dzieci wręcz zasypały popularnego pisarza pytaniami. Nie brakowało wśród nich poważnych kwestii, dotyczących głównie życia i twórczości pana Grzegorza, jak problem natchnienia, metod pracy, otrzymanych nagród, a nawet tego czy z pisania można się utrzymać.
– Czuję się autorem uhonorowanym, bo dostałem prawie wszystkie nagrody w Polsce – mówi Grzegorz Kasdepke. – Ale taką prawdziwą nagrodą dla autora jest to, że kiedy przyjeżdża się do biblioteki tak jak dzisiaj i słyszy się od pań bibliotekarek, że jego książki na półkach nie stoją. Naprawdę nie ma ważniejszej nagrody dla pisarza niż świadomość, że jego książki są czytane i kupowane!
Pisarz poprowadził spotkanie w taki sposób, by przy okazji zabawy przekazać dzieciom jak najwięcej ważkich treści. Nie zabrakło więc takich tematów, jak stereotypy związane ze społeczną rolą kobiet i mężczyzn, jak rozmawiać o sprawach płci bez rechotania, a nawet jak nie uzależnić się od oglądania telewizji. Można postąpić tak radykalnie, jak Grzegorz Kasdepke, który wyniósł telewizor do piwnicy, ale równie dobrze można oglądać telewizję, ale częściej sięgać po książki. Zachwycone spotkaniem dzieci zdecydowanie opowiedziały się za tą drugą opcją!
– Polacy czytają najmniej w całej Europie – podkreśla Grzegorz Kasdepke. – Tylko 11 % z nas deklaruje się jako stali czytelnicy, co oznacza, że przeczytali co najmniej sześć książek rocznie. Dlatego musimy zrobić wszystko, żeby dzieci czytały książki, bo ma to ogromny wpływ na ich dalszy rozwój. W czasach, kiedy otacza nas tyle elektronicznych urządzeń zapewniających rozrywkę, czytanie takiej papierowej książki robi na dzieciach niezwykłe wrażenie.
Nie można uciekać przed technologią, sam jestem wielbicielem czytników, uwielbiam czytać e-booki, ale liczę, że ta niezwykłość czytania papierowych książek wpłynie zarówno na czytelnictwo jak i kształt kultury opartej na słowie pisanym! – dodaje pisarz.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka – Chamryk