Pinokio na nowo odczytany w TLiA
Teatr Lalki i Aktora w Łomży zainaugurował kolejny sezon teatralny bardzo interesującą premierą. „Pinokio” to interpretacja książki Carlo Collodiego, dokonana przez reżysera spektaklu, Jarosława Antoniuka. Rolę Pinokia kreował Marcin Dąbrowski; pozostałe role grali: Beata Antoniuk, Eliza Mieleszkiewicz, Marek Janik, Tomasz Rynkowski i Krzysztof Zemło. Premierowy spektakl cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem: zabrakło biletów, a sala TLiA pękała w szwach.
- Teatr powinien być szlachetny i ciekawy i takie spektakle staramy się tworzyć – ocenia Jarosław Antoniuk. Naszą pracę oceniają krytycy, ludzie teatru i widzowie - do tej pory są to opinie bardzo pochlebne, co bardzo nas cieszy i motywuje do dalszej pracy.
Estetyka spektaklu nawiązuje do tradycji spektakularnych przedstawień teatralnych Cirque du Soleil, imponujących rozmachem i poziomem artystycznym. Ciekawym zabiegiem okazało się nadanie opowieści odpowiednich ram dzięki osadzeniu jej w widowisku wykonywanym przez trupę wędrownych aktorów. Ich teatralny wóz - w zależności od rozwoju akcji - stawał się domem Dżepetta, Teatrem lub Polem Cudów. Jarosław Antoniuk jest nie tylko reżyserem przedstawienia, ale także autorem adaptacji tekstu Carlo Collodiego. Jest to spojrzenie na postać Pinokia z zupełnie innej perspektywy. Pinokio, doświadczając upokorzeń, cierpienia i zła – będących często efektem jego bezmyślności, głupoty i zarozumialstwa – staje się w końcu człowiekiem. Spektakl w metafizyczny, poetycki sposób przedstawia tę przemianę – drewnianego pajaca w istotę ludzką, kierującą się sercem i uczuciami. Punktem wyjścia do takiego właśnie odczytania „Pinokia” stała się inna adaptacja tej sztuki, którą Jarosław Antoniuk zrealizował pewien czas temu w teatrze w Mostarze (Bośnia i Hercegowina).
- Pinokio jest współczesnym, dziecięcym Odyseuszem – wyjaśnia Jarosław Antoniuk. Szuka własnej drogi życiowej, stara się dojść do celu. A jego podstawowym celem jest to, by z pajaca stać się człowiekiem. Czyli, jak ze złego człowieka stać się człowiekiem dobrym.
W podróży Pinokia chciałem pokazać świat, jego otoczenie, które nie do końca jest mu przyjazne – dodaje reżyser. On walczy z tymi przeciwnościami, pokazałem też jednak pewną dziecięcą naiwność, wrażliwość, czasami nawet głupotę i brak szacunku do innych.
Integralnymi elementami przedstawienia są interesująca scenografia, z marionetką Pinokia na czele, autorstwa Evy Farkasowej ze Słowacji oraz muzyka łomżyńskiego kompozytora, Bogdana Szczepańskiego - właściwie ilustracyjna, ale często podkreślająca wymowę poszczególnych scen spektaklu, ich dramaturgię czy zwroty akcji. Reżyser świadomie zrezygnował z oklepanych schematów kojarzących się z postacią Pinokia, jak jego wydłużający się w miarę kłamstw nos, skupiając się na psychologicznych aspektach bohatera sztuki, podkreślając jej uniwersalny, aktualny do dziś przekaz. „Pinokio”, pomimo tego, że skierowany przede wszystkim do dzieci jest też sztuką mogącą zainteresować osoby dorosłe, wpisując się w nurt takich ponadpokoleniowych spektakli łomżyńskiego Teatru jak: „Kopciuszek”, „Szczęśliwy książę” czy „W krainie snów Alicji”.
- Wymowa książki Collodiego wciąż jest bardzo uniwersalna, dlatego też takich treści w niej szukałem – podkreśla Jarosław Antoniuk. Zależało mi też, by forma spektaklu była na tyle interesująca wizualnie, by zainteresowała i zaintrygowała młodego człowieka. Jednak dramaturgia naszego spektaklu nie zawsze jest przyjazna dzieciom. Pinokio, pokonując różne etapy życia, doświadcza nie tylko radości i zabawy – chwilami doświadcza też bólu i ten ból też jest pokazany. Naszym celem jest tu wzbudzenie w dzieciach emocji i refleksji.
Wojciech Chamryk