W ŁKS-ie szukają pieniędzy
Piłkarze beniaminka II ligi z Łomży wygrali trzy ostatnie mecze rundy jesiennej, ale radość trwała krótko. Od strony organizacyjnej w ŁKS-ie nic się nie zmienia. Zespół wciąż narzeka na zaległości w wypłatach, nie dostali m.in. dwóch pensji. - Jeżeli te pieniądze nie zostaną nam szybko wypłacone, to ja nie widzę sensu, by tutaj zostawać - mówi wprost Czesław Jakołcewicz, trener ŁKS-u. - Nie wiem też, jeśli nawet zaległości zostaną uregulowane, to czy będą jakieś pieniądze na transfery, a te są niezbędne.
Prezes klubu Stanisław Kaseja jak zwykle uspokaja, że zaległości zostaną uregulowane. Nie potrafi tylko powiedzieć, skąd weźmie na to pieniądze. - Mam nadzieję, że do 20 grudnia znajdziemy jakieś rozwiązanie sytuacji. Nie dopuszczam do siebie myśli, by mogło być inaczej - stwierdza tylko.
Piłkarze z utęsknieniem czekają na 20 grudnia, ale kilku z nich liczy po cichu, że w tym czasie pieniędzy z ŁKS na ich kontach... nie przybędzie. Wtedy bowiem zaległości urosną do trzech miesięcy i zawodnicy będą mogli wystąpić do Polskiego Związku Piłki Nożnej o rozwiązanie kontraktów z winy klubu. Większość z nich nie wierzy, że sytuacja w Łomży gruntownie się poprawi.
- Znając życie, pewnie działacze część zaległości uregulują przed 20 grudnia, bo inaczej niczego nie zarobią na naszych transferach - mówi jeden z graczy, który prosi o anonimowość.
Propozycje z innych klubów ma kilku zawodników ŁKS-u. Mariuszem Marczakiem i Rafałem Bałeckim interesuje się Jagiellonia. Krzysztof Janicki był ostatnio na testach w Górniku Zabrze (klub ten został na razie ukarany półrocznym zakazem transferów). Do tej pory więc jest pewne, że w przyszłym sezonie w Łomży nie zagrają: Maciej Lesisz i Piotr Petasz. Obu skończył się okres wypożyczenia - odpowiednio z Radomiaka i Ruchu Chorzów.
Z ŁKS-u miał też odejść Łukasz Jasiński, który jest piłkarzem płockiej Wisły. Do Łomży został wypożyczony do końca czerwca, ale w umowie znalazł się zapis umożliwiający powrót do Płocka już teraz.
- Łukasz był w Wiśle, zagrał mecz w Pucharze Ekstraklasy, ale powinien pozostać z nami, bo nie przekonał do siebie trenera Csaplara - wyjaśnia Jakołcewicz, który rozgląda się też za wzmocnieniami. Interesuje się przede wszystkim młodymi zawodnikami. Szkoleniowiec planuje ściągnąć do Łomży dwóch piłkarzy Lecha Poznań. Jednym z nich jest 19-letni środkowy obrońca Krzysztof Strugarek, który w tym sezonie grywa w III-ligowych rezerwach, ale ma za sobą debiut w ekstraklasie (w poprzednim sezonie zagrał w trzech spotkaniach).
- Jest to lewonożny piłkarz, reprezentant Polski juniorów, który grał w ostatnich mistrzostwach Europy U-19 - mówi Jakołcewicz. - Myślę, że powinien pasować do naszej kadry, ale muszę najpierw wiedzieć, jaka jest sytuacja finansowa ŁKS-u.
Źródło: Gazeta Wyborcza