ŁKS gra w Legnicy
Piłkarze ŁKS-u Łomża, mimo że zbierają dobre recenzje za dotychczasowe występy na II-ligowych boiskach, nie odnieśli jeszcze zwycięstwa. Chcą to zmienić dziś w konfrontacji z innym beniaminkiem, Miedzią Legnica Łomżanie pozostawili po sobie dobre wrażenie kolejno: we Wrocławiu (0:0), Ostrowcu Świętokrzyskim (1:1) i Gliwicach (mimo porażki 0:1).
- Szczególnie po tych dwóch pierwszych pojedynkach wciąż czujemy niedosyt, ponieważ powinniśmy odnieść zwycięstwa - twierdzi Zbigniew Kowalski, kapitan ŁKS-u. - Wtedy nasza sytuacja byłaby zdecydowanie lepsza, bylibyśmy wyżej w tabeli i humory byłyby lepsze. Wierzę, że teraz w końcu się przełamiemy.
Dziś piłkarze z Łomży zmierzą się z najsłabszym - przynajmniej teoretycznie - z dotychczasowych przeciwników. Miedź po czterech porażkach dopiero w sobotę wywalczyła pierwszy punkt po awansie do II ligi, remisując po ambitnej grze z białostocką Jagiellonią.
- Jak pokazało to spotkanie, nikogo nie można lekceważyć, a białostoczanie chyba trochę tak postąpili - ocenia Kowalski. - To nie jest IV liga, tu trzeba być w każdym meczu w pełni zmobilizowanym, jeżeli chce się wygrywać.
Braku ambicji, odpowiedniej mobilizacji i zaangażowania piłkarzom ŁKS-u na pewno nie można zarzucić. Jednak jeżeli chcą odnieść pierwsze zwycięstwo w sezonie, muszą zdecydowanie poprawić skuteczność. Gdyby w dotychczasowych meczach wykorzystali przynajmniej połowę okazji do zdobycia goli, mieliby teraz znacznie więcej punktów niż dwa.
- Brak skuteczności to jest nasz podstawowy mankament - stwierdza Czesław Jakołcewicz, trener ŁKS-u. - Ale nie robimy tragedii, spokojnie pracujemy nad tym elementem na treningach. Ostatnio ćwiczyliśmy szczególnie wykańczanie akcji i mam nadzieję, że przyniesie to skutek.
W meczu z Miedzią siła ataku beniaminka z Łomży powinna być większa, ponieważ do zespołu dołączyło trzech nowych zawodników: Andrzej Rybski (Widzew Łódź), Iwo Zubrzycki (Jagiellonia) i Łukasz Jasiński (Wisła Płock). Wszyscy ci piłkarze zostali wypożyczeni na rok i powinni zostać potwierdzeni do gry w ŁKS-ie przed spotkaniem w Legnicy. Zespół miał jeszcze wzmocnić Adrian Mierzejewski (również z Płocka), ale on raczej nie zdecyduje się na grę w Łomży.
- Na pewno podniesie się teraz w składzie konkurencja w ataku i to powinno wpłynąć jak najbardziej pozytywnie na nasze kolejne występy - przypuszcza kapitan łomżan. - Mam nadzieję, że poprzez wygraną z Miedzią jeszcze mocniej uwierzymy w nasze umiejętności i będzie coraz lepiej. Ale oczywiście nie lekceważymy najbliższego rywala, bo to też beniaminek, jak my i też będzie chciał zdobyć komplet punktów.
źródło: Gazeta Wyborcza