Wzmocnienia w ŁKS-ie
Trzech nowych piłkarzy pojawi się w ekipie beniaminka II ligi ŁKS-u Łomża. Jednym z nich jest napastnik łódzkiego Widzewa Andrzej Rybski 21-letni zawodnik, mimo że jest graczem Widzewa, poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w II-ligowej Polonii Bytom. Z zespołem tym walczył o utrzymanie (udało się dopiero po barażach) i strzelił sześć bramek.
W Widzewie dalej nie widzą dla niego miejsca, już w I-ligowej kadrze drużyny. Dlatego piłkarz ciągle poszukuje nowego klubu. Był choćby na testach w Jagiellonii, ale trener Ryszard Tarasiewicz nie zdecydował się na jego zatrudnienie. Potem próbował przekonać do siebie szkoleniowca Odry Opole, ale to też mu się nie udało. Wczoraj trenował z ekipą z Łomży.
- To młody, ale już doświadczony piłkarz i takich właśnie chcemy pozyskać - mówi trener Czesław Jakołcewicz. - Potrzebujemy graczy chętnych do gry, takich młodych gniewnych. Oprócz Rybskiego powinni dołączyć do nas jeszcze dwaj piłkarze z płockiej Wisły [prawdopodobnie 20-letni lewy pomocnik Adrian Mierzejewski i 19-letni napastnik Łukasz Grzeszczyk - red.]. Musimy szukać wzmocnień, ponieważ nasza kadra jest za wąska i brakuje odpowiednich zmienników.
Było to widoczne w piątek podczas konfrontacji łomżan z Piastem Gliwice. Ekipa ŁKS-u po dwóch wcześniejszych remisach musiała przełknąć gorycz porażki (0:1). Piłkarzom zabrakło sił w końcówce meczu, ale też ponownie szwankowała skuteczność.
- To martwi, ponieważ mieliśmy kilka sytuacji do zdobycia gola. Piast może częściej był przy piłce, ale nic z tego nie wynikało - ocenia Jakołcewicz. - Myślę, że na tle bardzo doświadczonego rywala, który jest przecież jednym z faworytów rozgrywek, zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze. Szkoda tylko, że nie udało się strzelić gola.
Łomżanie cały czas muszą czekać więc na pierwsze zwycięstwo. Okazję ku temu będą mieli już w środę. Tym razem wybiorą się w długą podróż do Legnicy, gdzie zmierzą się z innym beniaminkiem, Miedzią. Przynajmniej teoretycznie ten rywal jest słabszy od dotychczasowych. Chociaż zawodnicy Miedzi w sobotę zdobyli pierwszy punkt w tym sezonie, remisując z Jagiellonią.
- Może być to nasz najtrudniejszy mecz, jak do tej pory - przypuszcza szkoleniowiec ŁKS-u. - Pojedziemy jednak do Legnicy po zwycięstwo. Piłkarze są trochę poobijani po meczu w Gliwicach, ale wszyscy powinni być gotowi do gry. Poza tym mam nadzieję, że do środy uda nam się potwierdzić nowych zawodników i nasza kadra będzie mocniejsza.
Tomasz Piekarski
źródło: Ggazeta Wyborcza