Radni chcą dać, prezydent nie widzi możliwości
Po kilkugodzinnej dyskusji o sytuacji w ŁKS-ie radni Łomży przyjęli stanowisko w którym apelują do prezydenta o wsparcie klubu. Potrzebne jest 150 tys zł na spłatę zobowiązań ŁKS-u i 400 tys zł na przystosowanie przejściowe płyty boiska do rozgrywania drugoligowych spotkań w Łomży. Wcześniej Skarbnik Miasta twierdziła, że nie ma możliwości prawnych przekazania dotacji na drużynę zawodową, a prezydent Jerzy Brzeziński dodawał, że nie widzi gdzie w budżecie miasta znaleźć wolny 1 mln złotych czyli kwotę, która jego zdaniem byłaby w stanie zaspokoić potrzeby ŁKS-u.
Następnie dyskusja kształtowała się wokół poszukiwania winnych zaistniałej sytuacji. Radni na wniosek których zwołano sesję podkreślali, że poprzedni zarząd nie robiły nic by stworzyć warunki ekonomiczne i organizacyjne do funkcjonowania na zapleczu ekstraklasy.
Radny Zbigniew Lipski dopytywał prezydenta czy o sytuacji w ŁKS-ie powiadomił już prokuraturę i dodawał że sytuacji winny jest trener Jerzy Engel
- Engel rozpieprzył wiele klubów w Polsce – mówił radny Lipski. Dodawał też, że Więcej zła jakie zrobił trener Engel nikt nie zrobi.
Poprzednich władz klubu bronił radny Paweł Borkowski, który podkreślał, że są to ludzie dobrej woli, którzy wkładali w klub swoje pieniądze, „a że przegięli to inna sprawa”.
Radny powtórzył też powszechną na mieście opinię, że „skoro jest zarząd (klubu) prezydencki, to niech prezydent zapewni pieniądze na klub”.
Wypowiedź ta sprowokowała prezydenta Jerzego Brzezińskiego, który mówił, że to nie jest prawda. Oficjalnie poprosił też swojego zastępcę Krzysztofa Choińskiego o ustąpienie z władz klubu. Dodał także: „polecę także aby z zarządu ŁKS-u ustąpił Arkadiusz Kułaga” jest on dyrektorem podległego ratuszowi Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej.
Prezydent dodawał też, że nie widzi wolnych pieniędzy w budżecie miasta, które można przekazać na klub. W jego ocenie aby zapewnić spokojny byt w II lidze miasto musiałoby przekazać klubowi niemal 1 mln zł, przy czym jak podejrzewa 600 tys zł musiałoby iść na spłacenie zobowiązań.
Po prezydenckiej wypowiedzi radni prosili go, aby jeszcze raz zastanowił się czy może wesprzeć klub po czym "dla namysłu" ogłosili przerwę. Po przerwie prezydent na sesji już się nie zjawił radni za to przyjęli stanowisko, w którym apelują do niego o 150 tys zł na długi ŁKS-u i 400 tys zł na tymczasowy remont boiska, aby można było na nim jeszcze w sierpniu rozgrywać drugoligowe mecze.
Debata radnych choć burzliwa pieniędzy ŁKS-owi nie przyniosła. Radni postawili za to prezydenta pod ścianą – Jak prezydent nie da pieniędzy to będzie wiadomo kto! – mówili po sesji dodając, że „piłeczka została przebita” na stronę prezydenta.