Cień szansy
Dopiero dziś rano Zarząd ŁKS Łomża zdecyduje czy składać w Polskim Związku Piłki Nożnej wniosek o dopuszczenie łomżyńskiej drużyny do drugoligowych rozgrywek. O złożenie takiego wniosku apelował wczoraj w imieniu prezydenta miasta członek Zarządu ŁKS-u Józef Babiel. Głównym problemem klubu są pieniądze, a pokłosiem ich braku może okazać się to, że ŁKS nie będzie miał zawodników. Wczoraj wieczorem piłkarze przyszli na spotkanie z zarządem i sponsorami by dowiedzieć się czy dostaną należne im pieniądze i czy klub będzie miał finanse na drugą ligę. Po burzliwej dyskusji od prezesa ŁKS-u Józefa Kosiorka usłyszeli że „są najemnikami i jak im się nie podoba to wypie...ć”.
Zobowiązania klubu wobec piłkarzy wynoszą 174 tys zł – przy czym 32 tys. zł to premia za maj, a reszta to obiecana premia za awans drużyny do II ligi. Co ciekawe są to kwoty netto.
Wczoraj okazało się, że dziura w ŁKS-sie jest znacznie większa niż dotychczas mówiono. Zdaniem Jarosława Poteraja, który do zarządu klubu wszedł na początku czerwca wówczas dziura wynosiła 459 tys zł. Dziś jest już mniejsza – 355 tys zł, przy czym 180 tys zł to zobowiązania wymagalne.
Niemniej dzięki ugodzie z ZUS-em i Urzędem Skarbowym klub formalnie może dziś dostarczyć do PZPN-u wniosek o druga ligę... ale tylko częściowy. Nie będzie w nim m.in. kontraktów z piłkarzami, bo nikt z nimi o tym nie chce i jak argumentują członkowie zarządu nie może rozmawiać.
- Ten zarząd jest tymczasowy. Ma złożyć wniosek do PZPN-u, a 10 lipca na Walnym Zgromadzeniu Członów ŁKS-u zostanie powołany nowy, który będzie miał możliwości podpisywania z wami kontraktów – mówił do piłkarzy Józef Babiel, który jednocześnie prosił piłkarzy i trenera o kolejne 10 dni „szansy dla klubu”.
Piłkarze odpowiadali, że czekają już wystarczająco długo na jakiekolwiek informacje i żądali gwarancji, że za 10 nikt nie powie „no cóż nie wyszło, możecie robić co chcecie...”
- My mamy na utrzymaniu rodziny. Żyjemy z kopania piłki i nie stać nas na to, żeby nie grać - odpowiadał w imieniu piłkarzy Kamil Umlan. - Chcemy naszych pieniędzy – dodawali piłkarze zwracając się do prezesa Józefa Kosiorka z pytaniem czy obiecane im pieniądze będą wypłacone.
Po krótkiej wymianie zdań, w której prezes Kosiorek podkreślał, że na klub wydał już ponad pół miliona złotych padły słowa, że piłkarze „są najemnikami i jak im się to nie nie podoba wypie...ć”. Po cztym Józef Kosiorek wyszedł z klubu...
- Jeszcze tego samego wieczoru piłkarze, którym kontrakty nie wygasają dziś, chcieli rozwiązać umowy o pracę z klubem, ale nie było komu ich podpisać.
Cień szansy
Szansa na utrzymanie się ŁKS-u w II lidze jest. Tak zapewniał Jarosław Poteraj z wykształcenia ekonomista, który przez trzy ostatnie tygodnie próbował „podliczyć” ŁKS. Jego zdaniem szansą dla klubu jest Sportowa Spółka Akcyjna. Do jej powołania niezbędny jest kapitał w kwocie 500 tys zł.
- Mam dziś deklaracje na 300 tys zł, a więc potrzeba jeszcze 200 tys zł – mówił wczoraj do działaczy i piłkarzy Poteraj.
Poteraj przedstawił jeszcze dwie inicjatywy, które łącznie z powołaniem SSA mogłyby zapewni spokojny byt Łomżyńskiego Klubu Sportowego w II lidze. Pierwszą z nich jest Lista ludzi honoru ŁKS-u, którzy spłaciliby ciążący na klubie dług - 50 osób dałoby po 4700 zł i wychodzimy na zero – mówił Poteraj. Kolejnym jego pomysłem są obligacje ŁKS-u, które mogłyby objąć zarówno osoby fizyczne jak i prawne.
- Te listy są u mnie do 5 lipca. Jeśli uda nam się to zrobić nie będzie problemów finansowych z funkcjonowaniem klubu i drużyny. Innego wyjścia nie ma – podkreślał Poteraj.
Prezydent da
- Miasto Łomża w tym roku pokryje wszelkie koszty związane z wyjazdami drużyny ŁKS-u na drugoligowe mecze – tak zdecydował wczoraj prezydent Łomży – zapowiedział wieczorem Józef Babiel. Dodał też, że Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej zdecydowało, że wesprze ŁKS kwotą 1 tys zł...