Derby dla Łomży
Maciej Lesisz i Mariusz Marczak to bohaterowie sobotniego spotkanie ŁKS Browar Łomża z Freskovitą (dawny Ruch) Wysokie Mazowieckie. Obaj piłkarze ŁKS-u wpisali się na listę strzelców, a ŁKS wygrał 2 : 0. Po meczu trenerzy Tadeusz Gaszyński - Ruch Wys. Maz. i Jerzy Engel – ŁKS podkreślali, że łomżanie wygrali zasłużenie. „Nie byliśmy w stanie stworzyć nawet jednej 100% sytuacji strzeleckiej” - dodawał Gaszyński chwaląc łomżyńska obronę.
Prowadzenie nie spowolniło ataków ŁKS-u. Już osiem minut później po raz kolejny bramce gości zagroził Mariusz Marczak, który tym razem pokonał bramkarz Wysokiego Mazowieckiego. Od 43. minuty spotkania ŁKS prowadził w meczu z Freskovitą Wysokie Mazowieckie 2 : 0. i jak się później okazało był to ostatni gol tego meczu.
Po przerwie przez kilkanaście minut na boisku panowała ogólna kopanina. Ani ŁKS ani goście nie potrafili skonstruować poważnej akcji. Z tego zamieszania szybciej pozbierali się łomżanie, którzy zaczęli nawet ponownie zagrażać bramce gości, ale nieskutecznie. W drugiej połowie meczu dwukrotnie na listę strzelców mógł wpisać się Marcin Truszkowski w 65. i 72. minucie spotkania. Pierwszy strzał z ok. 11 metrów od bramki Wysokiego był zbyt lekki, a drugi z ok. 5 metrów na tyle niedokładny, że piłka minęła bramkę przelatując obok słupka.
Mecz obfitował za to w żółte kartki. Sędzia główny Radosław Trochimiuk w sumie pokazał ich sześć, z czego dwie w 74. i 78. minutach otrzymał Marcin Łukaczyński ŁKS-u. Tym samym zawodnik łomżan na kilkanaście minut przed końcem spotkania musiał opuścić murawę, a łomżanie od tego momentu grali w osłabieniu.
Na większą uwagę tej części meczu zasłużyła też 88 minuta spotkania, gdy niewiele brakowało a doszłoby do bijatyki pomiędzy zawodnikami obu drużyn.
Po meczu obaj trenerzy na konferencji prasowej mówili, że mecz był ciekawy, a łomżanie wygrali zasłużenie. Trener Jerzy Engel (ŁKS) podkreślał dobrą grę Macieja Lesisza, który w tym spotkaniu po raz pierwszy wyszedł w podstawowej jedenastce Łomży i „dał z siebie wszystko”. Engel dodał, że teraz przez ŁKS-em dwa ciężkie spotkania z Mazowszem Grójec i Pelikanem Łowicz. „Jeżeli je wygramy jedną nogą będziemy już w II lidze” - mówił Engel.
Gaszyński przyznawał, że łomżanie grali lepiej, ale krytykował sędziowanie, zwłaszcza w pierwszej części spotkania. Jego zdaniem pierwszego gola ŁKS zdobył dzięki nieporozumieniu... „sędzia boczny na chwile podniósł chorągiewkę sygnalizując spalonego, co spowodowało, że obrońcy Freskovity zatrzymali się w miejscu choć nie było gwizdka głównego sędziego. To był błąd który kosztował nas stratę bramki” - mówił Gaszyński.
Gaszyński podziękował kibicom ŁKS-u za ciepłe powitanie go na boisku. Podkreślił, że ŁKS ma najlepszych kibiców spośród wszystkich trzecioligowców. Dodawał też, że już dziś ŁKS Łomża jest jedną nogą w II lidze, a dwa najbliższe mecze z Mazowszem i Pelikanem – jeśli łomżanie je wygrają - zapewnią drużynie awans. Gaszyński mówił, że bardzo się cieszy, że praca którą w ŁKS-sie Łomża zaczynał przed dwoma laty z Krzysztofem Lendzioszkiem jest z sukcesem kontynuowana przez następców.