80. rocznica bitwy w Czerwonym Borze
80. lat temu w lasach Czerwonego Boru stoczona została największa w okolicy bitwa partyzancka II wojny światowej. W niedzielę 23 czerwca 2024 roku pod pomnikiem w Wygodzie upamiętniającym „śmierć blisko stu wspaniałych w większości młodych Polaków”, jak określił ich gospodarz terenu wójt Gminy Łomża Piotr Kłys, odbyły się uroczystości patriotyczne.
23. czerwca 1944 roku kilka tysięcy żołnierzy i żandarmów niemieckich uzbrojonych nie tylko w karabiny maszynowe, ale także ciężkie moździerze, zamknęło w kotle zgrupowanie około 250 polskich partyzantów, żołnierzy Armii Krajowej, Narodowej Organizacji Wojskowej i Narodowych Sił Zbrojnych. Wśród historyków pojawia się także opinia, że do Czerwonego Boru ściągnięto nawet pociąg pancerny. Choć mówiono, że „kto z tej bitwy cało wyszedł, to Matka Boska go uratowała”, to większość walczących uszła z życiem. Zginęło około 100 z nich, w większości młodych chłopaków.
- Z przekazów wiemy, że Niemcy nie mieli litości. Zabijali wszystkich - tych, którzy walczyli z bronią w ręku, tych których mogli wziąć do niewoli, a nawet rannych – mówił wójt Kłys. Samorządowiec przypomniał, że „przez kolejne kilkadziesiąt lat życia Oni nie mogli mówić o tej bitwie, ani nawet upamiętnić tych, którzy polegli. Choć Niemcy ostatecznie zostali pokonani, a Polska była wśród wygranych tamtej wojny, to w kraju władzę przejęli narzuceni przez Związek Radziecki komuniści, a polscy partyzanci Armii Krajowej, Narodowej Organizacji Wojskowej czy Narodowych Sił Zbrojnych nadal musieli się ukrywać – ukrywać swoją tożsamość, swoje poświęcenie, swoje oddanie Ojczyźnie”.
Pierwsza tablica ku czci poległych wówczas żołnierzy pojawiła się dopiero w 1979 roku w kościele w Wygodzie. Pomnik przypominający ofiarę tej bitwy stanął w 2007 r., czyli 63 lata po tragicznych wydarzeniach. Początkowo widniało na nim tylko 69 nazwisk. „Kilka lat temu zaktualizowaliśmy tę listę bohaterów do blisko 100 osób, choć nadal nie są znane nazwiska i imiona wszystkich poległych” - przypominał Kłys. Ks. Jarosław Chojnowski, proboszcz parafii w Wygodzie w kazaniu mówił o ofierze ludzi tej ziemi, „oddawali to co najcenniejsze – życie”. Z kolei historyk dr hab. Krzysztof Sychowicz podkreślał wagę zbiorowej pamięci społeczności lokalnej. „Dzięki mieszkańcom tych terenów i rodzinom uczestników wydarzeń ta pamięć trwa”.
Zwracając się do żołnierzy 18. Łomżyńskiego Pułku Logistycznego oraz 13. Batalionu Lekkiej Piechoty 1 Podlaskiej Brygady Wojsk Obrony Terytorialnej wójt Piotr Kłys nawiązał także do aktualnej sytuacji w sąsiedztwie Polski. Stwierdził, że „Wasza obecność dodaje nam otuchy dziś, gdy w sąsiedniej Ukrainie trwa wojna pochłaniające setki, jeśli nie tysiące istnień ludzkich każdego dnia. Gdy bombardowane są ukraińskie wioski i miasta, a my jesteśmy bombardowani zdjęciami i filmami prezentującymi tragiczność tych wydarzeń. Doceniamy Waszą postawę, gdy jesteście kierowani do służby na granicy polsko-białoruskiej, na którą ludzie Putina i Łukaszenki dowożą setki migrantów i szkolą ich jak atakować polskich żołnierzy, polskich strażników granicznych i policjantów. Dziękuję, że jesteście z nami. Dziękuję, że możemy na Was liczyć w każdej sytuacji”.
Delegacje organizacji kombatanckich i służb mundurowych, przedstawiciele samorządów: gmin Łomża i Zambrów, miasta Zambrów oraz powiatu zambrowskiego, a także przedstawiciele rodzin uczestników tamtejszych wydarzeń złożyli pod pomnikiem kwiaty i zapalili znicze pamięci.
Organizatorzy po oficjalnych uroczystościach wszystkim zapewnili żołnierską grochówkę, którą można było zjeść obok przygotowanego obozowiska partyzanckiego, na którym prezentowano broń z tamtego czasu.
Na koniec smutna obserwacja, że skończyły się kampanie wyborcze i skończyła się też obecność przedstawicieli środowisk politycznych i rządowych na uroczystościach w terenie. Szkoda.