Bramka cmentarza zamknięta na wieczność
- Bardzo proszę o interwencję w sprawie możliwości wejścia na cmentarz przy ulicy Kopernika – napisała 70-letnia Czytelniczka do redakcji portalu 4lomza.pl. - Kilka lat temu na końcu cmentarza po prawej stronie wykonano bramkę. Wszyscy, którzy mają groby w tym rejonie (od strony MPEC – przypisek redakcji), bardzo się z tego ucieszyli. Łatwiej można było dojechać i dojść od strony ulicy generała Władysława Sikorskiego. Bramka jednak została zamknięta na gruby łańcuch i w dodatku na dwie kłódki.
- Wiadomo, że na cmentarz chodzą najczęściej ludzie starsi, schorowani, mający problem z poruszaniem się – objaśnia Czytelniczka. - Nie wiem, kto wpadł na taki „wspaniały” pomysł, żeby zamknąć tę bramkę. Być może, chodzi o to, że przy tej bramce ludzie zostawiali śmieci. Uważam, że to bardzo naganne. Idealnym wyjściem byłoby postawienie tam pojemnika na śmieci. Nikt nie myśli o ludziach, którzy tam chodzą.
Jak załagodzić spór o śmieci?
- To nie jest dobre rozwiązanie: ludzie starsi mają okrężną drogę – mówi ks. Marian Mieczkowski, proboszcz parafii katedralnej, do której należy stary cmentarz przy ulicy Mikołaja Kopernika w Łomży. Przyznaje, że to jego decyzja, ponieważ przy furtce bocznej, przed nią - od strony grobów, i za nią - od strony parkingu MPEC, ludzie odwiedzający groby bliskich zostawiali śmieci. Zdaniem księdza, „tam nie można kontenera postawić”, bo teren nie jest parafialny, tylko MPEC-u. Dlatego pytamy, czy MPEC mógłby wykazać dobrą wolę, aby na jego terenie stanął kontener parafialny...?
Ksiądz zauważa, że MPEC wcześniej okazał dobrą wolę, bo wyraził zgodę na to, żeby furtka miała wyjście z cmentarza na prywatną posesję. Parafia uzyskała zgodę MPEC na otwarcie furki, ale nie na piramidę śmieci. Nie poskutkowały tabliczki informacyjne z apelem, żeby w tym miejscu ludzie nie zostawiali śmieci. W niedzielę ksiądz rozpoczął akcję na mszach w Katedrze, żeby śmieci nosić do pojemników przy ul. Kopernika. Jedne znajdują się tuż przy kaplicy ewangelickiej – ustawiło je MPGKiM, ponieważ część narożna cmentarza od strony „Ekonomika” jest komunalna; inne są za murem, parafialne, a opróżnia je Firma Błysk.
Jak załagodzić spór o śmieci, żeby nie lądowały przy bramce od strony MPEC, co nie odpowiada proboszczowi i MPEC, ani Czytelnicze, a jednocześnie jednak umożliwić ludziom – zwłaszcza starszym i schorowanym – zaoszczędzenie drogi? W MPEC w poniedziałek nie zastaliśmy prezesa Radosława Żegalskiego. Jego sekretarka nie poinformowała, kiedy prezes będzie i kiedy może zechcieć przyjąć na rozmowę, lecz obiecała, że umówi spotkanie. Miała nadzieję, że nie będziemy szargać jej nazwiska, nie tłumacząc, co ma na myśli, dlatego każdy może sam się domyślać, o co chodziło kobiecie, od której nie zależy otwarcie furtki na wieczność.
Kobieta ratuje honor D.O.M.-u
Natomiast dyrektor Bernadeta Krynicka, MPGKiM w Łomży, od razu sama zadeklarowała, że zrobi wszystko, co w jej mocy, ażeby furtka na powrót mogła służyć żywym użytkownikom poświęconej ziemi. Dyrektor Krynicka deklarowała, że: 1. porozmawia z księdzem Mieczkowskim i 2. prezesem Żegalskim, kiedy poprosiliśmy w imieniu Czytelniczki o spowodowanie, żeby kontener stanął tam, gdzie jest potrzebny wychodzącym z cmentarza ludziom, i żeby bramka była otwarta na oba światy.
W rozmowie z dyrektor Krynicką nie dopowiedzieliśmy, że w Encyklopedii Staropolskiej Zygmunt Gloger objaśnił skrót D. O. M. jako trzy litery na nagrobkach chrześcijańskich od 3 słów łacińskich: Domus omnium mortalium – Dom wszystkich śmiertelników... Zwyczaj kładzenia na nagrobkach tych liter przejęli chrześcijanie z okresu pogańskiego Rzymu, ale bramka chyba jest chrześcijańska?
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146