Most jednak może więcej, czy kolejny prezydencki „event”?
Po zaledwie dwóch dniach obowiązywania i kilka godzin po pytaniach dziennikarzy, zniknęły znaki drogowe ograniczające do 30 ton łącznie z ładunkiem, masę pojazdów ciężarowych przejeżdżających mostem Hubala. Trudno ocenić czy most poprawiono w tym czasie, coś nadzwyczajnego zadziało się w ratuszu, czy może to kolejny prezydencki „event” był?
Kilka godzin temu w alarmistycznym tonie pisaliśmy o konsekwencjach gospodarczych dla regionu wprowadzenia ograniczenia tonażowego na moście Hubala. Brak bliskiej alternatywy dla transportu przez Narew, dla wielu okolicznych firm oznaczać mogło skokowy wzrost kosztów. Prezydent miasta, bo obiekt znajduje się w jego zarządzie, po dwóch dniach, zmienił zdanie i go zdjął.
Dlaczego, zapyta mieszkaniec? Czy coś doczytano w opinii inżynierów o stanie obiektu? Może któryś z prezesów zadzwonił i wyjaśnił co to faktycznie oznacza dla gospodarki, także Łomży. Mniej poważnie, ale wcale nie mniej realnie tłumacząc, może kilkoma wprawnymi ruchami młotkiem, ktoś od prezydenta albo nawet i on sam postukał, jak to zwykle robiła niezapomniana Ewa Szumańska w cyklu „Z pamiętnika młodej lekarki” i most się naprostował. Nie wiadomo. Ratusz o tym milczy. A może to koleje „wydarzenie medialne, taki „event” podkreślający wagę wydarzenia i żeby zainteresować szerszą opinię publiczną o tym co się w mieście dzieje” jak tłumaczył radnym na ostatniej sesji otwarcie niedopuszczonej do ruchu ulicy Meblowej wiceprezydent Andrzej Garlicki. Można tak wyliczać, tylko po co? Powagi to urzędowi nie dodaje.
Co do jednego wiceprezydent ma rację, z pewnością taka frywolność przy poważnych sprawach zainteresuje szerszą opinię publiczną.
Tak czy inaczej znaki ograniczające tonaż zdjęto. Pozostały tylko te, które zabraniają wjazdu do miasta w godzinach 24:00-5:00 pojazdom powyżej 10 ton dopuszczalnej masy całkowitej z wyjątkiem „dojazdu do i z powiatu łomżyńskiego”.
Wszystkie zdjęcia wykonano dziś, 30 września 2022 roku.