Koncert patriotyczny na wojskowe święto
W niedzielny wieczór sala Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego wypełniła się ludźmi w różnym wieku, świętującymi 102 rocznicę bohaterskiej obrony Łomży podczas wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku. Koncert pieśni wojskowych i patriotycznych w wykonaniu popularnych śpiewaków Edyty Krzemień i Damiana Aleksandra zachwycił tę liczną publiczność, już od pierwszego utworu „Serce w plecaku“ bardzo aktywnie towarzyszącą solistom. – Kolejny raz spotykamy się tu z tak rozśpiewaną publicznością – mówi Edyta Krzemień. – Jest to bardzo ciekawym doświadczeniem, że jednak jesteśmy w tym razem, bo nawet te smutne i cięższe piosenki również były śpiewane, też słyszałam z widowni głosy.
Doroczne obchody święta Wojska Polskiego w Łomży nie mogą odbyć się bez specjalnego koncertu. W roku ubiegłym miał on miejsce w Hali Kultury, a jego gwiazdami byli Edyta Krzemień i Damian Aleksander, znani choćby z ról w musicalach „Upiór w operze”, „Miss Saigon“, „Evita“ czy „Jesus Christ Superstar“. Spodobali się tak, że zostali zaproszeni ponownie. Przy okazji kolejnej wizyty w Łomży również towarzyszył im instrumentalny kwartet, ale w nieco zmienionej obsadzie, bowiem do skrzypaczki Elżbiety Paliwody-Bulicz i saksofonisty/flecisty Przemysława Florczaka dołączyli znakomity kontrabasista Konrad Kubicki oraz pianista Dariusz Tarczewski, znany już tutejszej publiczności z koncertów byłego wokalisty Genesis Raya Wilsona. Program koncertu z jednym wyjątkiem był dokładnie ten sam co w roku 2021, jednak samo wokalne wykonanie, urozmaicone aranżacje Tomasza Filipczaka oraz znakomici instrumentaliści sprawili, że nie było mowy o monotonii, poza tym trudno wyobrazić sobie taki koncert bez piosenek „Serce w plecaku”, „O mój rozmarynie”, „Przybyli ułani pod okienko” czy „My Pierwsza Brygada”. Soliści śpiewali je solo bądź w duecie, wspierani rzecz jasna przez publiczność.
Nie zabrakło też przebojów z festiwalu piosenki żołnierskiej w Kołobrzegu, który szczególnie na przełomie lat 70. i 80. był powszechnie kojarzony z komunistyczną indoktrynacją, ale piosenki, autorstwa najlepszych autorów i kompozytorów, lansował znakomite. Edyta Krzemień i Damian Aleksander potwierdzili to w całej rozciągłości, wykonując „Tak długo was chłopcy nie było” z repertuaru Reginy Pisarek, „Gdy piosenka szła do wojska (Powołanie)” Maryli Rodowicz oraz spopularyzowane przez Daniela, bisowane na finał koncertu, „Myśmy są wojsko“. Słuchacze równie pozytywnie przyjęli filmowy szlagier z międzywojnia „Powróćmy jak za dawnych lat” w swinującym opracowaniu oraz nieco nowszą, ale równie dynamiczną piosenkę z filmu „Jak rozpętałem drugą wojnę światową”.
Do tego Edyta Krzemień wykonała dramatyczne, przejmujące pieśni „Warszawo ma” Andrzeja Własta oraz antywojenną, spopularyzowaną w Polsce przez Sławę Przybylską, „Gdzie są kwiaty z tamtych lat?”. Zabłyśli również instrumentaliści: jazzującym opracowaniem słynnego tematu Andrzeja Kurylewicza z serialu „Polskie drogi”, Preludium e-moll op. 28 nr 4 Fryderyka Chopina ze stopniowym dołączaniem do Dariusza Tarczewskiego kolejnych muzyków oraz w pierwszym bisie „Nella Fantasia”, pieśni opartej na filmowym temacie „Gabriel's Oboe“ Ennio Morricone, w którym największe pole do popisu miał flecista Przemysław Florczak.
– W zeszłym roku spotkaliśmy się jeszcze przy obostrzeniach, a tym razem w zupełnie innym, pięknym, bardzo przyjaznym i nowoczesnym miejscu, gdzie mogło przyjść znacznie więcej osób – mówi Edyta Krzemień. – Fajnie, że zaśpiewaliśmy koncert w filharmonii – dodaje Damian Aleksander. – Wiadomo, że w takim miejscu trzeba sztywnio siedzieć, słuchać i nie przeszkadzać, ale to, jaki koncert będzie zależy od publiczności. Jeśli słuchacze włączą się i będziemy się razem bawili, to ten koncert będzie świetny i to się potwierdziło. Ludzie śpiewali z nami od samego początku, a później byłem już po prostu zaskoczony – tak naprawdę mogłem oddać mikrofon, bo publiczność świetnie się w tym odnalazła i śpiewała z wielką przyjemnością. – Jako naród smutno i ciężko przeżywamy takie wydarzenia, związane z wojną i powstaniami, chcieliśmy więc dodać do nich trochę radości – zauważa Edyta Krzemień. – Dlatego wybraliśmy też piosenki z festiwalu w Kołobrzegu, które są skoczne i optymistyczne, bo w wojsku może być trudno, w wojsku może być zabawnie, ale nikt z nas nie chce wojny, wszyscy pragniemy pokoju, szczególnie w obecnych czasach – podsumowuje Damian Aleksander.
Wojciech Chamryk